4 marca 2016

Sztuczni jak plastik i gips...

Potrafimy wściekać się na tych, którzy wydają się sztuczni i nienaturalni!
Dzisiaj wszystko wydaje się być sztuczne, z człowiekiem współczesnym na czele!
Sztuczne kwiaty w domach.
Sztuczne kwiaty na grobach. Na grobach sztuczne ognie udają, że płoną.

Sztuczne świąteczne drzewka choinkami zwane.
Sztuczne bałwany przed domem. Sztuczny śnieg na stokach.
Gipsowe skrzaty w ogrodzie strzegą domowych obejść.
W ogródkach gipsowe bociany, co nigdy nie odlatują.
Sztuczne lalki w oknach domów pełnych zdjęć.
Gipsowy Jezus w kościele i pełno gipsowych świętych.
Sztuczne ludzkie sumienie, sztuczna skrucha i przebaczenie, czyli inaczej ujmując, to sztuczne relacje wiernych.
A w sieci second life, więc można żyć bez końca, bez końca zabijać, bez końca zmartwychwstawać, tak w kółko swe życie grać!
Sztuczni jesteśmy na zewnątrz w okazywaniu uczuć. Wyuczeni zachowań składamy siebie w ofierze bożkowi popularności i akceptacji tłumu, poklasku znajomych.
Ile w nas przy tym z Nieba? Chyba jeden Bóg wie!
Nasz wizerunek dla świata odbiega od oryginału, bo przecież trzeba światu pokazać oczekiwaną twarz albo pochwalić się tym, co mamy!
I tak brniemy w sztuczność, powoli, bardzo powoli pogrążamy się w wierze w cielce gipsowe, którymi karmimy oczy.
Jakbyśmy przestali wierzyć, że można inaczej; jakbyśmy przestali wiedzieć, kim naprawdę jesteśmy.
A przecież wiemy kim i po co tu jesteśmy. Jesteśmy po to, by żyć wśród żywych traw, drzew, zwierząt.
Skrzaty niech pozostaną w baśniach, bo tam są bardziej prawdziwe, na pewno bardziej na swoim miejscu, niż w przydomowych ogródkach.
Czy muszę jeszcze pisać, że tysiąc bałwanów z gipsu, styropianu, plastiku… nie zastąpi jednego z topniejącego w słońcu śniegu?
Czyż muszę jeszcze pisać, że tysiące kamiennych skrzatów nie uchroni od zła naszych domowych obejść?
***
A przecież trzeba tylko zatrzymać się na chwilę!
Dać sobie chwil kilka na przemyślenie życia od nowa!
Nie możemy coraz bardziej otaczać się sztucznością, która życie nasze sztucznym strasznie czyni!
Wiem, że świat pędzi i ludzie pędzą!
Pytam kolejny raz: Po co???

I wiem jeszcze, że to tylko takie moje marzenie, żeby przystanąć i dobrze się w tym życiu rozejrzeć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...