26 lutego 2015

Wojownicy wolności

Ludzie toczący codzienną walkę ze swoimi słabościami i broniący swojej niezależności to prawdziwi wojownicy wolności!
Każdy, to podejmuje wysiłek wyjścia z jakiegokolwiek nałogu, to człowiek silny, zdeterminowany i godny szacunku!

Ich codzienne boje i postawę życiową uważam za przejawy współczesnego heroizmu, nacechowanego wrażliwością na sprawy ludzi i świata.
Wszystkim wojownikom wolności dedykuję przesłanie Kazimierza Dąbrowskiego (1902 – 1980), polskiego psychologa, psychiatry i filozofa, twórcy teorii dezintegracji pozytywnej „Do nadwrażliwych”

Bądźcie pozdrowieni, nadwrażliwi,
za waszą czułość w nieczułości świata,
za niepewność wśród jego pewności.

Bądźcie pozdrowieni,
za to, że odczuwacie innych tak, jak siebie samych.

Bądźcie pozdrowieni
za to, że odczuwacie niepokój świata,
jego bezdenną ograniczoność i pewność siebie.

Bądźcie pozdrowieni
za potrzebę oczyszczenia rąk z niewidzialnego brudu świata,
za wasz lęk przed bezsensem istnienia.

Za delikatność nie mówienia innym tego, co w nich widzicie.

Bądźcie pozdrowieni
za waszą niezaradność praktyczną w zwykłym
i praktyczność w nieznanym
za wasz realizm transcendentalny i brak realizmu życiowego.
Bądźcie pozdrowieni
za waszą wyłączność i trwogę przed utratą bliskich,
za wasze zachłanne przyjaźnie i lęk, że miłość mogłaby umrzeć jeszcze przed wami.

Bądźcie pozdrowieni
za waszą twórczość i ekstazę,
za nieprzystosowanie do tego, co jest, a przystosowanie do tego, co być powinno.

Bądźcie pozdrowieni
za wasze wielkie uzdolnienia nigdy nie wykorzystane,
za to, że niepoznanie się na waszej wielkości
nie pozwoli docenić tych, co pójdą po was.

Bądźcie pozdrowieni
za to, że jesteście leczeni
zamiast leczyć innych.

Bądźcie pozdrowieni
za to, że wasza niebiańska siła jest spychana i deptana
przez siłę brutalną i zwierzęcą.

Za to, co w was przeczutego, niewypowiedzianego, nieograniczonego,
za samotność i niezwykłość waszych dróg.


Bądźcie pozdrowieni, nadwrażliwi!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...