24 października 2015

Ci, co wczoraj...

Ci, co wczoraj krytykowali moje słowa i każdy mój czyn piętnowali, a dzisiaj robią to samo z nawiązką, to skundlone charaktery, których nie wolno mylić z charakterem prawdziwych kundelków, które są tam, gdzie być powinny i są tam na maxa!

Ci, co wczoraj byli w opozycji, śledzili każdy mój krok; rozliczali mnie z każdej minuty; robili zdjęcia, o której wyjeżdżam do pracy; wiedzieli, o której z pracy wychodzę; rozliczali mnie z każdej złotówki dodatków dla pracowników; wyśmiewali każde potknięcie, jak gdyby człowiekowi nie wolno było się potykać! Krytykowali brak działań, a kiedy takie były, to krytykowali sposób realizacji zadań…
Dzisiaj ci wszyscy wczorajsi święci są w koalicji rządzącej i zachowują się gorzej niż ten, którego tak gnoili!
Dzisiaj oni rozdzielili pomiędzy sobą stanowiska.
Dzisiaj oni przyznają sobie nadgodziny.
Dzisiaj oni przyznają sobie wysokie wynagrodzenia.
Dzisiaj oni przyznają sobie nagrody bez żadnego uzasadnienia.
Dzisiaj oni pracują, jak chcą i kiedy chcą przychodzą do pracy.
Dzisiaj oni wykonują obowiązki, będąc nieobecnymi
Dzisiaj to oni czepiają się podwładnych i mają uwagi, z których to uwag wynika, że się na sprawie nie znają i na obronę mają tylko głupi uśmieszek!
Dzisiaj oni nie krzyczą, że wódz zbyt dużo jeździ, że gania samochód służbowy kilkaset kilometrów i to gania dlatego, że tak mu się chciało, nie dlatego, że sprawę służbową załatwiał.
Dzisiaj nie słychać krzyku, że gimnastycznej sali nie ma, że sala musi być, bo bardzo jest potrzebna. Przez te wszystkie lata, kiedy ja byłem wodzem, sala była potrzebna, potrzebna jak nic.
A dzisiaj już nie jest?
Dzisiaj w tej kwestii cisza?
Co takiego się stało, że sala przestała być ważna?
Dzisiaj jest cicho, spokojnie, jesiennie, słychać bicie dzwonów, radość na twarzach wszystkich, w sercach wiara kwitnie, nadzieja jest siłą, słowem: Mamy nareszcie w małej gminie raj!
Ni mom zalu do nikogo! Powiedział baca z wbitą w plecy ciupagą i niosący przed sobą swoją ciupagę ociekającą krwią.
Ci, co wczoraj byli moja twardą opozycją, dzisiaj rządzą, co widać i czuć! I nie mam do nich żalu – dzisiaj to oni rządzą, więc chapią, jak mogą, choć mnie tego zarzucić  się nie da! Rządzą, więc dzielą, taki przywilej rządzenia!
Nie zgadzam się tylko z tym ich cholernym skundleniem, bo robią dokładnie to, co wczoraj piętnowali; bo robią to, co wczoraj u innych krytykowali!

To przykład strasznego skundlenia, skundlenia charakteru. Każdy bezpański kundel, to przy nich prawdziwy pies!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...