12 lipca 2017

Wieś śpiewa i tańczy!

Wieś śpiewa i tańczy to takie określenie na coś tam, co jest poniżej krytyki, co jest bez gustu, charakteru, wyrazu; co jest bezpłciowe i nieokreślone, jak tytułowa pulp fiction, czyli jakaś tam masa lejąca się przez palce, lepka, bez konkretnej formy, zmyślona...
Znalazłem się właśnie w miejscu, szkoda, że to miejsce, gdzie mój świat się zaczyna, o którym nie mogę nawet powiedzieć: Wieś śpiewa i tańczy!
Aż ciśnie się na usta filmowa NUDA z kultowego filmu! 

Ja na brak zajęć nie narzekam! 
Ale kiedy przejeżdżam codziennie w południe przez senne miasteczko, to myślę sobie, że coś tu nie gra. Dlaczego tak cicho i czemu nic się nie dzieje? Przecież odgłosy kościelnych dzwonów to chyba żadna rozrywka. To raczej przypomnienie o…, np. nabożeństwie albo innym wydarzeniu religijnym.
A co pomiędzy poszczególnymi uderzeniami kościelnych dzwonów?
NUDA!
Myślę, że to trochę wina ludzi, którzy odpuszczają nowemu wodzowi i radzie.
Ludzie powinni brać wodza i radnych za ich samorządowe tyłki i niech spełniają przedwyborcze obietnice o karnawałowej kadencji.
Miało przecież być kolorowo, odświętnie i wesoło…
Jak jest?
Każdy widzi!

Kiedy znajomi mnie pytają czy za rok startuję, odpowiadam, że jak najbardziej! Przecież trzeba przerwać ten marazm, w jakim ludzie tutaj żyją.
Czyż naprawdę jedyną wakacyjną rozrywką mają być w małej gminie na końcu świata, gdzie świat się właśnie zaczyna dźwięki kościelnych dzwonów, syreny karetki pogotowia albo wozów strażackich?
Z kimkolwiek nie rozmawiam jest jakoś dziwnie zniechęcony do jakiegokolwiek działania.

Cholera, trzeba coś zrobić, żeby świat powiedział o tym miejscu – Wieś śpiewa i tańczy!
Zawsze to lepiej niż nic!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...