Szukanie oszczędności w płacach dyrektorów szkół i
najniżej uposażonych pracowników urzędu z pewnością nie postawi gminy finansowo
na nogi. Ale może ją skutecznie postawić do góry nogami!
Jednym ze składników płac jest dodatek motywacyjny. To zarówno
czynnik mobilizacyjny, jak i wyrażenie uznania przez pracodawcę pracownikowi. Mankamentem tegoż dodatku jest uznaniowość,
co się wykłada prościej, że pracodawca może przyznać taki dodatek w takiej
wysokości, w jakiej uważa albo nie przyznać go wcale. A z obiektywizmem u człowieka różnie bywa!
Powiedzmy wprost. Niegłupi i znający się na rzeczy
pracodawca wie, że powinien mobilizować poprzez nagradzanie dobrych
pracowników, gdyż właśnie tacy podwładni powodują, że pracodawca nie musi się
martwić zakresem działalności im podległym.
Wiedzą o tym doskonale, np. prezesi korporacji, prezesi
stacji telewizyjnych czy dyrektorzy banków, którzy właśnie warunkami płacowymi
przyciągają i zatrzymują u siebie wykwalifikowaną i pewną kadrę. Często dziwimy
się, że zarobki na stanowiskach kierowniczych czy menadżerskich w korporacjach
są wysokie. Zdziwienie mija, gdy poznajemy wyniki finansowe tychże instytucji i
sprawność działania.
W samorządach często jest na opak. Wszyscy najchętniej
obniżaliby wynagrodzenia, szukając oszczędności. Traci się w ten sposób
wykwalifikowaną kadrę co jakiś czas i w jej miejsce pozyskuje tanią siłę
roboczą, tzw. młodych. Jednak to złudne oszczędności. Zanim bowiem młody nauczy
się roboty, odbędzie wszystkie szkolenia, nabierze doświadczenia, to wcale
taniej nie jest. A jeśli, nie daj Boże, po drodze coś spieprzy, jak to młody
pracownik, to dokładamy do interesu z nawiązką.
I tak właśnie często oszczędza się w samorządach na końcu świata!
W swojej pracy miałem przypadek, że „podkupiono” mi
dobrego pracownika. W rozmowie z nim dowiedziałem się, ile zaproponowała
konkurencja. Chciałem do tego jeszcze dołożyć, żeby tylko został. Nie został,
bo tam już dał słowo! Przyczaiłem się i po jakimś czasie pracownika odzyskałem.
Cieszyłem się, bo odzyskałem dobrego pracownika z jeszcze większym bagażem
doświadczenia i umiejętności, jakich nabył u konkurencji.
Sprawne funkcjonowanie gminnej oświaty, jej odpowiednia
organizacja, to głównie zasługa dyrektorów placówek. Jeśli wszystkie kontrole
kuratorium i innych instytucji wychodzą na plus, a dyrektorzy nie zawracają
głowy przełożonemu pierdołami, to znaczy, że dobrze wykonują swoją pracę. To nie powód do płaczu, tylko do zadowolenia! takich pracowników trzeba odpowiednio nagradzać i wyróżniać!
Drodzy Dyrektorzy z małej gminy na końcu świata, gdzie
świat się właśnie zaczyna! Nie doceni waszej pracy ten, kto z jednej strony na
tej pracy zupełnie się nie zna, a z drugiej strony sam otrzymał na początku najwyższe
z możliwych uposażenie. Ot tak, za to, że jeszcze nic nie zrobił!
Teraz już zrobił - "docenił" waszą fachowość i dotychczasową pracę! Widać gołym okiem, że wasz pracodawca to dobry menadżer!
Znacie swoją wartość i wartość swojej pracy. Co zrobiliście przez kilka ostatnich lat, nawet ślepy dostrzega. Nikt wam tego nie
odbierze jakąś nieprzemyślaną decyzją!
Bądźcie ponad tym, co małe i śmieszne! I trzymajcie się
w nowej rzeczywistości!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz