6 listopada 2018

Słowa twarde i miękkie


To, że kota można zagłaskać na śmierć, teoretycznie wszystkim Polakom (nawet myślącym od święta), powinno być wiadomym. Wiadomym jest również to, iż teoretycznie jest jak najbardziej możliwe – historia zna przypadki, że nie tylko zwierzęta, ale i bracia ich starsi schodzili nieraz właśnie z nadmiaru "pieszczot". Mnie jednak o kota idzie i idzie o praktykę, a tego w praktyce jeszcze nikt przecież nie dowiódł, nikt jeszcze naukowo takiego zagłaskania nie opisał w formie rozprawy albo książki. Ale przecież wiadomo (powszechnie), że każda przesada nie jest zdrowa zarówno dla jednostki, jak i zbiorowości, z narodem włącznie. Zostawmy zatem kota, niech sobie spokojnie mruczy. Do czego znowu piję? Powoli, mamy czas.
 
PARTYJNA RZECZPOSPOLITA
Historia uczy, że monopartyjność prowadzi do wypaczenia idei wolności, nie mówiąc o demokracji. Najczęściej wtedy tak jest, że ci, co dzierżą władzę, głoszą hasła wolności i szczęśliwości narodu, a pod osłoną tych haseł hasają, że ho, ho, ho! To, czego dziś doświadcza w Polsce jednostka trochę myśląca i nie mająca całkiem wypaczonego zmysłu obserwacyjnego, jest dobrym tego przykładem, że hasła wolnościowe służą rządzącym za woal. Rządzący na wszystkich frontach i pełną parą z piersi (prawica już ochrypła, reszta ma to przed sobą), że wolność w moim kraju jest ciągle utrwalana, teraz to można to nazwać wolności betonowaniem. Jak już tę naszą wolność będzie betonowa, to nikt jej nie ruszy, nawet Putin się schowa!
Lord Acton – angielski historyk – już ponad wiek temu wiedział, że: Każda władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje absolutnie! I choć prawicy w Polsce (nawet tej zjednoczonej prawicy) jeszcze dosyć daleko do władzy absolutnej, to nie przeszkadza wcale jej przedstawicielom zachowywać się tak, jakby byli absolutnie… zdeprawowani.
To, że mamy dziś w Polsce enklawy Kaczogrodu, nikogo nie upoważnia tak się właśnie nosić. Zdeprawowana jednostka, przekonana, iż posiada władzę nad innymi – na pęczki dziś takich postaci w polskiej polityce i to kolejny rekord za czasów tej władzy – objawia się między innymi w tępym, a jednocześnie radosnym przekonaniu o nieomylności oraz pewności tego, że nawet to, czego Salomon nie potrafił, można spokojnie zrobić w pięknym kraju nad Wisłą w imieniu suwerena.
Tak osobiście powiem, że cierpliwie czekam i wypatruję flecisty, który swoją muzyką zaczaruje szczury i wyprowadzi je w góry. Jeszcze tylko chwila i na pewno dziecko otworzy oczy tłumom, wołając: Cesarz jest nagi!
I jeszcze może życzenie – oby jak najszybciej!

KOŚCIELNA RZECZPOSPOLITA
Jak wielcy w swoich parafiach wiarą ludu prostego, to mało znaczący w Kościele powszechnym, sfrustrowani celibatem, znudzeni łatwowiernością owieczek, pasterze – szefowie parafii leczą swoje frustracje i bawią się w lekarzy nie tylko ducha parafian, mało im takiej posługi, trzeba im jeszcze promocji jednych owieczek i deprawacji drugich – tego z ambony na rzeź społeczną, tamtego na przewodnika, np. stada gminnego, to chyba na…
Pasterze parafialni zdają sobie sprawę, że na tacy dogmatu i tabu można prostym wiernym serwować każdą sprzeczność i większość im ujdzie płazem. Do tego dobrze wiedzą, że politycy dzisiaj od gminy aż po parlament zabiegają dziś o nich. Dlatego profanacja religii i sakralizacja polityki (na szczęście jej części) są dziś w Kościelnej Rzeczpospolitej na porządku dzienny, rozdarty rozum wiernych stoi często w rozkroku i szarpie się pomiędzy boskim i cesarskim. Czego rozum nie trawi a serce pojąć nie może, nieświadoma formuła modlitwy ukoi.
Nie ma nic zakrytego, co by się jawnym ni stało i nie ma takich klap, które z oczu nie spadną. Trzeba tylko czasu i trochę cierpliwości, a tego nie zabraknie myślącym ponadczasowo.

GMINNA RZECZPOSPOLITA
W prostym gminnym myśleniu – nie mylić, głupcy, z głupim, ponieważ proste myślenie zawsze cechuje mądrych ‑ …

Zróbmy sobie przerwę i posłuchajmy muzyki. Znacie Close my eses forever w wykonaniu duetu: Lita Ford i Ozzy Osbourne?

Pewnie już teraz znacie!
Może to i dobrze, że przegrałem wybory – co innego zapowiadam, a co innego piszę. Wiem, że miał być wpis Z górnej półki, ale w rękopisie było pierwsze to, czego powyżej jeszcze nie skończyłem. Jako wodzowi pewnie też nieraz przydarzyłoby mi się minąć w praktyce z tym, co zapowiadałem, a tak – mam to z głowy.
Skończę, „Słowa twarde i miękkie”, a potem „Z górnej półki”, ale między jednym a drugim muszę zrobić przerwę – zawsze potrzebuję resetu pomiędzy tematami!
Pozdrawiam i jeszcze to!!!!!!!!


1 komentarz:

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...