16 października 2015

Łapserdaki z zadupia

Kolejna rozprawa, tym razem mojej żony, i mediów znów jak na lekarstwo. Czyżby wszyscy, poza jednym redaktorem, który rzetelnie przedstawia (nie interpretuje) fakty, już się powoli chowali do swoich nor, ponieważ nie ma sensacji, a za bezpodstawne kopanie można nieźle beknąć?

Tak sobie teraz myślę, tak wspominam sobie, że byłem zbyt litościwy dla niektórych drani. Przecież znałem historie nauczycieli, co naginali prawo; mężów dyrektorek, co kręcili na boku i sami dyrektorzy niektórzy mogliby mieć ciepło, gdybym, jak ci obecni, podsunął to policji.
Trochę teraz żałuję, bo jeden z drugim, skurwiele, może by dzisiaj trochę inaczej śpiewali w chórze.
To dla mnie dobra nauka, że kiedy już wrócę, a przecież wrócę na pewno, ten i ów wtedy zadrży na tę okoliczność.
Nie odpuszczę łapserdakom, bo nie są tego warci. I choćbym miał nawet podpaść biskupowi (Rzymu), to i tak już niedługo dowiemy się wiele.
Jestem wędrowcem i wiem, jak to w drodze bywa: czasem z wiatrem, a czasem pod wiatr; raz zapieprzasz z górki, to znowu pod górę; raz lepiej, raz gorzej… Każdy to chyba zna!

Hydra ma to do siebie, że gdy jej zetniesz łeb, to na jego miejsce odrastają dwa. Dzisiaj to dobrze wiedzieć i pamiętać na przyszłość, że dla wielu łapserdaków nie warto uruchamiać sumienia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...