Nie mogę przestać
myśleć o spokojnych nocach. Takich pełnych snu od zaśnięcia do świtu. Bez
zbędnych, nerwowych przebudzeń i przypominania sobie, gdzie właśnie się
znajduję albo, co tutaj robię.
Chciałbym przez jakiś
czas smakować takich nocy, w których zasypiam – śpię – budzę się o świcie.
To chyba nie jest zbyt
wiele?!
*
Nie potrafię się wyzbyć
myślenia na zapas, martwienia się o to, co może nastąpić! Zamartwiam się zatem
nad moją przyszłością. Przecież każdy mi powie, że jutro mnie może nie być! I
będzie miał rację! Zatom, o co chodzi?
Wiem, że tak nie
trzeba, że to jest bez sensu, że to jest bardzo głupie, a jednak to robię!
Leczę się z tego
powoli. Leczę się z tego cierpliwie. Nawet widzę efekty i cieszy mnie to
bardzo.
Stwierdzam jednak
muszę, że głęboko wżarło się w mój umysł głupie myślenie o tym, co wcale
nieistotne. Zamartwiam się więc często na zapas i myślę na zapas. Zamiast
stanąć na chwilę i pomyśleć, jak trzeba!
Trudno się w tym
odnaleźć. Trudno to zrozumieć, dlaczego myślę o tym, o czym nie powinienem!
Pociesza mnie jeszcze
myśl, że nie jestem sam. Wielu z nas trawi noce, przeznaczone na odpoczynek, na
myśleniu o przyszłości, na którą nie mamy wpływu. Wielu z nas marzy o spokoju
na zapas, o stabilizacji w przyszłości. Wielu z nas się zamartwia tym, co takie
niewiadome.
Wychodzi z tego, jak
nic, dość schizofreniczne pisanie, będące wynikiem takiego właśnie myślenia i
życia. Inaczej się chba nie da tego określić takiego stanu ducha swojego i
takiego myślenia.
Jeśli
nie staniecie się jak dzieci, nie osiągniecie Królestwa Niebieskiego!
Konieczne jest zatem
zatrzymanie się w pędzie. Zatrzymać pogoń myśli. Nie martwić się na zapas. Nie
martwić się bez sensu.
Jasne, że będę próbował
wciąż i wciąż od nowa układać swoją codzienność i nie gonić w przyszłość. Na
dzisiaj jest bowiem tak, że tkwię bardziej w przeszłości, bardziej gonić w
przyszłość, a najmniej mnie TERAZ!
Wspomnienie
Z sądowej Sali wychodzi
rzekomy przyjaciel i zapewnia mnie o oddaniu i lojalności.
Po jakimś czasie
dowiaduję się, że zbierał obciążające materiały, a nawet preparował takowe.
Na kolejnych rozprawach
nasze drogi się mijają. W spowich zeznaniach mówi o mnie „on”.
Mam przecież imię!
Krzyczę w duchu do tłuka! i myślę sobie, Boże, jaki prostak!
Potem tego żałuję, bo
przecież nie powinienem myśleć w ten sposób o ludziach, a jednak nie
wytrzymałem!
*
Wczoraj odwiedziłem
Rodziców. Mama popłakiwała, że syn gdzieś tam wyjeżdża. Tata natomiast
pochwalił się swoimi zdobyczami.
Tata jest jak traper.
Lubi nowe wyzwania. Lubi pokonywać coraz to nowe przestrzenie ducha. Właśnie
był stawił czoła dwóm całkiem sporym rybom. Zdobywa wciąż nowe lądy, mimo
swoich lat. I jakże potrafi się cieszyć właśnie dniem dzisiejszym.
Cieszę się, że mam ciągle
od kogo uczyć się żyć naprawdę!
*
Dzisiaj pomyślałem sobie
po sprawdzeniu kuponów LOTTO: Boże, znów mi nie dałeś wygrać tych paru złotych!
A później przyszła refleksja:
Boże, jaki ja jestem głupi. Przecież jestem zdrowy! I moi najbliżsi też!
Jest za co dziękować i zero
narzekania!!!
A zatem, do przodu! I Wam tego również!
Jest super!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz