14 czerwca 2016

Dla kogo i po co?

Trzeba wciąż siebie pytać, dla kogo i po co robimy to, co akurat robimy. Co mamy zamiar z tego mieć albo czego mamy zamiar uniknąć.
Pytam siebie często, dla kogo piszę bloga?
Jak to dla kogo?
Dla siebie!
Ale nie tylko! Piszę też bloga dla swoich znajomych, przygodnych wędrowców, którzy na bloga zabłądzą, w o ogóle dal wszystkich, którzy są w sieci i mnie odwiedzają!
Piszę bloga dla wrogów, np. takiego „marka”, który jest niemalże królem w głupich komentarzach, jak choćby w tym komentarzu: nis tylko pana… mw… ogłosić męczennikiem gminnym, a potem beatyfikować. Tak mi dopomóż bóg. (26 X 2015 2127).
Ten wielki umysłem i wiarą człowiek tak się był ucieszył moim zupełnym uniewinnieniem, że nawet w zapamiętaniu swoim Boga przywołał, ale z małej litery!
Smutno, strasznie mi smutno, gdy czytam wywody „marka”, ale co zrobić w świecie totalnej ignorancji!?
Widocznie już taka jest współczesna ludzka złośliwość!
Mam tylko prośbę do „marka”: Przestań być smutnym człowiekiem! Bo jeśli z mojego powodu jesteś aż taki głupi, to proszę, wierz mi , nie warto!
Ten mały sieciowy „marek”, bo taki musi przecież być, stara się pewnie bardzo, żeby codziennie żyć na jako takim poziomie. Nie może się przecież zdradzić, że przychodzi mu w necie takie pierdoły pisać!
Nie zazdroszczę nikomu, kto musi się tak ku   ć!

Tacy komentatorzy, jak przywołany powyżej kojarzą mi się z pedofilami w sieci, którzy mają zawsze lat naście i chętnie umówią się z rówieśnicą. Są przy tym inteligentni i tacy bardzo mądrzy. A kiedy oliwa wypłynie na wierz, okazuje się, że pod nickami kryli swoje nikczemne oblicze.
Dla tych właśnie ukrytych też piszę swojego bloga. Wiem, że go uważnie czytają. Nie wiem czy rozumieją. Z ich wypowiedzi wynika, że jednak bardzo się boją, iż mogę zmienić decyzję i wystartować w wyborach, a może nawet je wygrać.
Boją się tego!
Zazdroszczą mi przy tym pewnie tych kilka tysięcy unikalnych odsłon w miesiącu. Ale niepotrzebnie! Wierzcie mi wszyscy, nie ma czego zazdrościć!

Piszę więc bloga dla siebie!
A po co?
To trudna sprawa.

Nie umiem odpowiedzieć na tę chwilę, gdy piszę!
Jak wiele nie wiem, tylko ja wiem!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...