Muszę napisać kilka
słów o świadkach Jehowy. Każdy z nas pewnie spotkał się już z wyznawcami tego
związku wyznaniowego i niejednego z nas zapewne ujęło ich ugrzecznione do
przesady zachowanie.
Pełna nazwa tego
związku wyznaniowego brzmi: Chrześcijański Zbór Świadków Jehowy.
Głoszą, że jedynym
Bogiem jest Jehowa i takiego nazewnictwa na określenie Najwyższego używają.
To dość młody ruch
wyznaniowy, ponieważ jego początki sięgają II połowy XIX wieku. Zapoczątkował
go Russell w 1870 roku w USA w Pensylwanii.
Zaczęło się
niewinnie. Russell i kilkoro przyjaciół zaczęli studiować Biblię i żeby
rozpowszechnić swoje rozumienie Pisma Świętego Russell zaczął wydawać Strażnicę. Dzisiaj to chyba najbardziej
znane czasopismo religijne na świecie, a z kilkorga studiujących Biblię z
Russellem dzisiaj mamy pewnie około 10 milionów czynnych głosicieli Prawdy.
Katolicy, których
znam, nie przepadają z świadkami Jehowy, a świadkowie Jehowy, których spotykam i
których znam, zdają się uważać katolików za niedouczonych co do znajomości
Biblii i za bałwochwalców ze swoim folklorystycznym w kulcie podejściem do
wiary!
Ale tak naprawdę, to
organizacyjnie i jedni, i drudzy są wytworem podobnych instytucji wyznaniowych.
U katolików nieomylny w sprawach wiary jest papież, a u świadków Jehowy Ciało
Kierownicze, którego wszelkie nauki bezwzględnie obowiązują wszystkich
wyznawców.
Co może się podobać
u świadków Jehowy, że sprawy nieuregulowane w Biblii pozostawiają wiernym do
rozstrzygnięcia zgodnie ze swoim sumieniem. Jak się to ma w praktyce, to wiedzą
tylko świadkowie Jehowy.
No i pytanie: Czy Biblia jako Słowo Boga pozostawiła cokolwiek nieuregulowanego co do naszego ziemskiego życia?
Na razie wystarczy!
Mamy
czas!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz