9 maja 2016

Czy to normalne?

Myśli rozproszone, zapisane na skrawkach papieru czy też w pamięci komputera. A skoro już tak się stało, to trzeba je koniecznie ukazać światu.
*
Z niesamowitym podnieceniem media donosiły, jak to podczas ostatniej wizyty Obamy w Anglii złożył on był wizytę rodzinie książęcej i wtedy to właśnie powitało go kilkuletnie książątko. Te same media podkreśliły, że książątko ubrane było w stylowy szlafroczek i zsiadło było z konika na biegunach, żeby się z prezydentem Obamą przywitać.
Następnie poinformowano lud w kraju nad Wisłą, że zdjęcia z tegoż powitania na pewno przejdą do historii dyplomacji międzynarodowej. Cieszą się wielkim uznaniem internautów.
Nie wiem czy dobrze to zrozumiałem, ale z przekazu wynikało jedno, że teraz historię dyplomacji międzynarodowej będą wyznaczały przywitania mocarzy tego świata przez dzieciątka w stylowych szlafroczkach i cwałujące na konikach na biegunach albo bawiące się Barbie czy Kenem.
Niech ktoś mi odpowie: Czy to normalne?
Czy dzisiaj dzieciaki w stylowych szlafroczkach i na konikach na biegunach (ale bez kapelusza i rewolweru) zaczynają wyznaczać kierunki polityki międzynarodowej mocarstw?
A może doczekaliśmy wreszcie korczakowskiej pajdokracji na szczeblu międzynarodowym?
W sumie to całkiem niezły pomysł, żeby dzieciaki rządziły tym światem, ponieważ dorosłym coraz słabiej zaczyna to wychodzić.
*
Media ujawniły koszty przelotów naszego prezydenta Andrzeja z Warszawy do Krakowa, gdzie głowa naszego państwa ma swoje rodzinne gniazdko. Przelatał już nasz prezydent około 700 tysięcy złotych i pewnie nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie wcześniejsza krytyka premiera Donka, że latał był sobie z Warszawy do Sopotu, żeby z rodzinką się spotkać.
Krytyka to miecz obosieczny. Krytykujący nawet nie zauważa, gdy wczorajsza krytyka przeciwników obraca się przeciwko niemu.
Zauważył to chyba już nowy wódz w małej gminie na końcu świata, gdzie świat się właśnie zaczyna i tejże gminy wczorajsza opozycja, która dzisiaj rządzi i dzieli.
*
Przyznacie, że w nas, Polakach, tkwi jakaś siła fatalna, co każe nam rywalizować ze sobą w najgłupszy z możliwych sposobów. Rywalizujemy nie po to, aby wygrać, ale po to, aby przeciwnika zniszczyć.
Nie potrafimy wykorzystać osiągnięć i sposobów osiągania sukcesów naszych rywali, tylko wszystko zwalczamy, bez rozeznania czy może nam się coś z tego przydać.
Posiadamy jakieś dziwne zaściankowe poczucie własnej nieomylności.
Nie dążymy do pójścia krok dalej utartym i sprawdzonym szlakiem, na którym stoi już tyle znaków ostrzegawczych.
Uwielbiamy przedzierać się przez swoje gąszcze i wertepy, tracąc niepotrzebnie siły, które i tak już stracili nasi poprzednicy, choćby i rywalami byli.
Głupota aż boli!
*
Ostatnie to przyczynek do tego, co działo się w sobotę w Polsce, a mianowicie kolejnego marszu w obronie demokracji, w obronie naszej bytności w Unii Europejskiej, w obronie naszej wolności, w obronie wszystkiego, a zatem i niczego.
Dzisiaj mamy prawdziwą wojnę pomiędzy rządzącymi i opozycją co do liczby uczestników tejże demonstracji czy też tegoż marszu.
Muszę przyznać, że to naprawdę żenujące.
W zapowiedzi nowego posta Tu nie ma Polski napiszę tylko, że trzeba pogratulować tym kilkorgu ludziom ze sceny, z której przemawiali na sobotnim marszu, że udało im się zmanipulować tak dużą grupę ludzi. Każdy chyba przyzna mi rację, że dziesiątki tysięcy ludzi zebrało się po to, żeby tych kilkoro na scenie zbijało swój polityczny i społeczny kapitał.
Powiedzcie: Czy to normalne?

 
Politycy i polityka...
Przecież bez tego można żyć!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...