24 marca 2016

Pierdy i pierdoły...

Chciałem, naprawdę chciałem wyciszyć się przed świętami, uświęcić się, pokutować za swoje przewinienia, myśleć o zmartwychwstaniu i jakie mam szanse na ewentualne zbawienie, o życiu wiecznym i jeszcze o wielu podobnych sprawach.
Nie mogę jednak ścierpieć tego pustosłowia, które ciągle do uszu wlewają mi media, tych politycznych zapewnień o moim bezpieczeństwie, gestach solidarności z ciepłych domowych pieleszy i jeszcze Bóg wie czego, byleby nic nie robić.

Mieszkańcy Brukseli dźwigają brzemię niedawnych zamachów. Rodziny ofiar zamachów przeżyły tragedię.
Tymczasem Europa z politykami na czele prześciga się w szopkach i pustych zapewnieniach, głupich pustych gestach, z których tylko się śmiać.
PiS oddycha głęboko, bo teraz trybunał to pikuś. Teraz się liczy terroryzm. Można więc w jego cieniu zrobić coś niecoś z planów, np. dać więcej uprawnień ministrowi spraw… Niech pod płaszczykiem konieczności dbania o bezpieczeństwo robi teraz spokojnie to, co miał w planach robić.
Ale po kolei. Zacznę najpierw od gminy, a skończę na Europie.
*
Pęknę kiedyś ze śmiechu, słuchając nowego wodza, który w głoszeniu pierdół wyrasta na mistrza.
Znajomi mnie pytają, Marek, co tam u was? Naprawdę jest tak ciężko, że na wypłaty brak?
Po moim odejściu w oświacie  były reformy i miały one przynieść duże oszczędności. Skąd więc ten brak kasy? Zaprawdę, nie pojmuję!
A może jeszcze z kolizji wódz się nie otrząsnął i głosi publicznie głupoty, jak człowiek w ciężkim szoku, choć wrak auta wskazuje, że to większa stłuczka.
A może nadgodzin wodza przyjaciele za dużo sobie wzięli, zbyt wysokie gaże sobie ustalono i gminny budżet oświaty skurczył się zanadto!
Weźmy np. radnego i nauczyciela pospołu. Taki nauczycieli powinien mieć goły etat, żeby mu na działalność czasu wystarczyło. Wolny czas powinien poświęcać sprawom gminy. Wszak za to pobiera dietę i za tę właśnie dietę powinien dla gminy coś robić.
Jak jest w rzeczywistości, wódz powinien wiedzieć.
A jeśli jeszcze nie wie, to niech szybko się dowie, zanim kolejną głupią wypowiedź puści w obieg.
*
Całkiem, całkiem niedawno z grudziądzkiego więzienia uciekło kilku więźniów. Udało im się kilka dni oddychać świeżym powietrzem i szaleć na wolności. W końcu ich dorwano.
Nie o nich będzie mowa, ale o tym, co jeszcze kilka dni temu pieprzył prokurator. Powiedział był mądrala, że nie ma wątpliwości, iż ucieczka więźniów została zaplanowana i przygotowana.
To ci sensację ogłosił, pomyślałem, burak! Pewnie wszyscy myśleli, że planów żadnych nie było, a więźniowie, ot tak, wyszli sobie na spacer albo postanowili sobie zrobić krótki urlop od krat.
Większość prokuratorów świetnie pieprzy pierdoły, ale taka jaskółka to już prawdziwa wiosna.
*
Naprawa dziur na drodze przypomniała mi pewną wypowiedź radnego z małej pięknej gminy. Radny ów teraz rzadko głos raczy zabierać, już nie domaga się głośno sprawiedliwości od wodza. Wypowiedział był jednak jakiś czas temu słowa, że władze małej gminy naciskają na odpowiedni zarząd dróg, aby ten ostatni wyremontował drogę 647. Radny zapewniał publicznie, że już niebawem na pewno będą nacisków rezultaty.
No i są! W tym tygodniu jechałem rzeczoną drogą i widziałem, jak dwóch pracowników sypie do dziur na krawędzi jezdni asfalt na zimno, a później ten asfalt nogami ugniatali swoimi
Efekt piorunujący. Uśmiechnąłem się wtedy, ponieważ przypomniałem sobie przywołane słowa radnego.
A zatem naprawa kiepskiej drogi trwa ciągle i nieustannie. Naciski wywarły skutek, radny się udzielił. Nic tylko bić brawa za aktywność na sesji i mądrą wypowiedź przepełnioną nadzieją. Czekam kolejnych efektów takich publicznych pierdów.
Wódz też wtedy zapewniał, że będzie interweniował i że droga na pewno będzie remontowana. I była remontowana – kilkadziesiąt metrów pobocza zostało wyrównane korą asfaltową.
