18 marca 2016

Bajka o byku i cielaku

Bardzo lubię bajki!
Jak nie urok, to sraczka… powiada jedno z ludowych przysłów. Niedawno miałem masę problemów z dostępem do sieci. Wróciłem na stare śmieci i myślałem, że już wszystko w tej kwestii mam za sobą, a tu bach! Awaria sieci operatora dostarczającego mi Internet. I znów trochę milczenia. Nie ma jednaka tego złego… i tu znów przysłowie się kłania!
Przysłowia ludowe i bajki to po Biblii niezastąpione źródła mądrości życiowej, a skoro mądrości, to i nauki tego, jak postępować, kiedy los nas postawi w takiej czy innej sytuacji życiowej. I nieważne czy chcieliśmy się w tej sytuacji znaleźć, czy też nie. Oczywiście nie zawsze jest w życiu tak, jakbyśmy akurat chcieli, ale gdyby tak było, to po co były przysłowia, bajki i Biblia?

Bajka o byku i cielaku będzie jak najbardziej o postaciach, które z własnej nieprzymuszonej woli znalazły się w określonych sytuacjach.
Zanim jednak zacznę snuć te bajkę, przywołam tu przeczytany ponad dwa lata temu tekst Chamy kontra biurwy, o stosunkach panujących w polskich przychodniach, urzędach, sądach… oryginalny tekst ukazał się w marcu 2014 roku na „naTemat.pl”, a później w tygodniku „Angora”.
Autor tekstu Chamy kontra biurwy stwierdza, że chamstwo w polskich instytucjach publicznych to codzienność. Przejawem tegoż chamstwa jest nieodpowiednie słownictwo urzędników i takież ich zachowanie wobec interesantów. Wynika to przede wszystkim z nieznajomości etykiety, jaką powinni kierować się urzędnicy różnych instytucji, ale też i przedsiębiorcy wobec urzędników, no i sami interesanci w stosunku do tych, co ich obsługiwać w urzędach mają.
Dla przykładu znawca etykiety biznesowej Krajski stwierdza, że interesant w urzędzie jest niczym gość w domu. I tak jak gościa witamy na stojąco, podajemy mu rękę, zapraszamy, żeby usiadł, tak też powinien zachowywać się urzędnik wobec interesanta. W relacjach tych nie powinno być żadnych uszczypliwości słownych, które są między innymi przejawem chamstwa.
Interesanci natomiast powinni zachowywać się, jak na gości przystało!
To samo Krajski zaleca przedsiębiorcom przyjmującym w firmie różnej maści kontrolerów. Nie powinien ich traktować jak wrogów, ale jak gości z całą gamą związanych z tym uprzejmości.
Z raportu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka i Forum Obywatelskiego Rozwoju wówczas wynikało, że pracownicy sądowi są w Polsce często nieprzychylni interesantom. Tę nieuprzejmość tłumaczono wówczas wypaleniem zawodowym pracowników oraz tym, że są oni bardziej pochłonięci sprawami prywatnymi niż pracą. Zamiast udzielać informacji, udzielali porad prawnych i nie zawsze byli z obowiązującymi przepisami na bieżąco.
Tłumaczenie naszej urzędniczej nieuprzejmości wobec interesantów wypaleniem zawodowym potwierdza trener biznesu Łysakowski. Według niego wypalonym urzędnikom po prostu brak energii na uśmiech czy uprzejmość.
Dodaje jednak, że duża część winy w tej kwestii spada na samych interesantów, którzy nie znają dobrze przepisów, a oczekują szybkiego, najlepiej „od ręki”, załatwienia sprawy.
Na koniec stwierdza, że konieczne jest szkolenie urzędników różnych instytucji i urzędów, żeby mogli skutecznie sobie radzić ze stresem i agresją.
Tyle tekst Chamy kontra biurwy.
Dlaczego przywołałem ten dość stary, ale pewnie aktualny tekst, przed bajką, którą mam Wam opowiedzieć?
Jest to dobry przykład na to czy w poszczególnych urzędach pracownicy mają przywódcę byka czy cielaka.
Byk broni swojego stada przed zewnętrznymi atakami. Nadstawia często karku. W zamian jednak żąda posłuszeństwa w samym stadzie.
Cielak natomiast ucieka przed każdym zewnętrznym zagrożeniem jego czy członków stada, a ci ostatni sami muszą zadbać o swoje bezpieczeństwo i ochronę.
W naturze jest to rzecz niespotykana. U ludzi zdarzają się sprawy na niebie i ziemi, o których nie śniło się nawet filozofom.
Zaczynajmy bajkę!
