28 lipca 2017

Pachnie sekciarstwem...

Nie będę tego ani poprawiał, ani kolejny raz redagował. Miałem w ogóle tego nie publikować, ale co mi tam. Wszystko biorę na klatę! Nawet błędy, których nie chce mi się sprawdzać!
Kiedy kolejny adept trzeźwienia już praktycznie przejdzie cały program 12 Kroków, wspólnota, w odniesieniu do Kroku 12. i całej reszty, ma dla niego przesłanie. Podzielę je na części i okraszę komentarzem. Przecież program 12 Kroków to nie jest żadne tabu, to żaden obiekt kultu i można to komentować. Tekst komentarza w nawiasach. A oto i tekst – przesłanie:

Obecnie jesteś samodzielny. Twoi koledzy z AA dali Ci narzędzia i nauczyli jak się nimi posługiwać. Teraz jesteś sam kowalem swego losu i własnego życia. [Do tej pory trzeźwiejący alkoholik nie był kowalem swojego losu? No tak, przecież pił i zaraz w AA mi krzyknął, to alkohol był kowalem losu trzeźwiejącego.] Używamy określeń “duchowe przeświadczenie” i “duchowe przeznaczenie”. Słowa te oznaczają coś nadnaturalnego, jakbyś usłyszał grzmot lub błyskawicę. Takie nagłe duchowe przebudzenie jest rzeczą niezmiernie rzadką. Może jeden na tysiąc członków AA doświadcza takiego nagłego przebudzenia. Normalnie proces ten jest nieraz bardzo długi. [No i proszę, Program 12. Kroków sprawił to, że trzeźwiejący doznał olśnienia, którego ludzie wierzący oczekują od Boga. A tutaj nie, tutaj koledzy z AA i narzędzia, w jakie wyposażono adepta mogą doprowadzić go do olśnienia jak grzmot czy błyskawica.] Często łączymy duchowość z teologią, dogmatem, wiarą lub obrządkiem religijnym – jest to błąd. [Rozumiem, że duchowości nie powinniśmy łączyć z teologią, obrządkiem, ale wiara (w Boga czy dogmat) to jak najbardziej sprawa duchowa. Bóg jest duchem i jego wyznawcy powinni oddawać mu cześć w duchu… wołał Ewangelista, a tu spece z AA mówią, że wiara to nie duchowość. Jak nie duchowość to co?] Pamiętamy, że nie jesteśmy przyzwyczajeni do życia użytecznego i uczciwego, więc musimy uczyć się tego procesu w prosty i powolny sposób. Pamiętajmy o jednym – chodzi o miłość. Miłość można rozumieć rozmaicie. Miłość to: miłosierdzie, przyzwoitość, dobroć, wyrozumiałość, współczucie, litość i wiele innych. Gdy pomagamy lub jesteśmy wyrozumiali w stosunku do bliźnich, spełniamy czyn duchowy. [Dobry Samarytanin opatrzył rannego… to był czyn duchowy? Kto to pisał? Człowiek, co pali trawkę, pewnie by zapytał: Co ten gość przedtem palił? Z dobrych myśli dobre czyny pochodzą, jak z dobrego drzewa zjemy dobry owoc. W sercu (głowie) człowieka rodzą się dobre i złe czyny, ale czyny są zawsze pochodnymi myśli.]
Gdy zaczniemy myśleć i rozumieć, że każdy dobry uczynek jest czynem duchowym, jesteśmy na dobrej drodze. [Co to jest za logika? Uczynek, czyn to fizyka, to jakiś widzialny akt działalności człowieka. Jak znów czyn duchowy? Co to za określenie? Niech ktoś mi pomoże znaleźć definicję!]
Nie przejmuj się jeżeli nie zrozumiałeś wszystkiego na samym początku. Z czasem Twój umysł się rozjaśni i zrozumiesz wszystko. Nie krępuj się jednak i zwracaj się o wyjaśnienie do starszych członków AA. Oni w prostych słowach wyjaśnią i pomogą ci w rozwiązaniu Twojej zagadki. [A to mi już pachnie jakby niemałym sekciarstwem. Nie martw się trzeźwy brachu, żeś nie wszystko zrozumiał. Przyjdzie czas, gdy ci z mózgu zrobimy taką sieczkę, że wszystko zrozumiesz, tzn. wszystkiemu, co ci powiemy, przytakniesz. A gdzie tu nacisk na świadomość? Przecież cały program opiera się rzekomo na tym, że jednostka jest tak super, hiper świadoma tego, co było i jest. Masz pytania, pytaj naszych z AA. Oni ci wszystko wyjaśnią… Pytaj guru w AA.]
Jeżeli rzetelnie i szczerze przeszedłeś Jedenaście Kroków, to naprawdę dużo zrobiłeś dla utrzymania swej trzeźwości. Obecnie nadszedł czas abyś zaczął pracować dla innych. Aby spłacić dług Twojego sponsora i Twojej Grupy, musisz przyjść z pomocą innym alkoholikom, znajdującym się w potrzebie. Gdy przyjdzie czas aby pomóc innym, nie wahaj się tego uczynić. [Mowa o zobowiązaniach, długach, nakazy… A wolna wola gdzie? Wcześniej od alkoholu, a teraz od wspólnoty AA uzależniony?]
Opowiedz mu historię swego życia, opowiedz co zrobiło AA dla Ciebie i innych członków. Jeżeli masz wątpliwości, że jesteś jeszcze zbyt krótko w programie, by to uczynić, pomyśl, że ten co potrzebuje pomocy jeszcze zupełnie nie zna programu AA. Jesteś dla niego doświadczonym weteranem. [Chwal nas i wspólnotę AA. Głoś na cały świat, co ci dobrego dali członkowie we wspólnocie AA. A jeśli nie zachcesz głosić pochwalnych peanów? Nikt nie ujawnia skutków takiej możliwości!]
Nadejdzie chwila, że Ty będziesz szukał nowego członka, którym się będziesz opiekował i wtedy zrozumiesz, że życie ma swoją wartość. Będziesz się martwił i cierpiał razem z nim. Będziesz się starał utrzymać trzeźwość jego i dla niego, będziesz go strzegł jak najlepiej potrafisz, razem z nim będziesz przeżywał te ciężkie chwile dojścia do trzeźwości. W ten sposób, oddając siebie znajdziesz nowy sens życia. [Tutaj już całkiem inaczej przedstawia się sprawa. Już nie trzymasz trzeźwości li tylko dla siebie, ale dla towarzysza z AA, takiego jak ty. Dla żony trwać w trzeźwości, to błąd. Dla dzieci też! Ale dla towarzysza trzeźwiejącego jak ty, to już nie tylko nie błąd, ale wyższy cel. Obłęd, po prostu obłęd! Gorsze pranie mózgu niż w KRL.]
Pamiętaj, im więcej oddasz z siebie dla bliźniego w potrzebie, tym bardziej wzmocnisz siebie na swojej drodze ku trzeźwości. Niech nie będzie wymówek by opuścić mityng. Niech nie będzie wymówek, by nie udzielić pomocy innym alkoholikom. [Skąd ja to znam? Nie ma wymówek przed niedzielną mszą św. Nie ma żadnych wymówek, żeby nie dać na tacę! Jesteś chrześcijaninem i odmawiasz pomocy? Dajcie spokój! To żałosne!]
Pamiętaj jednak, że Twoja trzeźwość jest najważniejsza. Bez niej znów będziesz niczym. Znów nie będzie rodziny, nie będzie pracy ani przyjaciół. Bez trzeźwości stracisz swój umysł, a może  i życie. Dziel się swą trzeźwością z innymi, a otrzymasz tysiąckrotną nagrodę. [Straszenie na całego. Jeśli nie będziesz trzeźwy, będziesz nikim. To ci, co teraz grzeją i są alkoholikami, ale nie są w AA, są tym właśnie „niczym”? Teraz już jest tak, że nie utrzymujesz trzeźwości, bo tak chcesz. Musisz ją utrzymać, żeby nie być nikim. Niezłe urabianie ludzkiego umysłu. Można całkiem niezły scenariusz napisać do thrillera albo i nawet jakiegoś horroru. Radość z trzeźwości zamienia się w listę obowiązków, a później i przymus, jeśli chcę być w grze.]
Staraj się stosować te zasady we wszystkich swych poczynaniach. Nie wystarczy przeczytać te kroki i zapomnieć o nich. To są wskazówki, które muszą być praktykowane, i o których nie można zapomnieć.
Zawsze pamiętaj, że jesteś alkoholikiem, i że tylko jeden kieliszek jest na drodze między trzeźwością, a pijaństwem. [Choć jestem grzesznym człowiekiem, Bóg ma dla mnie przesłanie – Nie zapominaj, że jesteś dobry, że potrafisz być dobry, potrafisz dobrze czynić… nie zapominaj o tym. A w AA musisz pamiętać, że jesteś alkoholikiem. Musisz pamiętać ciągle, coś po gorzale zrobił. A gdzie przebaczenie? Zapomnienie?...]
Pamiętaj, że tylko Bóg, taki jakim Go rozumiesz, może utrzymać Cię w trzeźwości. [Nareszcie jakiś sens, że tylko Bóg może… Po co zatem AA i to całe pieprzenie? Po co terapeuci, sponsorzy, nowicjusze, po co mitingi, wyznania, obrachunki….]
Pamiętaj, myśl zawsze jasno i trzeźwo.
Pamiętaj, jeden nieobliczalny krok, jeden zły czyn, jeżeli go nie naprawisz, będą na Twoim sumieniu i doprowadzą Cię z powrotem do pijaństwa. [To musiał pisać jakiś psychopata, niespełniony pedagog albo zwyczajnie – tyran!]
Pamiętaj, pomagając sobie, pomagasz innym.
Jeżeli nadejdą Cię pokusy i zwątpienia, poczytaj Dwanaście Kroków i postaraj się zastosować w życiu. Tam zawsze znajdziesz odpowiedź a swoje problemy. [I tak program AA zastąpi ci Biblię, zastąpi ci wiarę, da spokój sumienia, odsunie wszelkie pokusy, odpowie na wszystkie pytania i wyprostuje życie, żebyś żył jak anieli!
Gdy będziesz miał kłopoty, nie wahaj się poprosić o radę doświadczonego członka AA, może razem łatwiej znajdziecie rozwiązanie. [Osobiście wolę rozmawiać wtedy z Bogiem, z bliskimi mi osobami albo sam ze sobą.]

(Cytowany tekst znaleziony w Internecie) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...