Tak
bardzo niektórzy oburzają się, gdy ktoś choćby dotknie "nie tak" pamięci ich zmarłych, ale nam bliskich
osób, że nawet nie zauważamy, jak sami pamięć innych zmarłych szargamy bez
ustanku.
Dzisiaj
w Polsce jest przyzwolenie elit politycznych i niektórych środowisk
kościelnych, żeby bez żadnych hamulców jechać sobie po pamięci niektórych
zmarłych osób publicznych, jak choćby Jaruzelski, Kiszczak, Gomułka, Bierut... Nie daj Boże jednak, gdy ktokolwiek odważy się publicznie użyć imienia byłego
prezydenta RP. Wtedy podnosi się larum, jakby ktoś świętość najświętszą
zbrukał.
I
tak strasznie się wściekły środowiska pisowskie w Polsce, gdy Hanka Gronkiewicz
na konferencji prasowej obwieściła, że jedną z decyzji reprywatyzacyjnej w
Wawie podpisał były prezydent tego miasta, a następnie prezydent RP.
Wiadomo,
że reprywatyzacja w Wawie jest teraz czymś na wzór sprawy nieczystej,
którą można się łatwo zbrukać i jeśli padają przy tym jakieś nazwiska, to mogą
być negatywnie kojarzone. Toteż działacze pisowscy we wszystkich publicznych
mediach ostro Hankę przewieźli, że to wywłoka, chamówa, że nie powinna w ogóle
wymawiać świętego imienia, bo pomnik już się szykuje i jeszcze nie wiadomo, co
z tego wszystkiego wyjdzie, może coś w Kościele. Nie powinna zatem jakaś tam
peowica pisowskiego tabu dotykać nawet słowem.
To
chore! To, kurwa, chore, aż boli. I przepraszam za chore, bo to dużo za mało! Ci
ludzie mają całkiem niemały problem z głową. Staram się wiele zrozumieć i
niemało rozumiem, ale taka tępota jest poza moim zasięgiem. Małostkowość aż
bije z publicznych wypowiedzi tych, co dziś krajem rządzą i rzeczywistość
kreują. Jakieś straszne kompleksy noszą pod sercem ci ludzie, jakąś zawiść,
chęć zemsty. Tak pięknie się wpisują w najgorszą polską mentalność, że nic
tylko zawyć, jak wilk przy pełni Księżyca.
Już
nie można cytować słynnego: Spieprzaj, dziadu!? A może trzeba to
zmienić, np. na: Odejdź, dziadku, w pokoju!? Może tak będzie lepiej, zapiszmy to
w podręcznikach, nauczmy dzieci w szkole, że taki był dobry człowiek, nie
ponosiły go nerwy, nie popełniał błędów, wszyscy wokół i owszem, ale on, nigdy,
przenigdy! Napiszmy od nowa życiorysy zmarłego i jego brata, i wydrukujmy, i w
świat, a potem pełno w mediach. Ludzie we wszystko uwierzą…
Nie
można zatem ni słowem już dzisiaj też wspominać, że zmarły był prezydentem Wawy
i kraju nad Wisłą, że jako prezydent miasta i prezydent kraju podpisywał
decyzje, bo mogą się źle kojarzyć? Przecież pełnił te funkcje. Dobrowolnie to robił. Nikt go do tego nie zmuszał. Nikt, nic nie
nakazywał. A jeśli tak było w istocie, musiał popełniać błędy. Bo tylko ci tych
błędów nie popełniają wcale, co w życiu nic nie robią, tylko psioczą na innych.
Przecież wszyscy już wiedzą, że nawet uznani za świętych nie ustrzegli się w
ziemskim życiu małych czy większych wpadek.
No,
ale jeśli już ktoś tam tak strasznie się ciska, że oto Hanka Okrutna porwała się
z motyką… i zniesławiła imię człowieka zmarłego, to niech już zasada „ŚP” odnosi
się do wszystkich! Niech do zasady „ŚP” stosują się wszyscy żywi. I niech się nikt
nie waży tykać ŚP Jaruzelskiego, Kiszczaka, Gierka, Gomułki, Bieruta..., a w jakiejś
tam przyszłości ŚP Marka!
Zapytałem
kiedyś na FB czy skoro ŚP ten czy ów, to też i Hitler, i Stalin, i Fidel Castro czy
jeszcze inny satrapa dziś już historii?
Skoro
o wszystkich zmarłych mówimy ŚP, to i wyżej wspomniani umarli są, kurwa, jak nic umarli, nieżywi, a więc ŚP!
Nienawidzę
głupoty płynącej z małostkowości! Jeśli na szczycie władzy jakiegokolwiek kraju
są ludzie małostkowi, zawistni, zwyczajnie głupi, to nie jest powód do dumy, tylko
rozpacz straszna.
Boję
się, że za chwilę nie będzie można nic powiedzieć na byłego prezydenta, nawet
pomyśleć na NIE będzie po prostu strach.
Czy
my w tej wielkiej głupocie nie stoimy jak barany i nie patrzymy biernie, jak
inni na naszych oczach malują kult jednostki, która była z pewnością wyjątkowa
dla najbliższej rodziny, jak każdy z nas jest tam dal kogoś wyjątkowy i "święty", ale w ogólnonarodowym wymiarze nie
wyróżniła się niczym szczególnym.
Tymczasem
jest tak, że ktoś wmawia masom, jakoby były prezydent był godny pomników,
pamięci bardziej niż Geremek, Sikorski, Kaczorowski… To chore! Po stokroć
chore, wołam!
Szacunek
dla osób zmarłych to dla mnie bezdyskusyjne!
Nie atakuje się kogoś, kto nie
może się bronić.
Ale suche stwierdzenie faktu, że zmarła osoba piastowała za
życia jakieś stanowisko i podpisała jakiś dokument, to, kurwa, nie jest żadne
szarganie imienia człowieka.
Najlepiej
byłoby całkiem zmarłych ludzi nie tykać. Ale co wtedy zrobić z pomnikami, nazwami
ulic, tablicami pamięci i całym tym ludzkim badziewiem uwięzienia umarłych w tym popapranym życiu "żywych"?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz