26 lipca 2017

Trzeźwi i pijani...

Zanim będę znów łupał kamienne tablice AA, muszę się z Wami podzielić takim niewielkim tekstem. Długość nikogo nie znuży. Zawartość za bardzo nie zmęczy. A nudno raczej nie będzie.
Trzeźwi i pijani…
Dziękuję Ci, Panie Boże, że dałeś mi siłę, abym odmówił kolegom kolejnego kielicha, że zrobiłem to grzecznie i jeszcze im powiedziałem, żeby też nie pili, bo to do niczego dobrego nie prowadzi…
Tak może sobie myśleć każdy wychodzący z uzależnienia, niekoniecznie alkoholik. I wraca powoli do domu, i raduje się w duchu, że nie uległ pokusie.
W tym czasie jego koledzy rozlewają flaszkę i któryś tam mówi o wracającym do domu:

Szkoda chłopa, odpuścił kielicha ze strachu o zdrowie, do głowy mu nakładli mądrości o trzeźwości. Wypijmy za jego trzeźwość, niech mu idzie na zdrowie. I nam niech idzie na zdrowie kieliszek albo dwa.
Wypijmy też jeszcze i za to, że kiedyś wszyscy umrzemy – grzesznicy i święci, trzeźwi i pijani, gaduły i milczki, cnotliwi i kurwiarze, bogaci i biedni… wszyscy.
Wszyscy staniemy przed Panem, niektórzy przed wielką Pustką, staniemy wszyscy nadzy, nie wiedząc, żeśmy nadzy, jak o tym nie wiedzieliśmy w chwili pierwszego krzyku.
Wypijmy za Niewiedzę, która jest Szczęśliwością!
I wypijają koledzy kieliszek albo dwa.
Tymczasem trzeźwiejący dotarł powoli do domu. Zaszył się w cichym kątku, zgodnie z nakazem AA oddał się medytacjom nad tym, jak pił gorzałę, bił żonę, zdradzam przyjaciół…, a teraz medytuje i gorzały nie tyka.
Kto z nich naprawdę żyje?
Wszyscy!
Wszyscy żyją do czasu, aż nadzy staną przed Panem, niektórzy przed wielką Pustką.

Prawda jest bowiem taka, że nawet życie nazwane przez ludzi najgorszym, nie przestaje być życiem! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...