11 listopada 2018

Ściany, mury, kajdany...


Prezydent klęka publicznie przed kawałkiem szmatki – i to ma być wolność?
Prezydent na kolanach całuje publicznie sztandar – i to ma być wolność?
To jakiś obrzęd pogański, bo przecież nie sacrum!
Słuchałem dziś Kaczmarskiego, śpiewałem z nim „Muzry”; słuchałem dzisiaj Pink Foyld i śpiewałem „The Wall”, słuchałem dzisiaj Cohena, śpiewałem „Hallelujah”, słuchałem dzisiaj Dżemu, śpiewałem „Sen o Victorii”, słuchałem Queen i „Show must go on!

Chodziłem dzisiaj po lesie, patrzyłem aż do łez w dal, szumiałem z drzewami, milczałem z kamieniem, wszędzie szukałem wolności i co znalazłem? – Wiatr! – „Dust In the wind! All they are is dust in the wind. Everything is dust In the wind!” – Wybaczcie ten obcy wtręt, ale to przecież cytat z naprawdę pięknej piosenki starego zespołu Kansas. Posłuchajcie zresztą i sami ją oceńcie: „Dust in thewind”!
Szukałem wolności i znalazłem myśl – wolność jest tylko myślą mogą powiedzieć mali duchem, bo tak naprawdę wolność jest aż myślą, to ogromna potęga mieszkająca w człowieku, nie sposób jej zamknąć w więzieniu, zasklepić w ramy systemu, nie sposób jej dopaść, zniszczyć, wyciąć, nie sposób jej pochwycić, bo to przecież myśl, idea, abstrakcja, nieokreślona tak, jak tylko nieokreślony Wiekuisty Duch jest!
A świętujący tłumnie? Czym jest dla nich wolność? Dla rządzących to trwanie jak najdłużej na stołkach, posłuch partyjnych wasali, wiernego elektoratu – ich wolnością jest dzisiaj zniewolenie tłumów. Dla przeciętnego człowieka, takiego robaka jak ja, wolność to noszona pod sercem wola – nie dać się kupić, nie dać się zniewolić regułom większości, nie dać zasklepić w ciasnych ścianach myślenia, nie wznosić w sobie murów ograniczania innych – ogólnie, jakże ogólnie, ale konkretnie się nie da, myślący to rozumieją, tych bez refleksji nawet nie będę próbował przekonać, bo żadną alegorią wolności nie opiszę!
Jeszcze tylko na koniec, dlaczego właśnie myślę, że wolność to abstrakcja, choć to jasno wychodzi z powyższego pisania. Abstrakcja to taki pogląd, słabo związane z rzeczywistością twierdzenie, co niekonkretnego, trudnego do zrozumienia, to taki fajny pomysł niemożliwy jednak do zrealizowania, pojęcie niemające odpowiednika w przedmiocie – bo jak powiedzieć o tym, że w Polsce panuje wolność, skoro w tej samej Polsce tylu niewolników – systemu szkolnego, systemu podatkowego, reguł społecznych, pragnień, partyjnej nomenklatury, kościelnych obwarowań, złośliwości, podstępu, nienawiści bliźniego…; niewolników – nałogów, mamony, sukcesu, sondażowych punktów, popularności populi, rachunków codziennych (realnych i sumienia), zobowiązań wszelkich wobec państwa i bliźnich….
O jakiej my wolności, siostry i bracia, mówimy? Jaką, Laszki i Lachy, my wolność świętujemy? Tę zewnętrzną, na pokaz, z zaciśniętymi zębami, znękani i przyciśnięci tym, do czego wstyd się przyznać? Jeśli tak, to my niewolę swą świętujemy, a wolność pozostaje niedościgłą ideą!

Nie ma się czym martwić – taka ludzka natura, że zawsze chcemy tego, czego akurat nie mamy. I jeszcze cytat z wczoraj, ale nie powiem czyj: Tak, wolność jest bolesna i trudna, bywa straszna, wymaga wysiłku i pracy, jednak uciec od niej można tylko za cenę zniewolenia lub iluzji. Tak, jest się czego bać, człowiek robi przerażające rzeczy i nawet tego czasem nie zauważa, jest w stanie świat wokół i własne wnętrze zamienić w pustynię.
A nam trzech rzeczy potrzeba, jak mawiał Zagłoba: Jeść dobrze, pić dobrze i wyspać się dobrze!
Czy tego już nie mamy?
Czego nam zatem potrzeba? 
PS 
I znowu podziękowania anonimowym Autorom za zdjęcia!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...