Prawda jednak jest taka, jak wcześniej pisałem, że wódz z niektórymi radnymi może sobie popierdlić o remoncie tej drogi i innych dróg wojewódzkich, a odpowiedni zarząd i tak ma swoje plany.
I tak, jak wcześniej pisałem, nastanie wreszcie tak chwila, że drogę wyremontują. Jej już fatalny stan wymusi remont nawierzchni, ale nie z powodu wymyślonych nacisków wodza czy radnego, którzy nie wiedzą, co mówią.
Ciekawe czy wierzą w to, co mówią?
*
W miniony wtorek usłyszałem w radio głos wodza jednej z gmin. Stękał chłop strasznie, zanim słowo wydusił. A silił się niezmiernie, żeby mądrze było i żeby koniecznie wyszło, że znawcą jest samorządu. Słów przy tym usilnie szukał i odgłosy dziwne wydawał, jakby stękał czy chrząkał, jak nie w studio radiowym.
Mówiący wódz wyszedł, jak nic, na znawcę problematyki samorządowej, bo mówił o priorytetach. Naliczył ich nawet kilka.
Kurczę, nie można po ludzku? Pomyślałem wtedy. Prostymi słowami powiedzieć, że w małych gminach wszystko, dosłownie wszystko, jest ważne. Czego się tam nie dotkniesz, dotyczy konkretnych ludzi. A tam, gdzie o ludzi idzie, nie ma nieważnych spraw.
Zatem po co to całe pierdlenie o priorytetach?
Powtórzmy, w małych gminach wszystkie sprawy są ważne!
*
W innej rozgłośni radiowej słyszałem ministra spraw… Mówił o Trybunale Konstytucyjnym quasi trybunał. Używał zaimka „oni” na określenie opozycji i tych, którzy myślą inaczej niż mówiący minister.
Jeśli w polityce krajowej publicznie i bez żenady piętnuje się wszystkich, którzy myślą inaczej, to czego wymagać od ludzi w gminach na zadupiu albo od przemądrzałych forumowiczów w sieci?
Już dawno w moim kraju pogrzebano odpowiedzialność za słowa, kulturę dyskusji i wypowiedzi też. Może tej Wielkanocy te wartości …powstaną!
*
Premier pięknego kraju w swojej wypowiedzi po zamachach w Brukseli o bezpieczeństwie europejskim rzekła: Fundamenty zaczynają lec w gruzach.
Rozumiem, była w szoku! Już po chwili mówiła twardo o tym, że trzeba działać, a nie deklarować działanie.
Minął zaledwie dzień i ta sama premier mówi, że gesty są ważne, bierze kwiaty do ręki i gdzieś tam je składa. Następnie bierze do ręki pióro, żeby się w księdze kondolencyjnej wpisać.
O takich właśnie działaniach na rzecz bezpieczeństwa w Europie myślała dzień wcześniej?
*
W bieżącym tygodniu prezydent nie mający szczęścia do opon spotkał się z okazji zbliżających się świąt z żołnierzami jednej z jednostek. Trzasnął przy tym kazanie, a nie przemówienie, choć wszakże każde kazanie przemówieniem jest, ale już nie każde przemówienie kazaniem.
W pewnym momencie powiedział do zgromadzonych żołnierzy. Wy nie pamiętacie, jak żołnierze z waszej jednostki walczyli w czasie II wojny światowej. A powiedział to tak, jakby sam dobrze pamiętał czasu II wojny światowej i co się wtedy działo.
Ciekawe, kto to napisał? A może autorem jest wódz?
*
Po zamachach w Brukseli Europa oszalała i ściga się w okazywaniu Belgom solidarności.
Wieża Eiffla podświetlona barwami narodowymi Belgii. Kwiaty składane gdzieś tam. Zapewnienia współpracy. Wyrazy współczucia. Księgi kondolencyjne. Marsze, nawet z przewodniczącym Parlamentu Europejskiego. Minuty ciszy itp.
To wszystko na co dzisiaj stać silną Europę!
Tymczasem, być może, gdzieś tam w zaciszu swojej kwatery dwaj kolejni bracia przysięgają sobie, że zginą śmiercią męczeńską!
Ludzie po tamtej stronie działają, a nie mówią. Nie klepią frazesów jak Europejczycy. A kiedy już swoje zrobią, to wtedy się odzywają i mówią, że zrobili to, co przygotowali.
I to jest ich przewaga nad solidarnością europejską, europejskimi zapewnieniami o współpracy, europejskimi kondolencjami czy marszami ciszy!

W jednej z chińskich kopalni zginęło 19 górników.

Dzisiaj mija rocznica katastrofy lotniczej w Alpach. Zginęło wtedy 150 osób. Katastrofę spowodował jeden z niemieckich pilotów.

W Jemenie w nalotach lotnictwa USA zginęło 40 bojowników Al-Kaidy.

Czy to można zatrzymać gestem albo współczuciem?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...