No
i będzie tekst ogólnikowy, że strach. Wspominałem o tym, a teraz realizuję.
Wspominałem też o tym, że nie czytam Biblii, żeby ją potem cytować, gdzie się tylko
da, a przy tym bezmyślnie i bezrefleksyjnie. Nie czytam Biblii po to, żeby
uczyć się jej fragmentów albo stronic na pamięć. Nie o to w tym wszystkim
chodzi, ale to tylko moje zdanie.
Wiem,
że znów będzie chaotycznie, ale inaczej się nie da.
Tylko
durnie i ignoranci są święcie przekonani, że zrozumieli Słowo albo wiedzą, co w
trawie wiary piszczy. Nie brakuje jednak takich, co wiedzą w tej bajce wszystko
i są święci za życia.
Ja
wiem tylko tyle, że przez wieki całe człowiek strasznie się trudził, żeby
zniekształcić Słowo, żeby Słowo zawłaszczyć, przerobić, dopasować, zaprząc do
własnych celów, na swoje potrzeby…