12 lipca 2017

Odszczekuję...

Nie, nie odszczekuję tego, że umieram, bo, istotnie, umieram codziennie, codziennie bliżej mi do wielkiej podróży. 
Mam, jak każdy, wykupiony one way ticket i nie ma mowy o zmianie terminu wyjazdu. 
Dobrze, że nie wiem, kiedy przyjdzie mi w drogę ruszyć!
Póki co, cieszę się, że zdążę odszczekać to, że nie doceniłem wodza małej gminy i napisałem, że nie przyłożył ręki do modernizacji nawierzchni na drodze powiatowej na terenie mojej gminy na końcu świata, gdzie mój świat się zaczyna.
Przyłożył rękę, przyłożył! 
Władze samorządowe małej gminy partycypują w kosztach wykonania tej inwestycji!
Tak trzymać, wodzu!
Tak trzymać!
Cieszę się!
A ja następnym razem sprawdzę sto razy, zanim coś palnę! 
Obiecuję!

Pozdrawiam! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...