Nie będę się pokojowo katował przez cały tydzień.
Nawiązuję
do poprzedniego posta i podaję przykład umysłowego zadupia.
Idziesz na takim zadupiu do baru. Pijesz piwo, rozmawiasz ze
znajomymi. Grzecznie wychodzisz. Nazajutrz dowiadujesz się od Iksińskiego, że
byłeś w barze, chlałeś na umór wódę, bluzgałeś najgorszymi przekleństwami i
zataczałeś się albo walałeś po podłodze.
Biegniesz myślą do chwil minionych i przypominasz sobie, że
w barze było tylko kilku znajomych, z którymi zresztą rozmawiałeś i wypiłeś
piwo oraz właściciel, też znajomy i też pił piwo z innymi!
Kto zatem stworzył opowieść, którą sprzedaje Iksiński?
Ktoś, kto żyje na umysłowym zadupiu!
Na umysłowym zadupiu wszystko bowiem się ubarwia, a tam,
gdzie brakuje wiedzy o faktach, domysły i własne dopowiedzenia sprzedaje się
jako fakty.
Ludzie żyjący na umysłowym zadupiu maja
gdzieś fakty, wyroki sadów; mają gdzieś innych i własną reputację!
Jakaś umysłowa tępota trawi większość Polaków w macierzystym
kraju i czyni ich wyczulonymi na postępowanie innych, a ślepymi na własne postępowanie!
Za granicą z naszymi rodakami nie jest lepiej. W
środowiskach Polaków na obczyźnie również królują podstęp, plotka, zazdrość, złośliwość,
małostkowość i radość z cudzego nieszczęścia…
Jak widać, chyba z mlekiem matki wypijamy tę polską
przypadłość ducha albo genetycznie ewolucja nas obciążyła takimi wadami, co to
drzazgę w oku brata widzimy dokładnie, a belki w swoim nie potrafimy nawet
wyczuć intuicyjnie!
Łatwo się żyje w Polsce tylko tym, co na pogrzebie
prezydenta wymachiwali różańcami w zaciśniętej pięści i tym, co z modlitwą na
ustach potępiają innych i bliźnich obrzucają kalumniami.
To jest ich kraj! To jest ich ojczyzna!
Reszta, inaczej myśląca, zainteresowana przede wszystkim
sobą i najbliższymi, to duchowi wygnańcy, wysepki na morzu umysłowego zadupia.
Przez ponad 10 lat wsłuchiwałem się w ludzkie problemy;
mierzyłem się ze sprawami, które zjeżyłyby włosy na niejednej głowie;
rozstrzygałem spory, o których wiedzą tylko zainteresowani.
Czy gardłuję o tym na rogach ulic?
Roztrząsam to w zaciszu domowym?
Nie!
Nie ruszam tego!
To nie moje!
Niech mówią o
tym ci, których te sprawy dotyczą.
Nie chcę i nigdy nie będę mieszkańcem zadupia, zwłaszcza
umysłowego, bo o takim piszę!
God Bless Poland!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz