Mam ochotę napisać coś
innego, ale, zgodnie z zapowiedzią, ciągnę dalej polityczne i medialne bzdury. Jeszcze
ze dwa posty związane z polityką i doniesieniami medialnymi, a czują, że
wylezie ze mnie trochę tego badziewia, którym praktycznie codziennie się
karmię.
Zanim przejdę do
meritum sprawy, czyli cudownego nawrócenia Donalda (nie mylić z Trumpem),
koniecznie muszę napisać kilka słów o wczorajszych doniesieniach medialnych.
Muszę, ponieważ nie wiem, zaiste, co za chory umysł układa ramówki podawania
informacji i jaką miarą ważą dziś media ważność danego wydarzenia.
Śmierć…
niedźwiadka
Wczoraj przed południem
doniesiono w mediach o śmierci… niedźwiadka z Tatr. Tak, o śmierci niedźwiadka!
Zrobiono to w taki
sposób, iż pomyślałem, że za chwilę dowiem się o kolejnym makabrycznym wypadku
albo kolejnych ofiarach pożarów w Kanadzie.
Prowadząca serwis
informacyjny przy ogłaszaniu śmierci niedźwiadka miała tak grobową minę, jakby zamierzała
zapowiedzieć naprawdę wielką ludzką tragedię. Tymczasem swoją zapowiedź
zakończyła właśnie o wspomnianej śmierci.
Następnie połączono się
z korespondentką, która przebywała w Tatrach. Korespondentka z równie grobową
miną zaczęła mówić o tym nieszczęściu. Jak się okazało, media znały wcześniej
niedźwiadka, którego w obecnym okresie rui dorosły niedźwiedź dopadł, zabił i w
jakieś części pożarł.
Naprawdę nie wiedziałem
– ryczeć z rozpaczy po niedźwiadku czy z ludzkiej głupoty.
Wiadomo, że w okresie
rui wzajemne siebie pożeranie to rzecz naturalna. Wspomniała o tym również
korespondentka.
Pomyślałem sobie po
chwili, że media z jak najbardziej naturalnego zachowania niedźwiedzi
tatrzańskich uczyniły wydarzenie, o którym trąbiono przez cały dzień.
Niech mnie! Ale czad!
Pogrzeb
arcybiskupa
Następnie przypomniano
sobie o pogrzebie arcybiskupa Tadeusza Gocławskiego i po tragicznych
doniesieniach o śmierci niedźwiadka beznamiętnie poinformowano, że w tym dniu
odbędą się uroczystości pogrzebowe arcybiskupa. Równie beznamiętnie
zakomunikowano, kto będzie uroczystościom przewodniczył i kto wygłosi homilię.
Następnie rozpoczęto
emisję tychże uroczystości.
W zapowiedzi tegoż
wydarzenia nie było ani rozpaczy, ani tragizmu. Taka dobra dziennikarska robota
– przekazanie informacji i koniec.
Dziwne, ale odniosłem
wrażenie, że śmierć niedźwiadka bardziej wstrząsnęła pracownikami mediów niż
śmierć arcybiskupa.
Nagroda
Karola Wielkiego
Często też wspominano
to tym, jak to papież Franciszek przyjął nagrodę Karola Wielkiego. Z reguły
papież nagród nie przyjmuje, ale tym razem ją przyjął, żeby (komentarz
dziennikarski) wywrzeć wpływ na ewentualną przyszłą politykę UE, zwłaszcza w
kwestii uchodźców.
Podczas uroczystości
przyznania nagrody przemawiał mój rodak Donald, będący obecnie przewodniczącym
RE.
Mówił, jak prawdziwy
neofita, z żarem i z takim przekonaniem, jakby szykował się na miejsce samego
Franciszka.
Pytanie,
jakie przed nami stawia Jego Świątobliwość to: Jaka Europa ma być? Miłosierna i
solidarna czy zamknięta i egoistyczna.
(…)
Europa
jest odzwierciedleniem w Waszej postawie, Ojcze święty.
To nie wszystko, co
wyrzekł, było tego dużo więcej. Cytaty ze św. Franciszka (ten wie, jak się
papieżowi podlizać), były cytaty filozofów i w ogóle było wzniośle.
Nawrócenie
Donalda
Pomyślałem, ależ Donald
się zmienił. Zapomniał, że od 1978 do 2005 roku żył z żoną w związku cywilnym
(i nic do tego nie mam). Trochę tylko głupio wyszło, że w 2005 roku zdecydowali
się na ślub kościelny na potrzeby kampanii wyborczej Donalda.
Komentarze były różne.
Donald wyścig o prezydenturę przegrał z Lechem Kaczyńskim, a ślub kościelny
pozostał.
Widocznie Donald wraz
ze ślubem kościelnym odrodził się dla Kościoła.
Można jednak snuć
przypuszczenia, że skoro w przeszłości dla celów swojej kariery użył Kościoła i
ślubu kościelnego, to dzisiaj też może używać Kościoła i swojej wiary po to,
aby zostać… papieżem!
Prawda, jakie piękne
zestawienie wiadomości
Moja
propozycja dla Donalda
Mam dla Donalda
propozycję, aby udowodnił, że to, co mówił, było szczere, naprawdę się nawrócił
i rzeczywiście pragnie dla nas solidarnej i miłosiernej Europy. Mało, pragnie
takiej Europy nawet dla uchodźców spoza niej!
Skoro w istocie jest
tak, jak mówił, nie się ze mną solidaryzuje i przekaże mi swoją miesięczną gażę
przewodniczącego RE.
Mam obecnie problemy
finansowe i przydałby mi się taki zastrzyk gotówki od przewodniczącego. Dla
niego to żaden wydatek, dla mnie duże wsparcie. Dla niego to udowodnienie, że
wierzy w to, co mówi, dla mnie byłby to niezbity dowód jego szczerych intencji.
Numer konta
przewodniczący znajdzie na moim blogu. Zatem będę czekał na jego reakcję.
Niech mi też nikt nie mówi,
że chcę naciągnąć przewodniczącego na kasę. Wcale nie, chcę tylko sprawdzić jego
intencje. Czy jest w stanie podzielić się z biedniejszym swoją kasą. Chce bowiem
usilnie, aby ja i inni Polacy dzielili się kasą z biedniejszymi uchodźcami!
Zatem,
Donaldzie Franciszku, czekam!
I na zakończenie. Przyznacie,
że dobór informacji w polskich mediach jest bardzo ciekawy i tak bardzo nieprzewidywalny,
jak bardzo przewidywalna jest reakcja Donalda na moją propozycję.
Później może, dla odmiany, coś o małej gminie na końcu świata, gdzie świat się właśnie zaczyna! |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz