Te
chmury jesienne pędzące po niebie, te porywiste podmuchy wiatru, ten deszcz
zacinający i łkający dziwnie, ten smutek jesienny… ‑ lubię, a nawet kocham! Ja
w ogóle kocham każdą porę roku, którą dane mi jest w miarę świadomie
postrzegać, gdy stres, zmartwienia głupie, idiotyczne plany… nie mącą moich
myśli, gdy patrzę na Dzieło Stworzenia!
Czytam
znów o wolności i to mi wychodzi…
Wolności odsłona kolejna
Wolny
człowiek znajduje w sobie odwagę polemizowania z tym, co powszechnie uważa się
za niepodważalną prawdę. I Krzysztof Matusiak kwestionuje prawdziwość
wypowiedzi Jana Pawła II: Służyć
Chrystusowi to wolność! Autor Słów
kilku o wolności twierdzi, że w papieskiej sentencji dwie kwestie nie są
prawdziwe. Chrystus był bowiem przeciwnikiem wszelkiemu służeniu przez
kogokolwiek komukolwiek. Uczył wolności, spokoju i niezależności w stosunku do
innych ludzi. Dla niego wszyscy wobec siebie byli równi, bez względu na
okoliczności zewnętrzne.
Drugą
kwestionowaną przez autora „prawdą” jest to, że słowa te: Służyć Chrystusowi to wolność! wypowiada „głowa” instytucji
zniewalającej ludzi i ich dusze oraz dogmatycznie ograniczającej wolność
jednostki.
Chociaż
to piękna sentencja, to – zdaniem Matusiaka – nie ma nic wspólnego z wolnością!
Camus
widział wolność w odwadze jednostki, aby mówić prawdę przed sobą i innymi, aby
nigdy nie kłamać. Każde bowiem kłamstwo – zdaniem Camusa – to zaprzeczenie
wolności jednostki. Takie zniewolenie kiełkuje wewnątrz nas samych, w ciszy, a
później rozrasta się na zewnątrz – na innych.
Nie kłam sobie, a nikt ci nie skłamie! –
wołał bard Kaczmarski.
I
myśl Józefa Tischnera: Wolność nie
włazi w człowieka po przeczytaniu książek. Wolność przychodzi po spotkaniu
drugiego wolnego człowieka. Kiedy niewolnik spotka wolnego człowieka albo go za
tę wolność znienawidzi albo sam stanie się wolny.
To
tłumaczy, dlaczego ludzie naprawdę wolni są najczęściej nierozumiani i znienawidzeni
przez otoczenie. Mogą być jednak również przyczynkiem i zarzewiem powstawania
prawdziwych enklaw wolnego myślenia.
I jeszcze przewrotna,
ale jakże pełna treści myśl M. E. von Eschenbach: Największym wrogiem wolności są syci niewolnicy!
Czyż
dzisiaj ludzkość nie stała się „sytymi niewolnikami”? Syci rządzą innymi, a
sami są zniewoleni przez własną chciwość – największego wroga poznania samego
siebie!
Tukidydes
(460 – 395 p..e.): Podstawą szczęścia jest wolność, a wolności odwaga!
Co
na to współcześni po niemalże dwóch tysiącach lat?
Iluż
dzisiaj ma odwagę przyznać się do swojej ciemnej strony?
Kto
uważa za wolność takie się przyznanie i panowanie nad sobą niechcianym?
Dzisiaj
wiele mówi się o wolności, ale na słowach najczęściej się kończy. Jeśli w
jakieś grupie ludzi niewolona jest choć jedna osoba, cała grupa jest
zniewolona. Stąd już tylko krok do słów Chrystusa o niewielkiej ilości zakwasu,
aby całe ciasto… A demokracja?
Nikt
nie przyniesie nam wolności w podarunku. Jeśli nie odnajdziemy jej w sobie,
będziemy się ciągle bać. Wraz z wolnością przyjdzie odwaga i strach zniknie, a
nasza ciemna strona przestanie władać nad nami. My natomiast zaczniemy żyć
według praw i zasad naszej jasnej strony; zaczniemy żyć tak, aby być wolnymi i
szczęśliwymi.
Przyznacie,
że to pięknie brzmi – to ewangelia Wolności, miód dla uszu, pragnienie wolnego
człowieka – naprawdę być wolnym, bo wolność jest wewnątrz nas, na wyciągnięcie
ręki, a nie na barykadach!
Pozdrawiam
– syty niewolnik!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz