3 czerwca 2016

Chwila

Wołam z balkonu do Agnieszki: Dzień dobry! I cały czas rozmawiam z mamą prze telefon.
Mówiłam: Dzień dobry! Odpowiada Agnieszka, ale pan rozmawiał przez telefon.
Przepraszam, mówię, nie mogłem skończyć na zawołanie.
Jak się sprzedają książki? Pyta Agnieszka.
Kiepsko! Odpowiadam zgodnie z prawdą, bo sprzedają się rzeczywiście słabo, choć ciągle mam nadzieję być pisarzem i utrzymywać się z pisania. Napisze o tym na blogu, zawołałem.
Patrzyłem, jak odchodziła ze swoim synem.
Zatem dopowiadam. Pięć egzemplarzy sprzedanych to nie jest sukces wydawniczy. Nie zrażam się tym jednak, tylko robię swoje. Wysłałem do wydawnictwa Dziennik praktykującego wójta… i czekam na reakcję!
Czekam na sukces?
Nie!
Patrzę, jak kończy się kolejny dzień w moim życiu i mam nadzieję, że następny będzie mi dany!
Pozdrowienia, Agnieszko!

Szczęścia na tym padole! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...