Przywykłem do tego, że media
publiczne nie mają nic wspólnego z obiektywizmem w informowaniu społeczeństwa o
działaniach tych, co właśnie dzierżą władzę. W ten sposób dzieje się bezkarne,
ale jakże szkodliwe, urabianie ludzkich umysłów z ukierunkowaniem na jedynie
poprawne myślenie.
Przywykłem do tego, że wielu dziennikarzy, jeszcze wczoraj
hodujących rzetelnemu, bezkompromisowemu i obiektywnemu informowaniu o
dziejącej się rzeczywistości, dzisiaj jakby przycichli, wycofali się. Może to
być sposób na przetrwanie, ale też i oznaka braku tego, co kobietom z męskością
się kojarzy, a mężczyzn dzieli na tych odważnych i tych, co tylko krzyczą.
Nie dlatego jednak kurwica
mnie bierze, ale dlatego, że w mojej gminie też urabia się ludzi i to urabia bez tak zwanej trzymanki. Informacje podawane na oficjalnej stronie Stwiski.pl mają tyle samo
wspólnego z obiektywnym stanem rzeczy, co BN z przesileniem letnim albo mundur
strażacki w turniejem piłkarskim oldboyów.
Znów, chyba na swoje nieszczęście, dałem się
namówić, żeby poczytać trochę, co w mojej gminie piszczy. I dowiedziałem się,
że dożynki powiatowe za nami (wiadomość z 6 września 2017). Żałuję, żem na
dożynkach nie był, ale Elżbieta II miała do mnie sprawę i w Londynie byłem.
O dożynkach słyszałem, oceny
były różne, więc pomyślałem sobie, że zajrzę na oficjalną stronę www. gminy na
końcu świata, gdzie świat się właśnie zaczyna i tam wszystkiego się dowiem. I dowiedziałem się, na przykład to, że były odznaczenia medalem Zasłużony dla Rolnictwa. Wiem,
że medal. dostali m.in. Waldek Zabielski i Andrzej Dzięgielewski, z czego bardzo
się cieszę, bo im się należało. U mnie to „m.in.” jest celowo użyte, bo nie
chce mi się wymieniać innych odznaczonych. Nie wiem natomiast dlaczego użyto
„m.in.” w relacji z dożynek. Czyżby odznaczonych było tylu, że nie sposób ich
było wymienić wszystkich? Jeśli tak, to nie ma sprawy, ale jeśli nie, to
szkoda, bo może były tam nazwiska innych moich dobrych znajomych, których lubię
i w ten oto sposób nie dowiedziałem się o ich chwili radości.
We wtorek, 12 września 2017,
ukazała się informacja, że dokonano uroczystego otwarcie zmodernizowanej drogi
powiatowej przez Skrodę Małą. Widziałem tę drogę. Bardzo fajna robota. Cieszę
się z mieszkańcami Skrody Małej. Mają teraz wygodną drogę dojazdową.
W tej informacji dziwi mnie
natomiast tytuł, ponieważ ta droga praktycznie nie przebiega przez Skrodę Małą.
Raczej ją mija, niczym obwodnica. Jest jednak jak najbardziej drogą dojazdową
do tej miejscowości.
Taka mała nieścisłość wkradła się tu zatem. Ale wiemy przy
tym, że wielu może niewielu bardzo wiele zawdzięczać, że diabeł tkwi w
szczegółach i jeszcze, że szczegóły potrafią czynić wielką różnicę!
To, co dotychczas, to było jednak pół biedy w porównaniu z
tym, co sprawiło, że mnie wzięła kurwica. Zaczęło się dopiero, gdy przeczytałem o realizacji
funduszu sołeckiego na terenie miasta Stawiski (wiadomość z 25 września 2017).
Dowiedziałem się z tej
informacji, że pracownicy Urzędu Miejskiego w Stawiskach ułożyli nową
nawierzchnię na dwóch trotuarach przy ulicy Projektowanej. I jeszcze, że budowa
objęła położenie kostki brukowej, która zastąpiła stare i wysłużone płyty
chodnikowe.
I wszystko w porządku.
Dobrze, że coś sie dzieje. Tylko brakuje informacji, że robota nie została
zakończona. Zrobiona jest część roboty, a pisze się tak, jakby cała robota była
już tylko wspomnieniem.
Praktycznie codziennie
przejeżdżam tą ulicą i, sorki, ale nie widziałem tam w robocie Skarbnika Gminy
czy Gminy Sekretarza, tym bardziej Wodza Gminy tam robiącego nie było.
Widziałem natomiast pracowników brygady ogólnobudowlanej i pracownika
nadzorującego brygadę. Można by to uściślić, żeby było wiadomo, kto robotę
robił i że jeszcze nie koniec.
Myślę, że ani Skarbnik, ani
Sekretarz Gminy nie obrażą się z tego powodu, że kostki nie układały!
A to, że robota nie
skończona, to widać na zdjęciach. Nie wiem więc po co pisać, że robota
skończona, skoro skończona nie jest. A może to PR wodza, że czuwa i działa, ale
jeśli tak jest, to musi być bardziej czujny, żeby w przyszłości informować
ludzi o zakończeniu roboty, gdy ta jest zakończona.
Myślałem już nawet tak, że
może ta ulica ma trzy, a nie dwa, jak to nazwano, trotuary? Ale nijak się to ma
do logicznego myślenia. Ponieważ jeśli ulica ma po bokach chodniki, to może ich
mieć najwięcej dwa. Taka uroda ulicy, bo jest przecież linią i wszystko na ten
temat. A skoro ma dwa chodniki, to trotuary też dwa, bo trotuar i chodnik, to
przecież to jedno i to samo. I jedno, i drugie to przecież część ulicy, odgrodzona
krawężnikiem od jezdni i przeznaczona dla ruchu pieszego
A tak na marginesie,
to nie można było napisać po prostu „chodnik”? Było dużo jaśniej!
Chyba, że
ktoś boi się narazić niektórym osobom!
Ale i nawet to można
spokojnie przeżyć. Co innego, gdy czytałem wiadomość z 26 września: Chodnik [tu już nie trotuar] w miejscowości Sokoły przy drodze
powiatowej Stawiski – Słucz ukończony.
Czy autor tego tekstu był na
pewno w Sokołach? Czy ktoś z Was był w Sokołach i widział tę robotę? Jeśli nie,
to czytajcie i następnie sprawdźcie. Moim zdaniem, po takim tekście, mieszkańcy
Sokół powinni pozwać gminę za rozpowszechnianie o ich miejscowości skrajnie
nieprawdziwych informacji. Można też w pozwie zaproponować od razu karę dla gminy, aby
zrobiła w Sokołach chodniki tak, jak to przedstawiono w informacji publicznej.
Prawda jest bowiem taka, że
w Sokołach powstał niewielki fragment chodnika. Nie zrobiono nic ze „zdjęciem”
wody z jezdni. Poziomy są tak zrobione, że lepiej tego nie sprawdzać. Zresztą
nie ma potrzeby, bo widać gołym okiem. Do tego nawet ślepy od razu by zauważył,
że nawierzchnia jezdni musi być zmodernizowana i nie ma już mowy o żadnej
„nalewce”, bo wtedy ten fragment chodnika będzie poniżej jezdni.
W publicznej informacji
czytam jeszcze i to, że działanie to zrealizował powiat. Jeśli to prawda, to
pytam, kto im na to pozwolił? I co na to wszystko powiat i władze powiatu? I jeszcze zapytam w pustkę: Czy władzom powiatu nie wstyd?
Jasne, że jest lepiej, niż
było, ale czy tak, jak jest, jest dobrze? I niech mi nikt nie wmawia, że w
Sokołach utwardzono pobocza jezdni.
Przypomniało mi się, jak
budowaliśmy w Sokołach odcinek drogi gminnej i utwardziliśmy jej pobocza kostką
brukową. Pamiętam też, że w ramach organizacji ruchu, musieliśmy ustawić
odpowiedni znak drogowy przy krzyży na skrzyżowaniu. Ten właśnie znak drogowy tak
bardzo niektórym przeszkadzał, że zawołali prasę lokalną na ratunek. Redaktorka o wdzięcznym
nazwisku, Kaczyńska, biła na alarm, że moje działania krzyż święty zasłaniają i
że robota do dupy.
A dzisiaj taka cisza! Taka
cisza głucha! Może ludziom mowę odjęło z powodu ostatniej roboty? Może ich zatkało, że już utwardzone pobocza i że chodnik, jak wynika z informacji, już ukończono? A może im wszystko jedno?
Ciekawych zapraszam, niech
obejrzą tę gminną robotę sprzed pewnie dziesięciu lat i porównają ją z tą
realizowaną przez powiat.
Wspomniane informacje z
oficjalnej strony Stawiski.pl należą do najczęściej czytanych. I tutaj znów nie
wiem, co się dzieje, bo albo ludzie czytają bez zrozumienia, albo tylko czytają
i nic sobie z tego nie robią, wierzą bezmyślnie, że jest, jak w tekście napisano? Trudno mi jakoś zrozumieć na przykład
milczenie radnych. Rozbolały ich gardła? Może mają anginę? Czy mają wszystko w du…?
Zastanawiam się też czy ktoś
w urzędzie czuwa nad tym, co upublicznia się światu? Zobowiązany jest czuwać oczywiście
wódz. Wódz może też wyznaczyć odpowiedniego pracownika, aby w jego imieniu czuwał
nad tymi sprawami. Kierownictwo urzędu ma chyba jednak gdzieś, jakie informacje
ujrzą światło dzienne. A już Rosjanie starzy wiedzieli o tym dobrze, że co napiszesz
piórem, toporem nie wytniesz!
PS
I jeszcze „pobrałem” sobie najnowsze
Nowiny…, ale nie zajrzę do nich, aż mi
trochę przejdzie.
Miałem też w planach dzisiaj
napisać kawałek książki. Ale jak pisać spokojnie, gdy cię kurwica bierze?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz