Samorządowa
rzeczywistość zmienia się dość dynamicznie. Gorzej z ludźmi, którzy za zmianami
nie nadążają albo do nich nie dorośli. Jeśli do tego dochodzi poczucie
wyjątkowości i chęć pokazania wszystkim wokół, zwłaszcza podwładnym czy
wyborcom, swojej wyższości i niezastąpioności, mamy do czynienia z krystaliczną
bufonadą śmiesznego samorządowca – od przeciętnego radnego zaczynając, na przeciętnym wójcie kończąc!
Weekendowe
rozmyślania
W
pracy samorządowej zauważam z niepokojem dziwne zmiany w niektórych ludziach z
tą młodą branżą polskiej rzeczywistości związanych. Pewnie podobnie jest w
wielu gminach, że im niższe stanowisko w samorządowej hierarchii człowiek
zajmuje, a ma pod sobą podwładnych, to zaczyna się dziać z nim coś dziwnego.
Ludzie ci chcą wszystkim wokół, a zwłaszcza bezpośrednim podwładnym, uzmysłowić
swoją wyższość, niezastąpioność i nieocenioną przydatność dla gminnego
podwórka.
Wystarczy
uważnie popatrzeć z boku, żeby zauważyć, że w tym swoim poczuciu wyjątkowości
ludzie ci stają się z dnia na dzień coraz bardziej śmieszni, żeby nie użyć
słowa – żałośni.
Oni
sami, w swoim samouwielbieniu, zdają się tego nie zauważać. Nie dostrzegają, że
ich decyzje, sposób ich podejmowania, egzekwowanie wykonania pleceń,
niedowierzanie nikomu, gdyż tylko oni potrafią wykonać porządnie każdą robotę;
ogólnie ich sposób postępowania ukazuje, jak bardzo potrzeba im pomocy
specjalistów od uzależnienia władzą i samouwielbienia.
Dajmy
na to przeciętnego zastępcę wójta. Często nie widzi on, jak bardzo zawala swoją
robotę, nie widzi, jak mało od siebie wymaga, wymagając jednocześnie od
podwładnych niemalże cudów; nie widzi, że jest tak mało wydajny w swojej pracy,
choć w swoim mało robieniu potrafi zamęczyć świat zobrazowaniem natłoku
rzekomych obowiązków i rzekomą ilością pracy, jaką musi wykonywać co dnia, a
nawet nocą!
Ludzie
ci pozbawieni są zupełnie autorefleksji, krytycyzmu wobec siebie, dystansu…
Są
przy tym święcie przekonani, że są najlepszymi fachowcami w rozwiązywaniu całej
gamy samorządowych problemów. Wszystkich muszą sprawdzać, nikomu niedowierzają.
Nie potrafią pochwalić pracy innych, gdyż tylko ze swojej pracy mogą być
zadowoleni, z pracy innych – nie. Inni nie potrafią tak pracować jak oni! Jeśli
siebie samego uważamy za najfajniejszego człowieka na świecie, to trudno
pochwalić kogokolwiek obok.
Tak!
Upewniam głośno sam siebie. Takich ludzi w samorządzie gminnym w Polsce nie
brakuje. Im mniej mają władzy, tym większe mają poczucie wyższości i
wyjątkowości w stosunku do tych, których los samorządowy postawił niżej niż
oni.
Przykre!
Wieczór
Kończy
się dzień. Po co strawiłem go w większości na rozmyślaniach o ludziach związanych
z samorządem? Nie wiem! Może dlatego, że myślę między innymi o ludziach, którzy
rzekomo są blisko mnie w samorządowej udręce?
To
nie reguła! Pełno jest wśród samorządowych pracowników wyjątków, które
potwierdzają, że ci pseudo samorządowcy naprawdę istnieją.
Panoszą
się ze swoją wyjątkowością wśród pracowników merytorycznych, którzy wykonują
swoją robotę najlepiej, jak potrafią – co tu ukrywać – wykonują ją dobrze, choć
często biorą baty od petentów i nie najmądrzejszych przełożonych.
Ciągle
rozmyślam
Uszy
puchną, gdy przełożony mówi źle o swoich podwładnych. Sam nie wie, że mówi źle
o sobie!
Niedobrze,
gdy nauczyciel mówi źle o uczniu, bo mówi źle o sobie!
Nie
o wszystkich podwładnych i uczniach można dobrze mówić. Od nauczycieli i
przełożonych wymaga się jednak zrozumienia zachowań i słów uczniów i
podwładnych. Od przełożonych i nauczycieli można i należy wymagać umiejętności
ugryzienia się w język w odpowiednim czasie!
W
przypadku podwładnych i uczniów nie zawsze jest to do zrobienia, a czasem wręcz
niemożliwe.
Niedzielny
wieczór
No
i wolne dni strawiłem na rozmyślaniach o samorządzie.
To
chore!
Jest
czas pracy i czas odpoczynku! Czas żniw i czas dożynek! Czas płaczu i czas
zabawy!
Chyba
powinienem nad sobą zapłakać!
Dobrze,
ale przecież ja rozmyślałem o tych, co chcą ten ustalony i piękny porządek
przewrócić do góry nogami. Najgorsze, że swój już dawno tak przewrócili, a
teraz robią to z porządkiem życia swoich podwładnych.
Wystarczy!
Teraz
czas przygotować się do kolejnej odsłony jednej z najciekawszych z ciekawych
rzeczywistości – rzeczywistości gminnej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz