4 marca 2016

SKARBNICA... 20.

Pobawię się jeszcze z filmami, które chciałbym Wam polecić.
Jednym z nich jest Lot nad kukułczym gniazdem. Świetna rola Jacka Nicholsona.
Kto lubi pośmiać się z dziwnych zachowań ludzi w zakładzie psychiatrycznym, będzie miał świetną zabawę. Jednak nie tylko zabawne sceny są w filmie.
Pamiętam taką scenę, gdy główny bohater zakłada się, że uniesie granitowy hydrant czy coś w tym rodzaju. Ludzie obstawiają zakłady, a on próbuje. Nie udaje mu się, bo hydrant jest za ciężki. Kiedy z niego się niektórzy śmieją, mówi: Ale próbowałem!
To piękna scena. Nie trzeba się w życiu bać, tylko podejmować próby tego, co na pierwszy rzut oka wydaje się niewykonalne.

***
Jęk czarnego węża obejrzałem przypadkiem w telewizji. Zachęcił mnie chyba Samuel L. Jackson, którego lubię. Film jest z 2006 roku.
To odważna opowieść z amerykańskiego Południa. Były muzyk bluesowy próbuje pomóc młodej nimfomance. Sam boryka się z problemami małżeńskimi. Sił dodaje mu wiara.
Pomiędzy muzykiem a młodą nimfomanką nawiązuje się dziwna więź.
To śmiały obyczajowo film o dziewczynie uzależnionej od seksu. To wymykający się schematom obraz o miłości, samotności i poszukiwaniu odkupienia.
Na uwagę zasługuje również wykonany przez Samuela L. Jacksona przejmujący czarny blues o tym samy tytule, co sam film Jęk czarnego węża.
***
To nie jest kraj dla starych ludzi, film zrobiony na podstawie powieści Cormaca McCarthy’ego wydanej w 2005 roku. Film No Country for Old Men bracia Coen nakręcili w 2007 roku.
Bohater filmu znajduje niedaleko meksykańskiej granicy paczkę heroiny, dwa miliony dolarów i wielu zabitych.
Zabiera gotówkę i zaczyna się, gdyż jego śladem zaczyna podążać psychopatyczny morderca.
Przyznam, że mnie ten film zmroził. Czuć wielkie kino od samego początku do końca. Prawdziwy dramat egzystencjalny. Nie da się wprost opisać odczuć, jakie przeżywa widz, śledząc losy filmowych bohaterów.
Najlepiej to po prostu obejrzeć, a nie strzępić język.
***
Może wystarczy o filmie i trochę o życiu, którego nijak przewidzieć się nie da.
Po raz enty powtórzę, najlepiej żyć chwilą. Tylko życie chwilą naprawdę ma w życiu sens.
Będę to tyle razy sobie powtarzał, aż w końcu się nauczę.
Jak dotąd za dużo marzeń i to często na wyrost.
Marzenia nie tylko w życiu nie pomagają, ale jeszcze z tego prawdziwego życia wyrzucają człowieka.
Kiedy to będę publikował, będę już zapewne w zupełnie innym nastroju, o ile jeszcze w ogóle będę!
W chwili obecnej pozostają tylko wiara i nadzieją, że będzie dobrze.
***
Tyle na teraz.

 
TRZYMAJCIE SIĘ MOCNO!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...