21 października 2015

Uczmy się od dzieciaków, uczmy się od młodych...

Byłem dzisiaj na konkursie czytelniczym dzieciaków i młodzieży. Uczta dla ucha i dla skołatanego ducha. 
Gdyby Piechociński posłuchał, jak czytają dzieciaki, to wiedziałby, że się mówi jabłko a nie japko!
Nie widziałem też na konkursie mojego nowego wodza. Przydaje się każdemu dorosłemu taka lekcja czytania. Można się wiele nauczyć i może zrozumieć, że młodzi potrafią czytać pięknie, a my dorośli możemy się tylko uczyć!

Poza tym nowy wódz powinien pamiętać, że zorganizowanie takiego konkursu to kawał dobrej roboty, którą robią ludzie. To nie to samo, co publicznie i niegramatycznie popsioczyć na poprzednika!
Gratuluję organizatorom konkursu i opiekunom uczestników, bo liczba tych ostatnich przeszła moje oczekiwania. Kilkudziesięciu chętnych w gminie na zadupiu! Około 50? Gratulacje i szacun, jak dziś mówi młodzież!
Dla mnie to była naprawdę piękna chwila. Mogę śmiało wnioskować, że Polacy to nie tylko wielbiciele sportu, za który nawet wodzowie dają sute nagrody; że Polacy to nie tępi zwolennicy polityki, którzy język poprawny mają za nic jak ludzi; że Polacy to również ludzie czytający, to ludzie myślący i się starający; to ludzie dla których włączać to nie włańczać, a dla polskiego faceta poszedłem to nie poszłem…
Znam takich poliglotów z mojego podwórka, którzy powinni obowiązkowo uczestniczyć w takich konkursach, żeby później nie mówić o swoim patriotyzmie do gminy czy ojczyzny i mówić to koślawą polszczyzną, bo to czysta kpina!
Nie gratuluję wygranym w konkursie, gdyż wszyscy uczestnicy są prawdziwie wygrani, ponieważ wygrali ze sobą!

Gratuluję pomysłu, dziękuję jury. Róbcie swoje, kochani, nawet na przekór światu! To taki kawałek roboty, który zapada w serce, a jeśli zapadnie w serce człowieka młodego, to jutro ten młody człowiek będzie zbudowany!
Tak trzymać, Polacy!
Mała gmina na końcu świata leży dokładnie tam, gdzie świat się właśnie zaczyna!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...