Ci,
którzy dzisiaj zarzucają mi kłamstwo, odżegnują od czci i wiary, jeszcze
wczoraj pisali do mnie peany z wyrazami niemalże uwielbienia.
Dzisiaj
oni stanowią stały element nabożeństw. Nie mogę się przełamać,
aby stać obok, dłonie nabożnie złożyć i tak patrzeć ku Niebu!
O
tym, jak ludzie potrafią być dwulicowi, będę jeszcze pisał przy okazji „Egzorcyzmów
nad Polakami”. Dzisiaj jeszcze jeden powód, dlaczego rzadko chodzę do kościoła!
Ludzie tylko wtedy osiągają sukcesy, gdy modlitwa staje
się integralną częścią ich życia.
Marku!
Wiem, że jesteś silnym człowiekiem, jednak każdemu
zdarzają się trudniejsze chwile – wówczas pomocne okażą się wskazówki zawarte w
tej skromnej książce. Życzę Ci, byś nigdy nie poddawał się przeciwnościom losu.
Niech wszystko, co dobre, piękne i mądre zawsze Ci towarzyszy.
(nieczytelny podpis autora wpisu)
To
wpis w książce nie byle jakiej, bo w „Terapii modlitwą” samego twórcy „Potęgi
podświadomości”, czyli J. Murphy’ego.
Zapewniam
autora tego wpisu, że z treścią książki dokładnie się zapoznałem i jemu gorąco polecam! Może wtedy pomyśli, zanim o innych coś powie!
Kolejnym
przykładem może być wpis na jednym z forów internetowych, kiedy to moją osobę i
moje działania określono: Tymochowicz i Palikot
w jednym!
To
niewątpliwie pochwała, gdyż i jeden, i drugi, to fachowcy w tym, co robią! Oceny
malkontentów i dyletantów na ich temat mnie nie interesują!
Napisał
to nie tak dawno mój wróg z górnej półki. Piszę tak, ponieważ on tego nie kryje,
a poza tym jego publiczne wypowiedzi na mój temat, mówią same za siebie, a
przede wszystkim mówią o nim jako osobie niewiarygodnej!
Mam
więcej takich przykładów. Wszystko w swoim czasie!
Na
koniec o sobie i o Dostojewskim. Nigdy nie twierdziłem, że nie kłamałem. Ależ tak,
jak najbardziej! Dostojewski wyraził kiedyś myśl, z której wynika, że kłamstwo
w naturze przypisane jest tylko człowiekowi. Można to streścić tak: Ten, kto
nigdy nie skłamał, nie jest prawdziwym człowiekiem!
Na
marginesie można dodać, że to właśnie Dostojewski ukuł określenie „Polaczek”. Co
go do tego pchnęło? M.in. przywary charakteru, Polaków, z którymi się zetknął! Obłuda
i dwulicowość grały tam pierwsze skrzypce!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz