Dzisiaj normą już jest, że trzeba przerzucić tony
plew, żeby ziarno wygrzebać i odłożyć na bok. Tak samo jest z komentarzami w
sieci. Chłamu, chamstwa jest tyle, że głowa może rozboleć. Ale pośród badziewia
znajdują się perły albo po prostu takie rzeczowe wypowiedzi.
I wychodzi z tego, że komentarzami w sieci jest jak
z ludźmi - od bardzo sensownych jednostek, po zwykłe pustak!
Jednak ja mam zamiar Kika słów napisać o przykładzie
sensownego spojrzenia na pewną sprawę dotyczącą funkcjonowania samorządu
terytorialnego.
Czytałem ostatnio w lokalnym portalu internetowym
informację dotyczącą wyłonienia składu jakiejś tam komisji społecznej czy też
takowej rady. Mniejsza o nazwę i zakres działania tego organu społecznego. Zainteresował
mnie natomiast jeden z komentarzy, w którym komentujący napisał, że to bez
sensu, jakiś kolejny pusty twór, który niczego do życia społeczności gminy czy
powiatu nie wniesie.
Oczywiście został zakrzyczany. A szkoda, bo ma
akurat wiele racji piszący, że tego typu twory rzeczywiście nie wnoszą nic
nowego w życie społeczności. Nie dlatego jednak, że są tworzone w pustkę czy
też z nakazu ustawodawcy powołuje się je po to, aby mieć święty urzędniczy
spokój.
Myślę, że cały problem tkwi w tym, kto w tych
komisjach czy radach zasiada. Są to z reguły alb przedstawiciele poszczególnych
samorządów, albo urzędnicy poszczególnych instytucji. Bardzo rzadko w tego typu
społecznych tworach pojawiają się ludzie spoza, z zewnątrz, którzy trochę
więcej widzą, niż samorządowcy zajęci bardziej punktami wyborczymi i reelekcją
niż sprawami społecznymi czy też urzędnicy zaorani robotą w swoim miejscu pracy
i uczestniczący w takich gremiach tylko dlatego, że przełożony kazał, znajomy
namówił albo dla podniesienia swojej rangi w miejscu pracy. Uczestniczą w
pracach takich organów tylko połowicznie, fizycznie, bez zaangażowania,
ponieważ i tak wszystkie swoje siły wkładają w działalność zawodową, jak to
ludzie mówią: w to, co im chleb daje.
Tekst komentarza nasunął mi pewną myśl, której z
pewnością rządzący nie wezmą pod uwagę, bo ani komentarzy ze zrozumieniem nie
czytają, ani na podobne propozycje nie zwracają uwagi. Oni wiedza lepiej i nikt
z zewnątrz nie będzie im mówił, co trzeba albo co powinni zrobić.
Myślę, że świetnym rozwiązaniem byłaby aktywizacja w
takich gremiach ludzi bezrobotnych, emerytów, rencistów i innych ludzi z danej
społeczności żywo daną tematyką zainteresowanych. Tacy ludzie z jednej strony
mieliby naprawdę czas zająć się problemem i działalnością w komisji czy radzie
społecznej; mieliby czas, żeby dokładnie poznać sytuację i uwarunkowania, w
jakich dana komisja czy rada pracuje i jaką powinna odgrywać rolę oraz jakie
działania mogłyby być podejmowane przez władze czy instytucje samorządowe.
To tylko jeden z przykładów na to, jak niektóre
sensowne komentarze mogą być przyczynkiem do dobrego i innowacyjnego
rozwiązywania pewnych spraw. Czytanie ze zrozumieniem sensownych ludzi
biorących udział w internetowej wymianie myśli, to dla samorządowców dobra nauka
i ciekawe doświadczenie. Zdaję sobie sprawę, że to w sieci dużo jest wszelkiego
ludzkiego gówna, pochodnej nienawiści, chamstwa, zazdrości, zawiści i tego
wszystkiego, co może wyjść od wszelkiej maści malkontentów. Trzeba jednak to
klepisko przesiewać nieustannie, ponieważ wśród plew, można znaleźć naprawdę
smaczne kąski ziaren.
Ptaki to potrafią, a ludzie nie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz