Im
bardziej wpada ktoś do nas, ot tak, bez zapowiedzi, powiedzmy nawet „nie w
porę”, tym powinno być piękniej! Choć teraz się mówi, że to gość nie w porę!
To
dzisiaj już takie niemodne, a nawet niegrzeczne – tak wpadać nagle do kogoś bez
zapowiedzi!
Dzisiaj
koniecznie trzeba najpierw się umówić, później kilkakrotnie wizytę jeszcze
potwierdzić. Wtedy śmiało możemy wbijać się do znajomych!
Podczas tych wszystkich zabiegów umiera
w nas spontaniczność i umiera w każdym dawny wolny człowiek!
Nie
jestem tu bez winy!
Pierwszy
bije się w piersi!
Sam
się w domu zamykałem, jak w jakimś bunkrze czy schronie!
Bez
zapowiedzi, nie podchodź, bo pewnie otworzę ogień albo w najlepszym wypadku
burknę coś pod nosem!
Tak,
aż tak bardzo przesiąkłem tym światem!
Przesiąkłem
nim bardziej niż sam bym tego chciał!
Ze
wstydem zatem przyznaję, żem niewolnikiem świata. Zakuty w jego dyby i głupie
konwenanse!
Rozdarłem
z rozpaczy szaty i lament podniosłem do Boga, żeby pozwolił mi wrócić do źródeł,
bo siebie roztrwoniłem, bo roztrwoniłem wolność, a wolną wolę przekułem na
głupi zachwyt światem i teraz zbieram burzę!
Co
mam powiedzieć Temu, do Którego chcę wrócić?
Żebym
był zrozumiany – nie winię za to świata, nie winię za nic ludzi, nie winię za
to Boga, nawet Szatana nie winię…
To
wszystko moja bajka! To wszystko moja wina!
Życie
moje mija jak cień.
Kiedyś
dokona się i skończy wszystko.
Życie
to sen, z którego obudzimy się w ramionach Ojca”
Napisał
Kasibowicz.
Nie
jest łatwo rozliczać samego siebie!
Ale
naprawdę jest dobrze czasami przejrzeć na oczy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz