Postrzępione
myśli polskiej polityki w zapiskach domorosłego myśliciela.
Misericordia et
Odium
Niedawno
zabrałem się kolejny raz za lekturę bulli papieża Franciszka Misericordiae Vultus i wtedy właśnie w
telewizji zaczęto transmitować przemówienia z ostatniego marszu w obronie tak
zwanej demokracji. Piszę tak zwanej, gdyż nie o demokrację wcale tu idzie,
tylko o przejęcie władzy.
Zatem
zostałem brutalnie wyrwany z lektury bulli o miłosierdziu w świat politycznej
nienawiści; z języka pełnego miłości wyrwany zostałem w świat języka pełnego
jadu, nienawiści i prostackich haseł.
Straszne
to było, gdy po pięciu minutach stwierdziłem, że tych kilkoro cwaniaków stojących
na scenie zdołało zmanipulować tłum demonstrantów, którzy skandowali za
prowadzącym hasła, jak wielkie stado baranów.
Nie
odkryję nowych lądów, jeśli napiszę, że w polskiej polityce od wielu lat
króluje język nienawiści i obłudy. Mimo to nie mogłem się nadziwić, jak obłudni
są przemawiający i skandujący tłum. Z jednej strony krzyczeli: Musimy odebrać
im władzę! A następnie przemawiający stwierdzał o obecnie rządzących: Oni się
do niczego nie nadają! To dyletanci!
Tyle
jadu było w tych wypowiedziach, że przemawiający pobili w tej bajce tych,
których właśnie krytykowali.
Prawdziwy język miłości
Uderzyło
mnie wystąpienie lidera opozycji o inicjałach RP, ale nie mylić z
Rzeczpospolitą Polską. Otóż podczas swoich pięciu minut zabrał się za publiczne
obrażanie lidera przeciwnego obozu, wyśmiewał brak pewnych umiejętności i
dosłownie szydził z tego człowieka. A tłum słuchający cieszył się stadnie.
Nie
pomyślał mówiący, że mówi o człowieku tuż przed siedemdziesiątką. To pokolenie
ludzi ma prawo nie znać się na nowinkach informatycznych.
Mówiący
na scenie zachowywał się jak szczeniak w szydzeniu z przeciwnika.
Mówił
przy tym: Łączy nas brak zgody na język
nienawiści!
I
nie wiem, zaiste, czy słyszał swoją obłudę? Rozumiał w jakiej straszliwej
sprzeczności stoją jego słowa oraz wykrzykiwane i rzucane hasła?
Najbardziej
mnie jednak zdziwiło zachowanie innych, np. przewodniczący słynnego związku
nauczycieli, śmiał się przy tym i klaskał.
Czujecie,
przedstawiciel nauczycieli polskich śmieje się i bije brawo komuś, kto
publicznie obraża, znieważa i kpi z drugiego człowieka!
Pan
B. ma chyba coś z głową. Z pewnością bliżej mu do głupoty niż edukacji innych!
Dodajmy
do tego obraźliwe plakaty, hasła i banery. Będziemy wtedy mieli pełen obraz
języka miłości, jakim mówi dzisiaj opozycja w kraju nad Wisłą.
Kolejni
przemawiający zdawali się prześcigać w tym, który mocniej rządzącym dokopie,
jakimi mocnymi epitetami potraktuje konkretne osoby.
Opozycja
nadal w mediach mówi o tym, że walczy z językiem nienawiści. Trzeba by jej
odtworzyć tamte sobotnie przemówienia.
Gdzie ta Polska?
Prowadzący
i skandujący tłum wykrzykiwali hasło: Tu jest Polska!
A
ja nie wiem czy tam była Polska!
Nie
wiem też czy była tam Europa.
Wiem
tylko, że było tam pełno nienawiści, chamstwa i braku szacunku dla ludzi o
odmiennych poglądach politycznych.
Wiadomo, o co idzie
Sam
RP w wypowiedzi: Jesteśmy w stanie
stworzyć wspólną koalicję po to, żeby wygrać z tą podłą zmianą, jasno
wyraził, o co w tym wszystkim chodzi.
Chodzi
o przejęcie władzy, powiedzmy za lat trzy z kawałkiem.
Po
co tylko ta "podłość" w tej jakże miłosnej wypowiedzi.
Kolejna
zmiana może okazać się równie podła, jak ta określana przez RP.
W
sumie to bardzo szczera wypowiedź. O to przecież w polityce idzie, aby władzę
przejąć i sprawować rządy. Jednak czy trzeba to robić w taki sposób?
Teraz
to przede wszystkim trzeba się pogodzić, że ostatnie wybory były takie, a nie inne.
Wnioski
Język
polityki od dawna jest pełen jadu i nienawiści. To już norma w polskiej polityce,
ale nie tylko w Polsce.
Natomiast w Polsce już na najniższym nawet szczeblu gminnego
samorządu przeciwnicy walą się słownie jak młotami
Aby
wypełnić w oczach RP warunki bycia współczesnym człowiekiem, koniecznie trzeba
być na bieżąco z komputerem oraz możliwościami komunikowania się w sieci.
Inni
to zacofańcy, niewarci zachodu obywatele. Czy to nie to samo co drugi sort? Czy
to nie dzielenie na lepszych i gorszych?
Na
szczęście to tylko pogląd smutnego RP.
Załóżmy,
że RP nowoczesny nie potrafi obsługiwać spalinowej piły łańcuchowej.
Jeśli
tak, to każdy drwal ma prawo nazwać go publicznie nieudacznikiem i durniem,
nienadającym się do współczesnego życia.
Trochę
pokory, RP, nie zaszkodzi!
W
ogóle głęboki oddech i chwila zastanowienia chyba nam wszystkim, Polakom, wyszłyby
na zdrowie.
Gdzie, naprawdę jest Polska, po stronie rządzących czy opozycji? |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz