W samorządzie gminnym
anonimowy protest czy donos znaczą często więcej niż konkret!
Można mieć najlepsze
pomysły, najlepsze intencje, najlepsze chęci i guzik wyjdzie z działania, gdyż
zawsze znajdzie się malkontent, co to donos albo anonimowy protest do kuratora,
wojewody, ministra, komendanta policji i innych wielkich świata wokół małej gminy
napisze, nawymyśla w nim niestworzonych rzeczy, ubarwi literacko szarą rzeczywistość
i przedstawi ją jako piekło na ziemi. A adresaci tej radosnej twórczości nie
zweryfikują wcale faktów, tylko uwalą inicjatywę albo człowieka!
Aż w końcu nadszedł rok
2009. Na górze nastąpiły zmiany. Wymiotło starego kuratora i jego ekipę, a nowy
najwidoczniej potrafił czytać ze zrozumieniem i klepnął wreszcie wniosek
naszego bohatera w sprawie obniżenia stopnia organizacyjnego słynnej już na
całe województwo i Polskę szkółki. To był przełom. Po sześciu latach walki w
siódmym roku tej parodii nauczyciel związkowiec, myśliwy, niedawny kolega
partyjny nie zdołał wydeptać kontaktów wśród nowych władz oświatowych
województwa na czas i został dotkliwie zraniony przez naszego bohatera. Teraz
role się odmieniły. Myśliwy stał się zwierzyną, a zwierzyna ruszyła na swoje
polowanie.
Z jednej trony
powołanie nowego kuratora, z drugiej niebawem mające wejść w życie zmiany w
prawie oświatowym, odbierające kuratorom możliwość blokowania inicjatywy
samorządowej w kwestii reorganizacji gminnej sieci szkół poprzez negatywną
opinię; zmiany dające samorządom, nareszcie, większe uprawnienia w tym zakresie,
pomogły naszemu bohaterowi skruszyć opór kuratorium.
Zatem nasz bohater
musiał przyznać, że nowy kurator oświaty okazał się nie tylko człowiekiem
niezależnym i odważnym, ale też rozsądnym i przewidującym. Zdawał sobie sprawę,
że po wejściu zmian w życie nasz bohater zrobi to, co chce zrobić teraz, ale
stosunki między przedstawicielem gminy a kuratorem na pewno byłyby napięte.
Swoją pozytywną opinią budował więc poprawne stosunki współpracy na jutro.
Już można pracować!
Jedyne co zraziło
naszego bohatera do nowego kuratora oświaty, to fakt, że używał w swojej
pieczątce skrótu mgr przed nazwiskiem, jak cała rzesza innych frustratów i
freudowskich przypadków.
Tymczasem partyjny
kolega nie próżnował. Swoim zwyczajem kopał, podkopywał, podżegał i tworzył
kolejny protest, tym razem podpisany pismem komputerowym „Mieszkańcy”. Innych
podpisów nie było.
I znów novum, kurator z
jajami udostępnił protest naszemu bohaterowi, aby mógł się doń ustosunkować. W
końcu mógł poznać nasz bohater nieco lepiej metody działania partyjnego kolegi
i przeraził się podłością, jakiej mógł się dopuścić ten człowiek mianujący
siebie doświadczonym pedagogiem i wieloletnim nauczycielem.
Są wśród nauczycieli
typy dewiantów, o których nie śniło się nawet filozofom, a co dopiero
samorządowcom, uczniom czy rodzicom! Skarga opatrzona była na samym początku nadawcą: Mieszkańcy obwodu szkolnego SP w
Iksowie, gmina na końcu świata. Następnie adresat: Enty w Polsce Kurator
Oświaty i tytuł pisma: Protest, a następnie wytłuszczonym drukiem: w sprawie likwidacji Szkoły Podstawowej w
Iksowie i utworzeniu Szkoły Filialnej w Iksowie Szkoły Podstawowej w Ygrekowie
i treść protestu:
My niżej podpisani [Gdzie podpisy, nie było żadnych podpisów!] wnosimy protest przeciwko obniżeniu stopnia
organizacyjnego sześcioklasowej Szkoły Podstawowej w Iksowie do klas 0 – III i
utworzenie w jej miejsce szkoły filialnej Szkoły Podstawowej w Ygrekowie.
Protest swój motywujemy tym, iż likwidacja Szkoły
Podstawowej w Iksowie nie wpłynie korzystnie na proces dydaktyczno-wychowawczy
naszych dzieci, gdyż w/w placówka
[Która dokładnie placówka, w Iksowie czy Ygrekowie, ciołku?] zapewnia bardzo dobre warunki dla rozwoju
dziecka i jest blisko swojego miejsca zamieszkania [Jasne, zwłaszcza jeśli
weźmiemy pod uwagę dzieci dochodzące do niej z okolicznych wsi, należących do
obwodu tejże szkoły!]. Uzasadnienie, że
obniżenie stopnia organizacyjnego szkoły w Iksowie podyktowane jest przede
wszystkim dobrem ucznia jest wielkim kłamstwem [Pieprzony drań!].
Samorząd w Pierdziszewie kilka lat temu zabiegał o likwidację dwóch sąsiednich
placówek oświatowych, aby powiększyć obwód SP Iksowo. Po likwidacji tych szkół
obwodu szkoły w Iksowie nie powiększono, a miejscowości, które należały do
obwodów zlikwidowanych szkół, oddalone o 1-2km od SP Iksowo przypisano do
obwodu szkolnego SP Ygrekowo oddalonego o 8-11km [Kołek, nie rozumie, że obwód
szkolny obejmuje nieco większy obszar niż tylko miejscowość, w której znajduje
się budynek szkoły, ale czego można się po nim spodziewać!].
Dzieci zapakowano do starych i niedogrzanych,
wydzierżawionych autobusów [Pieprzony
draniu, nie dzierżawimy autobusów!] i po
kilkanaście kilometrów dziennie w różnych warunkach je się przewozi. Wczesne
pobudki dzieci (godz. 5 rano) [Popapraniec, nieźle kłamie i uderza w tony,
których nie sposób zagłuszyć!], to dla
samorządu nie stanowi żadnego problemu. Czy tak ma wyglądać troska o nasze
dzieci? Szkoła Podstawowa w Iksowie ma dobrą bazę dydaktyczno-wychowawczą i
zapewnia bardzo dobre warunki lokalowe [Jasne, kilkudziesięcioletnie ławki,
ściany przez lata niemalowane, ramy okienne z dziurami wielkości orzecha itd.], gdyż w latach dziewięćdziesiątych została
rozbudowana o salę gimnastyczną (z której również korzysta Gimnazjum w
Ygrekowie), trzy pomieszczenia lekcyjne, łazienki i ogrzewanie ekologiczne [Boże,
daj mi siłę, abym go nie przeklął, ekologiczne ogrzewanie, kilkunastoletni,
rozklekotany piec olejowy, pożerający tony paliwa na sezon, chyba, że koleś
podkradał paliwo, bo w domu też takież ekologiczne ogrzewanie miał; łazienki –
toporna glazura, zapuszczone sedesy i pisuary, tekturą oddzielona część damska
od męskiej! Niech mnie coś trzaśnie! Co za dureń! Sala gimnastyczna,
pomieszczenie 5m na 10 nazywa salą gimnastyczną, ten człowiek mnie przeraża. Co
do korzystania z niej przez uczniów gimnazjum, to robił to jego dobry koleś
nauczyciel, aby zrobić szkole w Iksowie reklamę, że niby w super salę
gimnastyczną wyposażona! Obłęd!]. Budynek
jest w bardzo dobrym stanie technicznym, z nowoczesnym ogrzewaniem, nową
stolarką okienną i drzwiową, a to wiąże się z niskimi
kosztami utrzymania obiektu [Może
mógł tak kitować kolesi partyjnych, ale nie rozsądnie myślących ludzi. Każdy,
kto tam choć raz był, miał wrażenie, że trafił do jakiegoś zapuszczonego, przez
lata niedomytego budynku, jakby opuszczonego, bez ludzi. W sumie dobre
odczucie, bo tych kilkanaścioro uczniów, to jakby nikogo nie było w takim
hangarze.]. Dla Wójta – jak oświadczył to
kiedyś publicznie ta szkoła mogłaby zostać, gdyż z siedmiu podstawówek
istniejących w gminie Pierdziszewo zostały już tylko dwie, a jak zamkniemy
Iksowo to zostaniemy z jedną szkołą podstawową w siedmiotysięcznej gminie. [To
pieprzony kłamca! To pieprzony kłamca! Przecież jest jeszcze szkoła w Zecie, a
ja mówiłem, że w przyszłości i tak czeka nas sytuacja z jedną szkołą w gminie.
To pieprzony kłamca! Nie będę obrażał świń!].
Żadne argumenty nie przemawiają do przewodniczącego
rady i z uporem twierdzi, że skoro zamknęliśmy w innych miejscowościach, to
również trzeba zlikwidować SP Iksowo [Nie
zlikwidować, bucu, tylko obniżyć stopień organizacyjny!], a i radni z miejscowości, z których zlikwidowano szkoły też taki
wniosek popierają [Nikt takich argumentów nie używał, chyba, że byliby
takimi ciołkami, jak ty!].
Czy nasza szkoła, która jest placówką
oświatowo-kulturalną (gdyż nie mamy remizy) [Boże,
przecież w Iksowie jest remiza! Niesamowite, autor łże na całego! Co za
człowiek? A jaki nauczyciel!], musi być
kartą przetargową w niezrozumiałych dla nas rozgrywkach, a w parafii nie będzie
już żadnej szkoły? [Rzeczywiście, powinien myśleć przede wszystkim, aby w
każdej parafii była szkoła. A może tak szkółki parafialne?!] Czy w siedmiotysięcznej gminie może być
tylko jedna sześcioklasowa szkoła w Zecie [A Pierdziszewo? Kurde, ten facet
tak kłamie, że co drugi akapit zmienia dane na temat ilości szkół w gminie!] – miejscowości, w której pracuje
przewodniczący rady samorządu? Dlaczego przewodniczący jako nauczyciel,
przewodniczący rady gminy i szef lokalnych struktur sojuszu lewicy nie postawił
wniosku likwidacji filialnej szkoły w Lecie (w rodzinnej swojej miejscowości
oddalonej tylko 1 kilometr od Zety, w której również pracuje)? Dlaczego takie
zagęszczenie szkół na małej powierzchni i tak blisko oddalonych od siebie? Czy
w pierwszym rzędzie nie powinna nastąpić likwidacja szkoły filialnej tak blisko
położonej Zety? [To sugestia
dla kuratora i jego kolegów. W ogóle pismo jest skarbnicą argumentów do
zaopiniowania wniosku na nie, bo przecież nikomu dotąd nie chciało się
sprawdzać faktów, które ten dupek wypisywał!]. Dlaczego w parafii Zeta ma być kilka szkół, dlaczego rodziców nie
dopuszczono na sesji do głosu? [Proszę, proszę, ileż treści w tym
proteście, ileż merytorycznych danych, ileż materiału dla oceniającego wniosek
kuratora! Boże, jeśli takie były poprzednie skargi, to ja już nie wiem, jacy
ludzie zostają nauczycielami i jacy ludzie piastują poważne stanowiska!]
Szanowny Panie Kuratorze, zwracamy się z prośbą o
zablokowanie likwidacji i obniżenie stopnia organizacyjnego sześcioklasowej
Szkoły Podstawowej w Iksowie z dniem 31 sierpnia 2009 roku, gdyż działania
samorządu Pierdziszewo nie służą dobru naszych dzieci i nas rodziców.
Z poważaniem – Rodzice
Ależ poużywał sobie nasz
bohater na marginesie kopii protestu na jego autorze!
Niesamowite brednie.
Poprzedni kurator miał z pewnością dostęp do jeszcze ciekawszej lektury, ale
nie dzielił się nią z władzami samorządowymi. Po zmianie kuratora udało się
wreszcie naszemu bohaterowi zapoznać z tą jakże radosną twórczością partyjnego
kolegi pani o chłodnym spojrzeniu. Teraz nasz bohater już wiedział, skąd
poprzedni kurator brał niesamowite dane do uzasadnień swoich negatywnym opinii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz