Muszę szybko opublikować ten tekst, bo i tak już jest
poniekąd nieaktualny, a jutro będzie o jeden dzień bardziej do tyłu!
Z drugiej strony patrząc, to myślę, że można jego treść
przypiąć i do powyborczej sytuacji politycznej w kraju nad Wisłą!
Ostatnie polityczne gadki, debatami zwane, wykazały jedno –
większość polityków nie potrafi słuchać! Nie słyszą pytań albo nie rozumieją i
dlatego mówią, co im trenerzy na sesjach mówić nakazali.
A ileż w tych wypowiedziach wyuczonych gestów! Jakaż
socjotechniczna gra ciała się toczy! Tak się zapamiętują w potarzaniu kwestii,
że chyba sami nie wiedzą, co mówią i po co!
Z tej całej ich nauki gestów, zachowań, mimiki wychodzi
jakiś dziwny i tępy dla widza schemat. Patrzysz na taką maszynę machającą
rękami, rozkładającą ręce jak kapłan polityki.
Aż przykro na to patrzeć, bo przez tę tęczę gestów żadna
treść kolorowa nie potrafi się przebić!
Pewnie już jestem zmęczony tym całym pustosłowiem, jaki z
ust polityków co dzień do mnie dociera!
Piszę to tylko po to, bo jestem przerażony, jak bardzo
politycy nie potrafią słuchać; jak w kółko powtarzają wyuczone formuły, jak
mają w poważaniu tych, do których mówią!
Chyba warto by było zacząć wszystko od nowa. Wypieprzyć
wyjadaczy! Może dać szansę młodym? Niech się czegoś nauczą na swoich prostych
błędach i zbudują inne, choć wcale nie lepsze!
W każdym innym przypadku nic się nie zmieni! Zmienią się
tylko twarze tych, co nie umieją słuchać!
Tylko kto będzie pamiętał, że o tym pisałem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz