30 lipca 2017

Myślowy gulasz

Kilka zalegających w notatkach myśli, która powinny ujrzeć światło dzienne. Nie wiem, jak Wy, ale ja mam tendencję do zapisywania, moim zdaniem, ciekawych myśli, a później mam kłopot, bo z jednej strony do końca nie wiem, co tak naprawdę miałem na myśli, notując w jakimś skrócie daną myśl, a z drugiej czy w ogóle notatki powinny pójść w świat.
Najlepiej wtedy powiedzieć sobie tak:
A co mi tam?
I jeszcze nacisnąć „Opublikuj”!

1.
Nikt nic nie traci, jeśli próbuje w życiu swoich sił w coraz to nowych i nowych wyzwaniach.
Nawet przegrana bitwa w codziennym życiu jednostki, to mały krok naprzód i ubogacenie.
Nie wolno zatem mówić – odpuszczam, nigdy więcej, mam dość… nie wolno nawet tak myśleć, bo to początek końca!
2.
Jestem nie tyle przerażony tym, jak bardzo nie potrafimy słuchać.
W mediach widać doskonale, jak nie słuchamy swoich rozmówców. Za to mówimy bardzo chętnie i wręcz się domagamy, aby nas słuchano, i to bardzo uważnie. Na tyle uważnie, żeby nawet wiedzieć, jakie są
Myślałem, że to głównie domena nauczycieli, teraz widzę to wyraźnie u wszystkich polityków.
Nie słuchamy już nawet i kazań w kościele. Jedynie czego słuchamy, to ogłoszenia o kasie!
Nie umiemy słuchać!
Taka nasza uroda!
3.
Nie jestem przeciwny medycynie konwencjonalnej, ale sądzę, że to nie najlepszy dla człowieka sposób leczenia. Tak droga na skróty, szybkie załatwianie problemów zdrowotnych, na które pracujemy miesiącami, a nawet latami.
Myślę, że wszystko, co nam dolega wynika z faktu, że nie zajmujemy się należycie maszynerią swojego organizmu.
Nie znamy siebie z tej strony.
I nie umiemy „słuchać” tego, co organizm nam „mówi” i co nakazuje „zrobić”.
Nie poświęcamy sobie, ile trzeba, czasu, ale tak naprawdę. Zamiast siebie upiększać, powinniśmy się usprawniać, dawać sobie to, co istotne dla życia.
Dużo łatwiej coś łyknąć, czymś się posmarować…, niż wsłuchać się w siebie, czytać i siebie poznawać.
Jesteśmy dziećmi Boga i potrafimy, jak trawa, odradzać się na nowo. Musimy tylko chcieć!
W życiu nie chodzi o to, by dobrze wyglądać!
Najważniejsze dla nas, to dobrze się czuć!
4.
Przy okazji rodzinnego oglądanie którejś tam części „Opowieści z Narnii” żona moja się była bardzo zdenerwowała na nadmiar przemocy w tym filmie i kanał kazała przełączyć, bo ona nie chce przemocy oglądać i basta!
No i ruszyła wymiana zadań na ten temat, to jest na temat przemocy w mediach i w życiu. Podawać zaczęliśmy przykłady z literatury – Władca pierścieni, Hobbit, Harry Potter, Medaliony, Proszę państwa do gazu, Kamienie na szaniec, Andersen z baśniami i jeszcze braci Grimm…
Wszędzie pełno przemocy. Cholera by to wzięła.
Od literatury przeszliśmy do religii i tutaj Biblia w centrum i Kain z bratem swoim, później Egipt i pierworodni, rzeź niewiniątek w Galilei, później ukrzyżowanie, i to nie tylko Chrystusa, jeszcze później Rzym i walki gladiatorów, i chrześcijanie idący na śmierć okrutną z modlitwą na wargach…
Przemocy tyle, że można dostać niezłego oczopląsu.
O życiu nie mówiliśmy, bo to przecież wiadomo, wystarczą tu doniesienia medialne od czasu do czasu.
Kanału nie zmieniliśmy. Do końca film obejrzeliśmy i już nas jakoś przemoc tak bardzo nie raziła.
A przemoc?
Przemoc jest wszędzie, gdzie tylko człowieka można spotkać, gdzie można spotkać dwie choćby żywe istoty w naturze. Współcześni nadali przemocy negatywne znaczenie, wmówiono światu, że przemoc to wynaturzenie.
W Naturze przemoc to norma, żaden grzech czy zło.
Wynaturzenie jest wtedy, gdy głodny tygrys się bawi z najedzonym jagniątkiem i nie wie czy je zjeść, czy zjeść je wypada!
5.
Pamiętam, gdy byłem wodzem, jak mnie atakowano za to, że z drogi głównej nie ma odpowiedniego oznakowania zjazdu do Stawisk. Dostało mi się wtedy, że nie chcę, że nie potrafię, że nawet mam to w dupie… Były też zapewnienia, że gdy mnie tylko pogonią, to zaraz niektórzy radni, a nowy wódz to już na pewno sprawę szybko i sprawnie załatwią z palcem w d…
Zaraz minie trzy lata odkąd dzierżą władzę, a jak znaku nie było, tak nie ma… i nie będzie. Oznakowanie bowiem jest poprawne, jakie być powinno, tylko niektórym bucom nie podobało się.
Nic człowiek nie poradzi, że niektórzy u gminnej władzy, z myśleniem swoim poza tę gminę nie wychodzą i nie potrafią zrozumieć, że o pewnych sprawach decydują fachowcy, a nie ich widzimisię!
Ale dobrze się stało, ponieważ już wiadomo, kto w swoim czasie miał rację, a kto był zwyczajnym durniem!
6.
Należę do pokolenia, które jeszcze pamięta tak zwane wiadomości z czasów PRL. Ciągle tam było tak, że partia rządząca robi dobrą robotę dla Polski i Polaków!
Smutno mi, gdy dzisiaj, odczuwam to samo, kiedy oglądam któryś kanał informacyjny.
Z drugiej strony myślę – Historia kołem się toczy! – ale to żadna pociecha, tylko taka próba zrozumienia tego, co dostrzegam wokół!
7.
W minioną sobotę młodszy syn postanowił, że zrobi sobie toporek z kamienia.
Pochwaliłem pomysł. Będziesz się mógł przekonać, że to nie takie proste.
Cierpliwie wybierał odpowiedni kamień, który udało nam się rozłupać i wydobyć z niego coś na kształt ostrza siekiery. Później niemało się męczył ze znalezieniem odpowiedniego trzonka. W końcu się udało. Zabrał się zatem do mocowania ostrza na trzonku i tu zauważył, że to nie takie proste.

Uf, robota skończona, odetchnął z ulgą synek i stwierdził, że człowiek kamienia łupanego był naprawdę niesamowity, skoro robił takie narzędzia.

Trudno było nie przyznać mu racji. Zwłaszcza że my użyliśmy do zrobienia wspomnianego toporka stalowej siekiery i takiegoż młotka, żeby przygotować trzonek i kamień rozłupać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...