Nocą, w samotności, otuleni
ciszą, przerażeni otaczająca nas ciemnością, pozbawieni drugiego człowieka,
któremu można wykrzyczeć własne argumenty na obronę, stajemy przed samymi sobą
i musimy opowiedzieć sobie o sobie, musimy przed sobą o sobie dać świadectwo. To
trudna sprawa!
Na szczęście po nocy
przychodzi dzień…
52.
Nie mogłem zasnąć ostatniej
nocy. Wsłuchiwałem się we własny oddech i wspominałem chwile spędzone z Klaudią
i... nagle pytanie: Co nas jeszcze łączy?
To była długa noc!
Przepełniona miłością do kobiety, którą miałem na wyciągnięcie ręki!
53.
Następna bezsenna noc
obudziła demony przeszłości – małe i wielkie oszustwa, ciągłe zakłamanie i ten
z trudem hamowany bunt, i ta nieukrywana chęć ucieczki donikąd, byleby dalej i
dalej..., nie wiadomo od i do kogo…, nie wiadomo od i do czego..., nie wiadomo
skąd i dokąd…
Syn
Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by…!
(…)
56.
Hubert chwali się
współredagowaniem szkolnej gazetki. Oprócz tego pisze scenariusz dla
stworzonego przez siebie kabaretu.
Dużo za dużo mówi – o
śmierci koleżanki z pracy, o ostatnich prasowych wiadomościach...
Tak było i wcześniej,
staram się go pocieszyć.
O nie! Obrusza się.
Człowiek staje się coraz gorszy. Nie potrafi korzystać z daru wolności, którą
obdarzył go Bóg.
Nie bądź naiwny.
Zamyśla się na chwilę.
Wykorzystuję to i ciągnę dalej: Weźmy dla przykładu historię biblijnej Księgi
Rodzaju i ludzkich występków tam zapisanych. Katolickim dewotom z pewnością
włosy stanęłyby dęba, gdyby to sobie uświadomili, ale oni tego nie zrobią z
czysto praktycznych powodów; nie chcą komplikować sobie życia duchowego.
Dlaczego księża o tym
nie mówią?
Nie wiem!
Co ty powiesz? Znów się
obrusza.
Ty wszystko bierzesz do
siebie. Można poznać wszechświat, nie wychodząc z ciepełka klasztornej celi,
ale wierz mi, nasza wiedza o cierpieniu wcale nie pomaga cierpiącym, a czasami
nawet upokarza, zwłaszcza jeśli z cierpienia innych robi się medialny hit.
Nie zgadzam się z tobą.
Mówi. Klasztorna cela nie jest ciepełkiem!
A jest życiem? Jest
pójściem w zakamarki sklepów, w które ty mnie zaprowadziłeś nie tak dawno?
Milczenie!
Za
mało zaciętości w tym sprzeciwie. Nie
tak, Hubercie! Nie tak należy walczyć o swoje racje. Trzeba bić się całym sobą,
bez marginesu. W innym wypadku nie warto stawać do walki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz