17 lipca 2017

Niewinny jak baranek

Na głowie wianka nie mam. W ręku żadnego badylka. Żadnego motylka nade mną ani baranka przede mną…
Parafraza słów tekstu znanej piosenki, a dalej, znanego dramatu klasyka literatury. W dzisiejszej polskiej sytuacji narodowej to lepiej powiedzieć – wieszcza!
Ale ta niewinność z tytułu i początek, to taka mała zapowiedź, że będzie przez chwilę grzecznie i całkiem łagodnie.
W tym tygodniu będę przynudzał. Trochę mam do napisania o systemie wartości człowieka, który ulega coraz dalej posuniętej degradacji; trochę o samorządowym podwórku; ale też powrócę do zarzuconego tematu uzależnień i mojego spojrzenia na założenia terapeutyczne w tym zakresie. Trochę też wspomnę o moich książkach, a także o moich poglądach na takie sprawy, jak uzależnienia, choroby i kondycja ludzkiego ducha…
Słowem – nuda się zapowiada okrutna. Jeszcze gorsza niż w małej gminie na końcu świata, gdzie właśnie mój świat się zaczyna. 
 
Zauważam, że na jednym z portali społecznościowych dość aktywnie działają ludzie, który sprawy religijne i Zycie duchowe nie są obojętne. Jednak odnoszę dziwne wrażenie, jakby ludzie ci ścigali się w pokazaniu, kto zna więcej cytatów z Biblii albo kto Biblię niby lepiej rozumie. Wychodzi z tego tyle, że cytatów w wypowiedziach co niemiara. Nie wiem przy tym, co z tego cytowania w życiu cytujących wychodzi.
To nie jest nowe zjawisko, że wyręczamy siebie z myślenia i uciekamy do cytowania innych. Panuje nawet swoista moda, żeby w swoje wypowiedzi albo poprzeć odpowiednio dobranym cytatem. To z pewnością wypowiedź urozmaica, a przy tym pokazuje, że nie takie znów skończone z nas tępaki i coś tam w swoim życiu przeczytaliśmy, zanotowaliśmy i nauczyliśmy się na pamięć.
Popieram, jak najbardziej popieram, ale bez przesady, bo tam, gdzie w wypowiedzi człowieka więcej cytatów niż myśli mówiącego, to wcale nie jest śmieszne, ale po prostu żałosne!
W tym sieciowym wyścigu nikt jakoś nie wpadł na pomysł, nikt nie wpadł na myśl, że Biblii nie da się poznać, a co najwyżej przeżyć, doświadczyć, umiejscowić w swoim codziennym życiu, żeby się stała częścią tego właśnie życia, a później to życie pewnie stanie się powoli właśnie odbiciem tego, co w Biblii zostało zawarte.

Od samego gadania wiary nie przybywa!
Od samego gadania nie przybywa dobroci!
Od samego gadania nie przybywa miłości!
(...)
Od nadmiaru gadania przybywa głupoty!
(…)

A my tak lubimy gadać! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...