Kto się nie nauczy mieć gdzieś, co mówią ludzie o
tym, jak dążycie do siebie – wolnych ludzi, zawsze będziecie tylko namiastką
samych siebie, niewolnikami normy, liczbą niemą w tłumie. Tak samo trzeba mieć gdzieś, gdy inni się obrażają na komunikat jednostki, która chce być sobą! Tylko szczerość wobec siebie może być zapowiedzią przyszłego latania na przekór przyziemnym umysłom i normom zniewalającym!
Myślę o słowach – powinny być zawsze jednoznaczne,
czytaj: jasne, twarde, czytaj: konkretne, oszczędne, czytaj: wielomówstwo czy
gadulstwo jest dzisiaj i w modzie, i zdaje się być coraz bardziej pożądanie,
oddala od konkretu, jest jawnym wyrazem obrazowości i alegorii. Ci, co nie
lubią albo nie umieją myśleć, uwielbiają alegorię, która w prosty sposób
przybliża ich do tego, co chcemy powiedzieć, jednak i tak nie towarzyszy temu
refleksja odbiorcy, a zatem uprawiamy zbędne pustosłowie.
Komunikat słowny (zresztą i każdy inny, nie tylko werbalny) powinien być zwarty, jasny i
wyczerpujący – bez względu na możliwości percepcyjne odbiorcy. Najpierw
komunikat, a później, ewentualnie, w przypadku, załóżmy refleksji albo pytań
odbiorcy, wyjaśnienia, dysputa i wyciąganie wniosków. Kiedy mówimy na przykład
do znajomego, co do którego możliwości intelektualnych nie mamy zastrzeżeń,
wówczas można sięgnąć po elementy metajęzyka, jak choćby skrót myślowy czy
jakiś kalambur.
Boli mnie lewe ramię. Wczorajsza wizyta w poradni i
konkretna rozmowa z lekarzem – trzeba jeszcze poczekać z usunięciem drutu „K” z
lewego obojczyka. Lekarz zaznaczył twardo: Decyzja należy do pana! Kość jest
już zrośnięta. Można usunąć drut. Nie ma jednak pewności, że w pewnym momencie,
przy większym wysiłku, kość nie wytrzyma naprężeń i zaczynamy od nowa. W
przypadku osób dorosłych takie wzmocnienia trzymamy co najmniej 4 miesiące, a w
miejscach większych obciążeń, jak kończyny dolne, nawet 6 miesięcy. Ja na to:
CO pan radzi? Lekarz: Poczekałbym jeszcze miesiąc i wtedy dopiero drut z kości
usunął. Jak jednak wcześniej rzekłem, decyzja należy do pana, bo to tylko
chwila, żeby drut usunąć. Ja: Dziękuję! Czekam! Lekarz: Używać ręki jak
zdrowej, ale ostrożnie z obciążeniami powyżej 10 kg.
Dziękuję! Miłego dnia!
Wieczorem biegałem z synem. Narzuciliśmy sobie dość
duże tempo. Stąd pewnie dzisiaj ból w zdrutowanym ramieniu. Powoli dojdę do
siebie, a dzisiaj, jeśli padnie propozycja pobiegania, zgadzam się! Ten drut w moim
ramieniu, uwierający dość często, z końcówką tuż pod skórą – dość nieprzyjemna sprawa,
ale czy nieznośna!? Bynajmniej!
Piszę o tym, co myślę. Mówię do znajomych to, co myślę.
Nie owijam w bawełnę i i nie uciekam wzrokiem, gdy trzeba przykre słowa wypowiedzieć
wprost. Chciałbym, aby wszyscy moi znajomi robili tak samo – niech nasze TAK będzie
TAK, a NIE niech znaczy NIE! Jak pokazuje życie, to wcale nie takie proste, to nie
jest oczywistość, trudno o taką normę w codzienności myślących, a przecież to tak proste, wręcz dziecinnie śmieszne: – Mówię, co właśnie myślę! – I tu pojawia się problem! – Nie potrafimy sobie przypomnieć,
jak fajnie było być sobą!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz