4 lipca 2015

Noc, której nie było

Księżyc też nie zmrużył oka
Nie mogło być inaczej po dniu, którego nie było, że nastanie normalna noc, która jest; nocy też nie było, bo co to za noc, której się nie przespało! A zatem pewnie będę dzisiaj pisał jak potłuczony!

Jak można jednak inaczej pisać po przeżyciu dnia i nocy, których nie było!
Wiem, że brązowy medal Copa America Chile 2015 zdobyła reprezentacja Peru, pokonując Paragwaj 2:0.
Mecz obejrzałem, gdyż nic nie wychodziło z kolejnych prób zaśnięcia, a że mecz skończył się po godzinie 3., a świt za oknem zbudził ptaki, które w najlepsze się rozśpiewały, ale w uszach moich śpiew ich brzmiał niczym wrzask, ryk burzy, huk artyleryjskich wystrzałów..., to po meczu tym bardziej nie mogłem oka zmrużyć.
W końcu poddałem się i grubo po godzinie 4 wstałem z łoża bezsenności, żeby zająć się jakąś robotą. Nie sposób przecież nie spać i przeleżeć całą noc!
Niewątpliwym plusem całej tej zadymy z nocą, której nie było, jest to, że nie obudziłem się z przekonaniem, jak wczoraj, że jest inny dzień tygodnia, niż jest, ponieważ nie miałem się dzisiaj z czego budzić.

Jest sobota!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...