Codziennie
po przebudzeniu wychodzę na balkon, rozkładam ramiona (lewe na ile mogę, bo mi
drut zawadza) i rzucam w przestrzenie ducha podziękowania za noc – że mnie
paraliż nie dopadł, żadna pomroczność umysłu, że nie dostałem wylewu, że serce
dalej bije i pompuje krew z tlenem i że mam jeszcze chwil kilka, żeby grzechy
odrobić, żeby lepiej poznać swoją ciemną stronę i w ogóle dziękuję, że jeszcze
żyję w tej chwili.
To
się odbywa w stroju niemalże adamowym, o listku figowym się staram nie
zapominać przed wyjściem. Dlaczego tak robię? Bo nie ma to jak – tak myślę –
chłonąć duchem i ciałem otaczający nas świat – bez zbędnych przy tym barier
pidżamy, koszuli nocnej czy, nie daj Boże!, kurtki albo kożucha z kwiatkiem.
Czasami
coś tam zagadam z przechodniami w dole – oni, że się hartuję, a ja, że tak, jak
najbardziej, bo przecież nie mam czasu tłumaczyć wszystkiego dokładnie po jaką
cholerę w negliżu stoję akurat na zimnie.
Dzisiaj
też tak było, jak zresztą codziennie (fajnie) i mam nadzieję tak będzie – tak
mi dopomóż Bóg! – dopóki mnie nie zawoła do siebie Pan Życia i już nikt mi nie
będzie solił od wieśniaków.
No
to wracam do dzisiaj – gdy ludzie wracali z kościoła, bo dzisiaj Święto
Zmarłych, wyszedłem dzień przywitać rozdziany na balkon. Zamieniłem słowo z
tym, pozdrowiłem tamtego, owemu na powitanie pozdrowiłem ręką. I kiedym wrócił
z balkonu – przyznam – zadowolony, a tu bach prosto z mostu dostaję, żem wieśniak jest, że nago do ludzi
wychodzę – patrzę na swoje mizerne, ale przecież odzienie i myślę, jakie nago?
Przyrodzenie okryte, więc co mi tu o nagości druga połowa wyjeżdża i jeszcze do
tego wieśniak! – że bez żadnej
kultury tak wychodzę do ludzi, że tak przecież nie wolno, zasady, konwenanse, w
ogóle i szczególe bez kultury jestem, wieśniak,
koniec tematu, nie ma żadnej dyskusji.
A
że czas był dobry pu temu, żeby na to odpowiedzieć tak: I tak kiedyś umrę i nagi stanę przed Panem! A jak dziś staję przed
ludźmi to drugorzędna sprawa i nijak do wieczności nie mogę tego przypiąć!
Tak właśnie odpowiedziałem i temat się niby zakończył. Piszę „niby”, bo
przecież w głowie już mi huczało, zacząłem domysliwać sobie jakiś ciąg dalszy,
wziąłem filiżankę z kawą i znów – a jak – w negliżu wychodzę na balkon. I na
balkonie myślę, a na plaży albo na przykład na pływalni albo na jakimś wybiegu,
gdzie modele – modelki bieliznę reklamują i – w końcu – w kostnicy… można beż
żadnych problemów w negliżu albo i bardziej, jak na plaży nudystów, no i w
kostnicy też, a na balkonie nie?
Jeśli będę miał kiedyś swoje
i tylko swoje małe ustronie, to każdy dzień będę witał w stroju rajskich
rodziców!!!
Z
definicji (SJP) wynika, że wieśniak
to przestarzale – człowiek pochodzący ze wsi, człowiek nieumiejący się zachować
w towarzystwie, wsiok.
Można
też znaleźć – osoba ubrana bezgustnie, źle ubrana, nie potrafi się ubrać
odpowiednio do sytuacji… Ale toż mój strój balkonowy, czyli slipy i nic, to do
sytuacji odpowiedni strój!
No
i stereotyp, o którym wspomina W. Doroszewski (nie-wieśniaki widzą, kto to taki
był; podpowiem – urodził się w Moskwie, a to mu niedobrze wróży o
nie-wieśniaków, którzy dzisiaj panują w RP), że wyraz wieśniak funkcjonuje w świadomości społecznej jako uproszczony i zabarwiony
wartościująco obraz rzeczywistości.
Czy
my dzisiaj już nie potrafimy dostrzec tego, że język, jak wszystko wkoło, ewoluuje
i jeśli chcemy być trendy to powinniśmy to wiedzieć, a kto tego nie łapie, to wieśniak jak nic!
I
co mnie jeszcze zajmowało poza tym, że zostałem wieśniakiem, w tym dniu dostojnym?
Ano
myślałem tak sobie, co myślą sieciowi hejterzy, co mnie na co dzień kopią, kłamstwa
wypisują, odżegnują od…; co też ci dobrzy ludzie myśleli dzisiaj, gdy byli na grobach
najbliższych, patrzyli w nieznaną dal? Pewnie – pieprzony wieśniak – nawet w tym
dniu nie odpuści!
Wiecie,
co w Życiu jest piękne?
To,
że wszyscy umrzemy!
Pozdrawia
Was już nie-wieśniak , bo ubrany na miarę… oczekiwań wieśniaków, czytaj: niewolników
stereotypów!
PS
Ponownie dziękuję bardzo Autorom fotografii za przeżycia głębokie związane z tym dniem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz