15 października 2015

A może by tak...?

Po wdrożeniu mojego pomysłu już w kolejnych wyborach nie byłoby żadnej szopki i obrzucania się błotem. Nie byłoby wyrzutów, że coś się tam niepotrzebnie robiło. Nie byłoby, że trzeba to i tamto zupełnie wyrzucić, a zrobić coś jeszcze innego, tak bardzo potrzebnego.

Oto mój pomysł na sukces Polski i sukces Polaków, oczywiście gdy idzie o polską politykę.
1.              Zagonić wszystkich politycznych cwaniaków, czyli liderów partii (dodać do nich liderów związków zawodowych) do piwnicy przy Wiejskiej (żadnej sali obrad, tylko prawdziwej piwnicy).
2.              Trzymać ich tam tak długo na wikcie przeciętnej PIZ, aż wyrżną zgodny program rozwoju dla Polski i dla Polaków.
3.              Zmusić wszystkich do publicznej przysięgi, do przysięgi przed ludem, transmitowanej przez wszystkie media (nawet te ojca dyrektora), że to, co wyrżnęli w piwnicy, obowiązuje każdego, kto wygra następne wybory. Każdy wygrywający ma obowiązek przed ludem zrealizować jak najwięcej z piwnicznych założeń.
4.              Następnie rusza kampania na pomysły, jak to zrobić; kampania na uśmiechy i puszczanie oczka; kampania na pośladki i na ładne piersi, nawet na piękny grymas, byleby tylko wygrać.


Jasne, że mi odbija, ale jak może być inaczej, kiedy wciąż słyszę te bzdury z kampanii wyborczej?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...