28 lutego 2015

Czas zrobi swoje

Źródło: Wikipedia
Dlaczego twierdzimy kategorycznie, że czas to złodziej okradający nas  z chwil życia? 
A może czas jest dobrodziejem, który właśnie nas w te chwile życia uposaża?

Jak w każdej innej sprawie, wszystko zależy od obserwatora, indywidualnej jednostki ludzkiej i tego, jak ten czas przez niepowtarzalną jednostkę ludzką jest odbierany!
Skalarne pojęcie czasu to wielkość fizyczna określająca kolejność zdarzeń i odstępy między zdarzeniami zachodzącymi w tym samym miejscu.
W fizyce klasycznej to samodzielna wielkość o takim samym rytmie przebiegu dla całego Wszechświata, w każdym jego punkcie!
Ale czas i jego upływ subiektywnie zależne są od jednostki ludzkiej, która jest obserwatorem tej wielkości i dla każdego tenże czas i jego upływ są różne!
Nieuchronność upływu wpływu czasu na jednostkę wymaga naszego pogodzenia się z tym faktem. Wtedy łatwo zrozumieć przemijalność wszystkiego, co wokół nas; przemijalność nas i tych obok. Poprzez pogodzenie się z upływem czasu przychodzi zrozumienie, że fizycznie jesteśmy tylko punktami materii znikającymi w jego nieskończoności. Duchową kwestie pozostawmy, gdyż jej czas akurat nie dotyczy.
Poprzez pogodzenie się z nieuchronnością przemijania możliwe będzie zweryfikowanie naszego stanowiska w stosunku do zachowania za wszelką cenę przeszłości w postaci najróżniejszych reliktów ludzkiej obecności wczoraj.
Wtedy też przychodzi zrozumienie, że to, co dzisiaj bolesne i bulwersujące, jutro stanie się tylko mglistym wspomnieniem, co najwyżej okraszonym złą nostalgii.
Trzeba jasno sobie powiedzieć, że to, co dzisiaj staramy się za wszelką cenę w kulturze i sztuce zachować dla przyszłych pokoleń; co musi być, naszym zdaniem, „muzealnym eksponatem”, to nic innego, jak tylko narzucanie przyszłym pokoleniom naszego punktu widzenia, oceniania i wartościowania!
Czy to przypadkiem nie podejmowanie nadaremnych wysiłków, alby oszukać czas?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...