31 lipca 2017

Błądzący... w zaświatach?

Nie zdążyłem dzisiaj opracować tekstu o moim ogniu dla zmarłych. Może jutro, a dzisiaj pod rozwagę jeszcze raz o wierzeniach niektórych plemion indiańskich, których członkowie wierzyli, że duch człowieka nie może zasnąć spokoju w zaświatach, jeśli utrwali swój ziemski wizerunek na fotografii, bądź pozostawi tutaj inne namacalne ślady swojej obecności na ziemi.

Jeśli te wierzenia mają swoje potwierdzenie w rzeczywistości, której teraz nie znam, a której doświadczę po śmierci mojego ciała, to niemałą część wieczności spędzi mój duch potargany na zbieraniu do kupy wszystkich kawałków mojego jestestwa duchowego. Niemało bowiem mnie tu zostanie w sieci, rzeczach, których na szczęście wyzbywam się dość skutecznie, pisaniu i innych namacalnych śladach mojej ziemskiej wędrówki.

Macie ten sam problem, ale mnie to nie pociesza.
Pozostawiając na boku wierzenia indiańskie, to i Biblia w pewnym momencie jasno i kategorycznie zabrania czynienia obrazu tego, co żywe na ziemi.
A zatem nie wykluczony, że coś w tym jest na rzeczy!
A jeśli tak, to co wtedy?
Będziemy błądzić w zaświatach i zbierać się do kupy i składać siebie w całość.
Ci bardziej aktywni teraz później będą mieli więcej roboty od tych mniej aktywnych.
Nie martwi to Was?
Rozumiem!
Kto by się tam przejmował tym, co tam być może, skoro tutaj mamy  tyle spraw na głowie!

Trzymajcie się, błądzący po zakamarkach życia!
Spokojnej ostatniej i nigdy niepowtarzalnej nocy lipca 2017!

PS

Obrazy ognia to moje notatki z nocnego czuwania, o którym na pewno napiszę, jeśli będzie mi dane! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...