Tylko ten, kto próbował
choć raz świadomie uporządkować swoje życie, wie, jakie to trudne zadanie.
W zakładce „Moje
książki” próbowałem się pozbyć nie swoich, w istocie, książek, tj. sprzedać
książki innych autorów, które w jakiś tam sposób stały się moją własnością.
Część z nich zakupiłem, przeczytałem, przemyślałem, zrobiłem nawet wypisy z
książek najbardziej ciekawych.
Jednak po jakimś czasie
książki te stały się zbędne. Trafiły więc do piwnicy, a to kiepskie miejsce dla
książek. Postanowiłem zatem je sprzedać.
Dzisiaj jednak jest
tak, że dużo łatwiej coś kupić, niż sprzedać. Tak też było z moimi książkami.
Zero zainteresowania!
Nie szkodzi,
pomyślałem. Zacząłem też myśleć, co z książkami zrobić. Jakie miałem plany, już
wcześniej opisałem. Miałem plany, żeby ustawić z nich wielki stos i podpalić, żeby
ogień zapłonął wysoki. Nie spaliłem jednak książek, jak jakiś dzikus, który
wcale dzikusem nie jest, gdy tańcem w blasku ogniska wyraża siebie i swoją
wiarę w nieznane.
Zrezygnowałem jednak z planów
wielkiego ogniska i książki oddałem do biblioteki publicznej.
Teraz w zakładce „Moje
książki” „zainstalowałem” tytuły naprawdę moich książek, z linkami do sklepu wydawnictwa,
w którym je wydałem i w którym można je zakupić.
No nie. Jest jeszcze
tam numer konta, na które można wpłacać środki każdemu zbywające, a na potrzeby
prowadzenia bloga z pewnością się przydadzą!
Ktoś ciekawy zapyta: Po
co takie czyszczenie? Po co oddawanie książek czy książek palenie?
Za dużo rzeczy wokół.
Za dużo ludzi pochłoniętych tylko sukcesem, zarobkiem i posiadaniem. Za dużo
Przyziemności, a Nieba tak bardzo mało!
Tyle razy pisałem, że
trzeba odrzucać to, co zbędne, ale tylko pisałem, a nie robiłem nic. W końcu
przyszła chwila, żeby nie mówić, tylko działać. Zbieram więc rzeczy do kupy i
to, co się innym nie przyda, oddam w objęcia ognia, który powoli już płonie.
Realizuję w ten sposób
Herberta zawołanie, które już tyle razy na blogu przywoływałem:
(…)
Wyrzuć pamiątki. Spal
wspomnienia i w nowy życia strumień wstąp.
Jest tylko ziemia.
Jedna ziemia i pory roku nad nią są.
Wojny owadów – wojny
ludzi i krótka śmierć nad miodu kwiatem.
Dojrzewa zboże. Kwitną
dęby. W ocean schodzą rzeki z gór.
(…)
Tak trzeba z książkami,
później z ubraniami, później można z lekami, na końcu z myślami…
Jak wyjdzie, zobaczymy!
Z książkami wyszło dobrze!
Teraz wiem, że tak
trzeba.
Co będzie jutro,
pojutrze?
Nie myślę o tym. Nie
warto!
Nareszcie zrozumiałem, że
sprzęty szczęścia nie dają, a mogą do tego szczęścia drogę tarasować.
Lepiej być biednym i
zdrowym, niż bogatym i chorym.
Wiedzą o tym wszyscy,
którzy choć trochę choroby zaznali. Wiedzą też o tym ci, którzy patrzyli na
chorobę bliskich, a później na ich śmierć.
Zapraszam
do zakładki „Moje książek” i ich kupowania. Może ktoś tam znajdzie coś właśnie dla
siebie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz