8 października 2017

Czy to ważne?

Najważniejsze jest zdrowie, umieć śmiać się z siebie, nie pragnąć więcej, niż jest, a jeśli już musimy, to już pragnąć na miarę i możliwości.
Jeśli tak właśnie jest, to lepiej być nie musi. To świadczy o tym, że komuś na rozumie nie zbywa. Nie zbywa też na poczuciu humory i zdrowym myśleniu o sobie. Można z takimi ludźmi planować jakąś robotę albo dobrze się bawić, gdy jest u temu okazja.
Trochę gorzej jest z tymi, co mają problemy z uśmiechem i nie potrafią na siebie spojrzeć z małego dystansu. Dobrze jest się nauczyć takimi nie przejmować. Ja tak właśnie robię i całkiem dobrze mi z tym.
*
Mam wrażenie, że w Polsce media publiczne stają się znośne, gdy ludziom wydarzy się nieoczekiwana bieda, jak choćby ostatnia wichura. Narobiła szkól, ludzie stracili domy, ktoś nawet stracił życie. w takich chwilach, na szczęście, trochę mnie polityki, która w polskim wykonaniu może zniechęcić do życia.
Ale i w takich chwilach pojawiają się tuptusie w garniturkach i panie w garsonkach, żeby swoje pięć minut mieć i podnieść popularność. Z reguły przeszkadzają tam, gdzie się pojawiają, ale mówią tak, jakby wszystko robili.

Znacie takich tuptusiów wbitych w garniturki i panie w bucikach na wysokich obcasach. Chodzić w tym strasznie trudno, więc wychodzi pokracznie, ale zawsze to modnie i człowiek się wyróżnia. Nawet w najmniejszej gminie widać to dosyć dobrze. A za tymi, co rządzą, sznurek różnej maści…
Nic się nie zmienia na świecie. Wszystko już było pod słońcem. Zaledwie wczoraj królowie, a dzisiaj inni idole nie mogą się odgonić od chmary przydupasów. Każdy ma swego idola na swoją miarę szytego, idola na miarę marzeń, na miarę możliwości.
*
Nasza pierwsza Beata o ostrym jak szydło nazwisku powinna koniecznie wziąć lekcje wyraźnego mówienia. I musi zadbać o to, żeby było w tym trochę mniej namaszczenia. Bo wypowiedź o tym, że przeszła właśnie wichura, że domy rozwaliła, drzewa połamała, prądu ludzie nie mają, w ogóle jest źle i informacje o tym, co rząd z tym wszystkim robi, to nie żadne kazanie z kościelnej ambony. To informacja dla ludzi o tym, co jest, co być może.
Niech pozostawi kazania komuś z bliskiej rodziny.
No i jeszcze Beata o ostrym jak szydło nazwisku w najbliższym wolnym czasie powinna sprawdzić nos i zatoki w tym nosie, bo tak przez nos jej się mówi, jakby katar miała, a kataru nie widać, a właśnie tak mówi. A nie daj Boże coś tam w nosie jej się skrzywiło, wykrzywiło, zatkało, zniekształciło i teraz na wymowę to tak okrutnie wpływa, że miód słów z ust płynący nie jest żadną słodkością.
Wiem, że zajęta jest strasznie i nie ma wolnego czasu Beata pierwsza w Polsce, ale to jej nie zwalnia z dbałości o wymowę. I nie wolno jej wcale pocieszać się tym, że ja na swoim podwórku znam przykład jeszcze gorszej, niż u Beaty, wymowy!
*
Reprywatyzacja warszawska to hicior medialny. Niczym dobry talk show przyciąga uwagę gapiów. Dobrze, że ludzi prostych ktoś bierze w końcu w obronę, ale po co ten krzyk i ten medialny cyrk?
W rozmowie z kolegą, miesiąc alb dwa temu, ale raczej dwa miesiące niż miesiąc, powiedziałem byłem, wieszczyłem, przewidywałem, że na Wawie ta sprawa na pewno sienie skończy. Im bliżej będzie wyborów, jakichkolwiek wyborów, komisje śledcze powstaną jak grzyby po deszczu, a my będziemy mieć w mediach taką masę relacji, że nawet najdłuższe tasiemce schowają się przy tym.
*
Nie mam pojęcia po co, gdy jakiś ważniak mówi, stoi za nim cichutko jakaś grupka ludzi. To taki tłumek maleńki, który nie wie, co robić. Udają więc, że słuchają, a czasem kiwają głowami, jak te stare maskotki, pieski samochodowe. Mogliby przecież w tym czasie, zamiast tak stać, coś robić. Nie widać nawet przy tym, jak tam jest z ich nogami, bo to jest taki „więcej” plan amerykański. Nie wie widz czy stojący nogami przebierają, cz nimi pocierają albo czy mają spodnie, bo majtki chyba mają. Mogliby tacy stojący za jakimś ważniakiem podrapać się po tyłku, jak to trener jeden. Tylko powąchać tego, co wydrapali stamtąd, nie mogliby, bo jak, gdy ważniak przed nimi mówi?
Każą im, więc tak stoją i robią z siebie tło.

Tak nakazują spece od wizerunku i już! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...