12 października 2015

Polityczne maski

Dwie wojowniczki w ostatniej kampanii wyborczej: Ewa i Beata, to dla mnie doskonały przykład masek człowieczych, nie człowieczych twarzy, to przykład masek kobiecych ubabranych w politykę! To przykład masek, jakie ludzie muszą wdziewać, żeby funkcjonować w przestrzeni publicznej.

W ogóle trzeba zaznaczyć, że polska i nie tylko polska polityka, to dzisiaj taki teatr albo maskowy bal, gdzie każdy wdziewa swój kostium, nakłada swoją maskę i odgrywa, najlepiej, jak mu nakażą albo jak sam potrafi odegrać rolę mu narzuconą, tylko musi być zgodnie z linią danej partii.
Przykro jest patrzeć na ludzi wyzbytych własnych twarzy. Wciąż muszą odgrywać swoje fałszywe role. Bo przecież ani Ewa, ani Beata nie wierzą, że można w kraju nad Wisłą jutro zbudować raj. Kobiety kopiące się niemiłosiernie w przestrzeni publicznej stanowią raczej przykry obrazek, bo przyczyniają się na równi z mężczyznami do brutalizacji życia publicznego w Polsce.
Wszyscy, którzy choć trochę wiedzą o tym, co piszczy w trawie rządzenia krajem, województwem, powiatem czy nawet małą gminą wiedzą, czym pachnie budowanie raju na ziemi. Wiedzą, że nie ma cudów w rządzeniu nawet gminą – jest tylko praca i czas, i sprzyjające warunki, a reszta może się udać, ale wcale nie musi!
Niektórzy moi znajomi również startują w tych wyborach i muszę tutaj przyznać, że podziwiam ich. Podziwiam ich, że potrafią jako poważni ludzie obiecywać innym tego, czego nie zrobią. Przeciętni parlamentarzyści są bowiem najczęściej „maszynkami” do głosowania, chyba że się przebiją na szczyt.
Wcześniej dawałem sygnały, że przestaję wierzyć w jakąś zieloną wyspę w sercu Europy, przestaję wierzyć tym, co mi obiecują Polskę sprawiedliwą. Myślę, że to taka gra, w której jestem potrzebny tylko podczas wyborów, a później to mogę się walić! Tak właśnie zaczynam odbierać Polską politykę.
Wiem, że swoim pisaniem przelewam łyżeczką ocean! Ale poprzez pisanie mogę wyrazić, co myślę.
Czy pójdę na wybory?
Nie odpowiem teraz, ale wiem, że nie ma nic na razie lepszego od demokracji!

Zatem moje pójście czy nie na te najbliższe wybory jest nadal sprawą otwartą i daję sobie czas!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...