Jeśli
takich myślowych bałaganiarzy jak ja jest trochę na świecie, to nie ma co się
dziwić, że świat ten tak wygląda!
Każdy
pewnie nieraz robił remanent w życiu – sprawy małe, głupie, nieistotne… ‑
trzeba to przesiać przez sito i odrzucić zbędne. Trzeba wciąż i wciąż od nowa
robić taki remanent, to tak jak w wierszy Lieberta: Dokonawszy na wieki wyboru, w
każdej chwili wybierać muszę.
Weźmy np. w
tej chwili – myślę o znajomych, których miałem odwiedzić, ale nici z tego;
myślę o tym, że nie mogę w tej chwili zalogować się na stronę, a tam mam
sprawę; myślę o tym, że mam dość napięty terminarz każdego dnia, a tak przy
dobrej organizacji wcale być nie powinno; myślę przy tym o pisaniu na blogu;
myślę o pisaniu poza blogiem… Wystarczy, przyznacie, jak na jedną chwilę, a to
dopiero początek wyliczanki myślowego bałaganu.
Trochę czasu
– wierzę, że za krótki czas jakiś odezwę się do znajomych, ale nie będę
przepraszał, tylko pojawię się tak, jakbym był przed chwilą.
A jeśli
idzie o pomysłów gamę, to jest taka szeroka, że lepiej zamilknąć. Co mogę,
notuję i może kiedyś powrócę, ale teraz najpierw załatwić sprawy z przeszłości.
Sprawa istotna
W notatkach
do wpisów znalazłem zapiski o moich wątpliwościach, a może to tylko takie
rozważania – moje wewnętrzne – myślę jednak, że nie jestem sam z takimi
pytaniami rzucanymi w głębiny. Często powracam do tego, jak to było na Krzyżu,
bo przecież Krzyż był i wtedy w jednej chwili działo się tyle naraz, że
wyobraźnia wysiada. Później, nie naoczni świadkowie, ale ci, co od naocznych
świadków mogli to słyszeć po latach – po kilkunastu czy kilkudziesięciu. I
jeszcze to, o czym wspominałem kilkakrotnie – tłumacze, kopiści, z których nie
wszyscy dbali o czystość przekładu czy kopii, ale wykonywali swoja pracę na
czyjeś tam być może zlecenie i wtedy tekst pierwotny „znikał”, nie mówiąc już o
tym, że Słowo mówione jest Słowem żywym,
pisane – cieniem pierwszego! Pogrubiłem tę myśl, bo mi się podoba i jest
moja, nie przypominam sobie bowiem, abym wcześniej to słyszał – już ten dzień
uważam za udany! No i biorąc pod uwagę te wszystkie ziemskie możliwości, nie
wyłączając działania Księcia tego świata, w zniekształceniu tamtej chwili na
Krzyżu, dochodzimy do momentu, w którym Łukasz notuje: Zaprawdę
powiadam ci, dziś będziesz ze mną w raju. (23,43 – Biblia
Gedeonitów), a Biblia Tysiąclecia – Zaprawdę,
powiadam ci. Dziś będziesz ze mną w raju. Biblia Gdańska, podobnie
jak Tysiąclatka: Zaprawdę powiadam ci: Dziś będziesz
ze mną w raju.
Nawet w
tych jakże podobnie brzmiących dwóch ostatnich tłumaczeniach nie sposób nie
zauważyć rozbieżności w interpunkcji. Dodajmy do tego upał, zgiełk tłumu,
rozpacza najbliższych Ukrzyżowanego, zawiedzionych i zdezorientowanych rozwojem
wypadków, strach przed tym, co może być potem, jak żyć teraz, gdy… Do tego
pewnie całkiem niezłe upojenie odorem rozkładających się ciał, które składowano
w pobliżu miejsca ukrzyżowania… Złóżmy to sobie wszystko i zastanówmy się, bo
przecież niewiele różnimy się od uczniów i bliskich Chrystusa, którzy tam byli,
ile można zapamiętać w takiej chwili. I jak zapamiętać w takiej chwili pauzę w
wypowiedzi Ukrzyżowanego; pauzę, która w zapisie Jego słów stała się
przecinkiem. Jeśli bowiem ta pauza, a potem przecinek przesuniemy tylko poza
wyraz „dziś”, wychodzi nam:
Zaprawdę powiadam ci dziś, będziesz ze mną w raju!
I nawet ci,
co z czytaniem ze zrozumieniem są na bakier dość łatwo stwierdzą fakt, że to
różne bajki.
Oczywiście,
co innego gdy w sprawę mieszamy natchnienie i notowanie tego, co nam Duch
dyktuje.
Zagadkowe
jednak jest w tym wszystkim i to, że Marek i Mateusz o sprawie „nawróconego”
złoczyńcy nie wspominają. Odnotowują za to fakt, że obydwaj urągali
Chrystusowi, a Jan całkiem ich pomija.
Każdy musi
sam, każdy musi na własną rękę – wąska jest brama i nieliczni próbują przez nią
przejść!
Trzymajcie
się tchnienia myśli, co w Słowo się obleka!
PS
Już pewnie o tym pisałem, że grafika nie moja i dziękuję Twórcy za ten kawał roboty!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz