To, że kota można zagłaskać na śmierć, teoretycznie
wszystkim Polakom (nawet myślącym od święta), powinno być wiadomym. Wiadomym
jest również to, iż teoretycznie jest jak najbardziej możliwe – historia zna
przypadki, że nie tylko zwierzęta, ale i bracia ich starsi schodzili nieraz właśnie z nadmiaru "pieszczot". Mnie jednak o kota idzie i idzie o praktykę, a tego w praktyce
jeszcze nikt przecież nie dowiódł, nikt jeszcze naukowo takiego zagłaskania nie
opisał w formie rozprawy albo książki. Ale przecież wiadomo (powszechnie), że
każda przesada nie jest zdrowa zarówno dla jednostki, jak i zbiorowości, z
narodem włącznie. Zostawmy zatem kota, niech sobie spokojnie mruczy. Do czego
znowu piję? Powoli, mamy czas.
PARTYJNA RZECZPOSPOLITA
Historia uczy, że monopartyjność prowadzi do wypaczenia idei
wolności, nie mówiąc o demokracji. Najczęściej wtedy tak jest, że ci, co
dzierżą władzę, głoszą hasła wolności i szczęśliwości narodu, a pod osłoną tych
haseł hasają, że ho, ho, ho! To, czego dziś doświadcza w Polsce jednostka trochę
myśląca i nie mająca całkiem wypaczonego zmysłu obserwacyjnego, jest dobrym
tego przykładem, że hasła wolnościowe służą rządzącym za woal. Rządzący na
wszystkich frontach i pełną parą z piersi (prawica już ochrypła, reszta ma to
przed sobą), że wolność w moim kraju jest ciągle utrwalana, teraz to można to
nazwać wolności betonowaniem. Jak już tę naszą wolność będzie betonowa, to nikt
jej nie ruszy, nawet Putin się schowa!
Lord Acton – angielski historyk – już ponad wiek temu
wiedział, że: Każda władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje absolutnie!
I choć prawicy w Polsce (nawet tej zjednoczonej prawicy) jeszcze dosyć daleko
do władzy absolutnej, to nie przeszkadza wcale jej przedstawicielom zachowywać
się tak, jakby byli absolutnie… zdeprawowani.
To, że mamy dziś w Polsce enklawy Kaczogrodu, nikogo nie
upoważnia tak się właśnie nosić. Zdeprawowana jednostka, przekonana, iż posiada
władzę nad innymi – na pęczki dziś takich postaci w polskiej polityce i to
kolejny rekord za czasów tej władzy – objawia się między innymi w tępym, a
jednocześnie radosnym przekonaniu o nieomylności oraz pewności tego, że nawet
to, czego Salomon nie potrafił, można spokojnie zrobić w pięknym kraju nad
Wisłą w imieniu suwerena.
Tak osobiście powiem, że cierpliwie czekam i wypatruję
flecisty, który swoją muzyką zaczaruje szczury i wyprowadzi je w góry. Jeszcze
tylko chwila i na pewno dziecko otworzy oczy tłumom, wołając: Cesarz jest nagi!
I jeszcze może życzenie – oby jak najszybciej!
KOŚCIELNA RZECZPOSPOLITA
Jak wielcy w swoich parafiach wiarą ludu prostego, to mało
znaczący w Kościele powszechnym, sfrustrowani celibatem, znudzeni
łatwowiernością owieczek, pasterze – szefowie parafii leczą swoje frustracje i
bawią się w lekarzy nie tylko ducha parafian, mało im takiej posługi, trzeba im
jeszcze promocji jednych owieczek i deprawacji drugich – tego z ambony na rzeź
społeczną, tamtego na przewodnika, np. stada gminnego, to chyba na…
Pasterze parafialni zdają sobie sprawę, że na tacy dogmatu i
tabu można prostym wiernym serwować każdą sprzeczność i większość im ujdzie płazem.
Do tego dobrze wiedzą, że politycy dzisiaj od gminy aż po parlament zabiegają dziś
o nich. Dlatego profanacja religii i sakralizacja polityki (na szczęście jej części)
są dziś w Kościelnej Rzeczpospolitej na porządku dzienny, rozdarty rozum wiernych
stoi często w rozkroku i szarpie się pomiędzy boskim i cesarskim. Czego rozum nie
trawi a serce pojąć nie może, nieświadoma formuła modlitwy ukoi.
Nie ma nic zakrytego, co by się jawnym ni stało i nie ma takich
klap, które z oczu nie spadną. Trzeba tylko czasu i trochę cierpliwości, a tego
nie zabraknie myślącym ponadczasowo.
GMINNA RZECZPOSPOLITA
W prostym gminnym myśleniu – nie mylić, głupcy, z głupim, ponieważ
proste myślenie zawsze cechuje mądrych ‑ …
Zróbmy sobie przerwę i posłuchajmy muzyki. Znacie Close my eses forever w wykonaniu duetu: Lita Ford i Ozzy Osbourne?
Pewnie już teraz znacie!
Może to i dobrze, że przegrałem wybory – co innego zapowiadam,
a co innego piszę. Wiem, że miał być wpis Z
górnej półki, ale w rękopisie było pierwsze to, czego powyżej jeszcze nie skończyłem.
Jako wodzowi pewnie też nieraz przydarzyłoby mi się minąć w praktyce z tym, co zapowiadałem,
a tak – mam to z głowy.
Skończę, „Słowa twarde i miękkie”, a potem „Z górnej półki”,
ale między jednym a drugim muszę zrobić przerwę – zawsze potrzebuję resetu pomiędzy
tematami!
Pozdrawiam i jeszcze to!!!!!!!!
hahaha
OdpowiedzUsuń