7 listopada 2018

Słów twardych i miękkich cd.


GMINNA RZECZPOSPOLITA
W prostym gminnym myśleniu – nie mylić, głupcy, z głupim, ponieważ proste myślenie zawsze cechuje mądrych – A zawsze znaczyło A, a B zawsze B było, na swoim miejscu czarne i białe tam, gdzie trzeba, skurwiel jest skurwielem, dewotka dewotką, nawiedzony dziwakiem, a mądry pośmiewiskiem…
W proste gminne myślenie, w zdrowe gminne myślenie podstępność, dwoistość się wdarła Kościelno – Partyjnej Polski i już A nie jest pewne, nie wiadomo, gdzie B, czarne jakby wyblakło, a białe – nie wiadomo, skurwiel ma owczą skórę, dla klakierów posady, a mądrych na margines, żeby nie przeszkadzali.

W baśniowy świat gminnej wolności, w baśniowe gminne myślenie wdarł się światowy cynizm i zmienił na zawsze świat. Teraz wszyscy są mądrzy, a najmądrzejsi przebiegli, dwulicowi, chwiejni, interesowni…, a kto na marginesie? Prostolinijni niemodnie!

PRZEGRANI?
Kilka, nie dłużej, nie dłużej dni temu przeglądałem zdjęcia odwołanej premier, odwołanych ministrów, a ostatnio odwołanego prezesa (przemilczmy czego) – oni wszyscy się śmieją, uśmiechają się podczas oficjalnego momentu odwołania. Jakby chcieli powiedzieć to taka zabawa, nic na tym nie tracimy, obowiązków mniej, a z piaskownicy nikt nas jeszcze nie goni. Jest jednak w tym ich uśmiechu i jakiś niedawny płacz, bo to przecież prestiż być wyżej od innych, cieszyć się większym niż inni zaufaniem prezesa. Kto nie czuł miłości prezesa, nie wie, co to miłość!
Uśmiechają się zatem ci, co niby przegrali, ale trzeba nam wiedzieć – nie każda przegrana musi być od razu powodem do rozpaczy. Taki to już dzisiaj świat – przegrana nie jest przegraną, wygrana oznacza porażkę, cios w plecy już dawno jest trendy…

NIE TYLKO SIĘ ŚMIEJĘ
Ja się wcale ni cieszę, że większość z małej gminy dała się ogłupić partyjnym emisariuszom. Ale cieszę się z tego, że podobnie myślę, jak kilkuset wyborców głosujących na mnie. To dobry punkt wyjścia, że już jutro nikt nie mówił o małej gminie, że jest mentalnym zadupiem i żeby tej gminy do końca nie sprowadzić do mentalnego Ciemnogrodu. Dzisiaj jakaś część Polski zdaje się być na równi pochyłem do tegoż Ciemnogrodu.
No i jeszcze się cieszę, że pierwszy prezes Polski po tych ostatnich wyborach nie tyle leczy chore kolana, co urażona dumę i chorą ambicje. Jestem przy tym ciekaw, co też go nauczył ten piękny pstryczek w nos od mieszkańców miast.

PYTANIA RETORYCZNE
Ciekawi mnie, jak się dziś czują ci, którzy popierali w wyborach opcje obecnie rządzących i ich kandydatów? Dzisiaj obserwują parlamentarny kociokwik nad następną ustawą – kolejny wolny dzień. Tym razem 12 listopada, ale to będzie święto nie dla wszystkich Polaków. Do tego zapisy tej ustawy nie były prawnie „konsultowane” z obwiązującym już prawem i nie wiadomo dokładnie nic o konsekwencjach. Takie pospieszne działanie nawet w zadupiastej gminie nie przeszłoby w życiu, ale w Polsce obecnej można głupiej niż w gminie. Trzeba coś przecież rzucić elektoratowi za te przyczółki poparcia (przeważnie w małych gminach), gdzie ludziom się marzy Polska wymyślona przez człowieka – staruszka, któremu sił braknie, by pokierować rządem. A może braknie odwagi?
Te drgawki legislacyjne, których jesteśmy świadkami są potwierdzeniem tego, że dzisiaj realizuje się w Polsce pomysły jednego człowieka. To człowiek w podeszłym wieku i nie nadąża za wszystkim, ale armia wasali zrobi wszystko, co każe. Jeśli będzie trzeba wygłupić się jeszcze bardziej, to zrobią to z radością i będą z tego dumni...

Jednak, przyznaję, spieszę się z wyrzuceniem z siebie tego, co mnie zatruwa, jakbym bał się, że mogę tego nie zdążyć się pozbyć I to mi nasunęło tytuł: STUDIUM PRZYPADKU...! Ale o tym dopiero po wpisie "Z górnej półki".  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...