Gdy Bóg trudził się nad stworzeniem Natury, uczynił wszystkie zwierzęta stadne i samotnie żyjące. Wśród zwierząt żyjących stadnie stworzył samce i samice z przywódczymi predyspozycjami.
Dlatego w Naturze od samego początku, wśród zwierząt żyjących stadnie, trwa nieustanna walka o dominację w stadzie.
Przywódca stada miał i ma za zadanie bronić swojej pozycji w stadzie i na zewnątrz oraz ochraniać stado przed ewentualnymi zakusami osobników z zewnątrz.
Dobre rozwiązanie, wprowadzające ład i porządek.
Następnie zabrał się Bóg za stworzenie człowieka i cały cudowny naturalny ład zaczął trząść się w posadach.
Nie brakuje bowiem wśród tego boskiego stworzenia osobników, którzy za wszelką cenę dążą do objęcia w stadzie pozycji byka, a są zwykłymi cielakami.
*
Był sobie kiedyś byk, który dbał o stado, odpierał ataki, walczył o terytorium. W pobliżu był cielak, który się nie wychylał, dostawał od innych tyle, żeby spokojnie żyć, choć zerkał z tęsknota na byka i pozycji mu zazdrościł.
Człowiek to istota podstępna. Ale podstępna nie po to, żeby przeżyć czy zdobyć pożywienie. Potrafi być podstępny tylko po to, żeby drugiemu osobnikowi stada dokopać i czerpać z tego radość.
Byk nie obmyślał podstępów, lubił otwartą walkę i kiedy trzeba było pokazywał rogi.
Cielak rogów nie miał, otoczył się więc innymi cielakami i uknuli podstęp.
Siła złego na jednego. I byka wykopsali.
Schował się był byk w ustronnym miejscu, żeby lizać rany, a cielak zajął miejsce na czele swojego stadka. Po jakimś czasie okazało się, że cielakowi na czele stadka wcale nie jest dobrze. Za dużo zachodu, żeby utrzymać pozycję, a przede wszystkim o to, aby bronić innych. Do tego pełno było tych, którym coś tam był winien!
Nie zauważył też nawet, że ci, co mu wczoraj pomogli, chcą dzisiaj za to zapłaty. Pogubił się w tym wszystkim. Zatęsknił za czasem, gdy się nie musiał wychylać, nadstawiać za innych karku, spełniać innych życzenia. Język nieco mu zdrętwiał i zdradzał w mowie niepokój. Kończynami potrząsał, zdarzało się, że czymś rzucał.
Nerwy u przywódcy stada to raczej kiepska cecha.
A ci z drugiego rzędu nie odpuszczali na krok.
W sumie to nic nowego w życiu go nie spotkało. I wcześniej, i teraz wykonywał rozkazy! Jak to ludzie mówili, kiwał głową na „tak”, gdy poplecznicy gadali i kiwał głową na „nie”, gdy ktoś inny mówił.
Minęło dość dużo czasu, byk odzyskał uśmiech. Cielak natomiast ciągle spełniał życzenia swoich. Stał się wręcz zakładnikiem i jakby było go mniej. Pewność go opuściła, ale nie ci, co wciąż chcieli więcej.
Zapomniał całkiem o stadzie, nie umiał stada bronić, słuchał pokornie tych, co go wynieśli na czoło. Kurczył się w ich obecności. Nie miał własnego zdania, słuchał podszeptów świty, która, jak nic, doiła go jak nie cielaka!
A kiedy przyszło czasami obronić stadko swoje, pokazać, kto tu rządzi i kto jest stadka przywódcą, nie umiał się postawić, tylko szybko uciekał, uciekał jak najdalej od tych, co atakują.
Niektórzy z tych, którym przewodził, stwierdzili ze zgrozą, że nie mogą liczyć na pomoc przywódcy. Nie mogą liczyć na to, że przywódca ich obroni, gdy ktoś z zewnątrz zechce rozproszyć albo osłabić stadko.
To takie nienaturalne, przywódca stadka ucieka! W Naturze to jedno oznacza: Przywódca stada przegrał!
Jak długo to trwało?
Trudno dzisiaj powiedzieć.
Może jeszcze trwa nadal.
A może na pewno!?

Nie opowiem Wam tego, co się tam mogło zdarzyć, co się tam może zdarzyć, ponieważ fabuła się kończy, choć ci, co się mają za byki, wiedzą, że końca nie ma.
Mogę Wam tylko zdradzić, że Byku to mój dobry kolega ze studiów. Ciekawe co teraz porabia?
Cielaka szukajcie sami!
Ale wracajmy i kończmy!
Koniecznie musi być morał, skoro to, co powyżej, ma być bajką. Musi być morał choćby dlatego, że bajką ktoś to nazwał. Nawet cielaki o tym wiedzą.
No to czas na morał!

Byk to zwierzę z…, cielak namiastką jest byka!

Wszelkie podobieństwo osób do bohaterów bajki jest,
jak najbardziej, przypadkowe!
A szkoda!!!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...