16 maja 2016

Miasteczko plotek i cudów... (1)

Będę jeszcze przez czas jakiś walczył z pomysłami, które zaprzątają mój umysł. To dobrze, ponieważ słów tych kilka da wyobrażenie o tym, w jakim świecie przyszło mi żyć. Konkretnie myślę o świecie za oknem, czyli tu i teraz, w małej gminie na końcu świata, gdzie świat się właśnie zaczyna.
Wybrał się ostatnio mój znajomy na zakupy do pobliskiego sklepu. Kupił wędlinę, pieczywo, produkty mleczne, a dla ducha wziął sobie jakąś wódeczkę czy też piwo.
Zapłacił i wrócił był do domu, jak każdy, kto robi zakupy na obiad i na poobiednią drzemkę.
Po tejże jego drzemce przyszło się nam na chwilę spotkać. Musiałem z moim znajomym przejechać się po miasteczku plotek i cudów, żeby on mógł załatwić swoje zaległe na dzień ten sprawy. Po drodze zahaczyliśmy o znajomego mojego znajomego. Nie wszedłem do znajomego mojego znajomego, ale mój znajomy wyszedł z tegoż spotkania co najmniej nabuzowany. Po chwili mi powiedział, że właśnie jego znajomy oznajmił mu, że spotkał właśnie kobietę, która robiła zakupy z moim znajomym , stała za nim w kolejce, kiedy ten kupował wędlinę i inne wspomniane rzeczy.
Z relacji tej kobiety wynikało to, że mój znajomy kupił gorzałę i pije, jeżdżąc za kółkiem!
Z jej relacji wynikało, że w ogóle mój znajomy nic nie kupuje, tylko gorzałę, piję ją, a później jeździ za kółkiem!
Znam tę kobietę, która stała w kolejce w sklepie za moim znajomym. Przypomniałem sobie, jakie przeżycia kiedyś miałem z jej mężem. Bałem się i o siebie i o ludzi, których woził, ale nie było w danym momencie innego wyjścia. Potrafił facet wywinąć numer kilkaset kilometrów od miejsca zamieszkania. Nikt o tym nie wiedział, poza tymi, co byli najbliżej. I nikt wiedzieć nie musi, jeśli żona jego zrozumie, że ani ona, ani jej najbliżsi nie są bez grzechu i nie wolno im szukać źdźbła w oczach bliźnich swoich.
Teraz mąż owej kobiety sprawiedliwej uziemiony jest przez chorobę. Tym bardziej nie wiem, dlaczego żona jego „rozlicza” innych.
Znajomy był zły i nie wiedział czy chce być właśnie w tym miejscu, tj. jest w miasteczku plotek i cudów wszelakich.
Tłumaczyłem, że zawsze ktoś leczy swoje kompleksy plotkowaniem o innych, przyszywaniem łat innym. Nie ma co tego przeżywać i brać zbytnio do siebie. Po co, w ogóle, brać sobie durniów do głowy. Nie lepiej to wszystko odpuścić? A ci, co pieprzą głupoty o innych, niech kiszą się w swoim bagienku!
*
W miasteczku plotek i cudów nowy wódz w ostatni czwartek, czyli 12 maja, oznajmił, że właśnie był podjął decyzję, kogo powoła na stanowisko dyrektora GOKiS. Miał tę swoją decyzję ogłosić dnia następnego, czyli w piątek 13., czyli podczas powołanego przeze mnie Światowego Dnia Donosiciela. W tym jednak dniu okazało się, iż z przyczyn formalnych ogłosić tego nie może.
Boże, czy nowy wódz wie przynajmniej co mówi, ponieważ to, że nie wie, co robi, to widać, słychać i czuć.
Co się z człowiekiem dzieje? Najpierw ogłasza konkurs na stanowisko. Później konkurs unieważnia z idiotycznych powodów. Następnie ogłasza, że podjął już decyzję co do obsadzenia danego stanowiska. Kolejno problemy formalne nie pozwalają mu ogłosić jego decyzji.
Nowy wódz to prawdziwy magik w miasteczku plotek i cudów!
A tak na marginesie, choć wszyscy o tym wiedzą. Była pani dyrektor od dzisiaj nie jest już dyrektor. Złożyła przecież rezygnację z pełnienia tej funkcji właśnie z dniem dzisiejszym!
Albo jest całkiem inaczej. Rezygnacji nie było, a pani była dyrektor zastanie tam, gdzie była. I to może są właśnie te formalne problemy, z powodu których nowy wódz nie może powiedzieć, co jest.

Wystarczy na razie….

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...