Miało być dobrze, miało być pięknie i wzniośle, a jak
wyszło i jak jest, każdy widzi, a kto nie widzi, to jest w samym środku gówna.
Zastanawiam się, dlaczego w ostatnim numerze gazetki
gminnej słowem nie wspomniano o zdewastowaniu zabytkowej bramy wjazdowej,
pozostałości po dawnych dobrach Kisielnickich?
To smutne, że odnowiona z trudem i dużym zaangażowaniem
pracowników UM brama została tak potraktowana przy prowadzeniu jakichś tam
prac.
Wódz powinien się tym zainteresować i poczynić odpowiednie
kroki, żeby to naprawić.
Do tego przypominam i będę przypominał, dopóki tu zostanę,
żeby dbać o miejsca pamięci na terenie małej gminy. Wszystkie miejsca pamięci
zostały odnowione za czasów władzy starej jakości. Natomiast władza nowej
jakości dokłada wszelkich starań, aby tę pracę obrócić w niwecz. Była już mowa
o nieuprzątniętych śmieciach prze zbiorowym grobie żołnierzy niemieckich. Wiele
do życzenia pozostawia wykaszanie trawy w tych miejscach i w ogóle dbałość o
ich porządek.
Dlaczego nie przypisze się tych miejsc i dbałości o nie
konkretnym osobom? Przecież to nie boli, a w przyszłości byliby ludzie, którzy
pamiętaliby o cyklicznym porządkowaniem tych terenów. Czy naprawdę aż tyle
problemów nastręcza dzisiaj władzy nowej jakości odpowiednia organizacja pracy?
Wiem, że dzisiaj ważniejsze są spotkania z posłem litewskim
w Wilnie czy też z przedstawicielami szkół polskich na Litwie. Od tego typu spotkań
jednak nie przybędzie nam porządku na naszym podwórku.
Cytowałem już pewnie powiedzenie mojego promotora z czasów
studiów, który mawiał, że z bylejakości myślenia wynika bylejakość życia.
W tym konkretnym przypadku można to tłumaczyć w sten
sposób, że z bylejakości myślenia, wynika bylejakość władzy, a przecież jest to
niedopuszczalne, jeśli idzie o władzę nowej jakości!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz