29 marca 2017

Ale była jazda!

Pamiętacie TO, jak mówił, że mnie załatwi? To było ponad rok temu. Albo TO, co Polakom dedykowałem? To było dzień wcześniej niż to, co powyżej. No i jeszcze TO - Donosy jak pornosy! To ma już ponad dwa lata.
Tyle się wydarzyło od tamtych wpisów, że uśmiecham się sam do siebie, myśląc o powodach, dla których je opublikowałem.
Dzisiaj wydają mi się śmieszne zarówno same powody, jak i ludzie, którzy się do tego przyczynili. 

Przez ten czas opublikowałem około 900 postów, z których kilka ma szansę na tysięczniki, to jest mogą osiągnąć liczbę tysiąca odsłon. Po prawej stronie bloga jest wykaz 10 najbardziej popularnych pod względem odsłon postów.
Dzisiaj, gdy myślę o swoich niedawnych przeciwnikach, donosicielach i fałszywych zwolennikach, nie czuję nic poza satysfakcją, że przetrwałem.
Za chwilę będę miał 200 000 odsłon na blogu.
Oczywiście to Wasza zasługa!
Jestem jednak dumny i szczęśliwy, że mam Was, którzy znajdujecie czas, żeby zajrzeć na to moje wydawnicze forum.
Dzięki Wam czuję, że zrobiłem wielki krok ku temu, o czym zawsze myślałem i marzyłem.
Mam też Rodzinę, która mnie wspiera, jak może! I jestem wdzięczny Niebu za taką Rodzinę! Tęsknię za Nimi bardzo i liczę dni do powrotu!
Tak sobie pomyślałem przed chwilą, że gdybym na swoim koncie miał tyle złotówek, co odsłon na blogu, to dzisiaj siedziałbym pewnie na jakimś spokojnym zadupiu, niedaleko rodziny i zajmował się tylko pisaniem.
Ale nie zawsze można mieć to, co by się chciało i należy cieszyć się tym, co jest. I ja naprawdę szczerze, bo nie oszukiwałbym samego siebie, cieszę się! I jestem szczęśliwy, że mam to, co mam!
Ciekawy jestem przy tym, co przez ten czas osiągnęli moi niedawni przeciwnicy albo ci, którzy z godną podziwu konsekwencją donosili wszystkim i wszędzie, aby mnie z samorządowego siodła wysadzić?
Ciekawi mnie, jak oni podsumowują ten czas i swoje w nim osiągnięcia?
Ciekawi mnie czy mają, podobnie jak ja, wielką satysfakcję robienia ciągle czegoś nowego, a w dodatku tego, co naprawdę lubią.
Ciekawi mnie też, ilu z nich zagląda na łamy mojego bloga i czyta, zgrzytając przy tym z zazdrości zębami. Mają mi czego zazdrościć, ponieważ taką przygodę mi zgotowali, takich wrażeń dostarczyli i spowodowali, i zdobyłem takie doświadczenia, że mogę teraz śmiało powiedzieć, że oni są przy mnie naprawdę ciency, takie pospolite leszcze, które nie popływają nigdy na szerokich wodach, ponieważ ich glinianki nie mają komunikacji z ogromem oceanów.


Zegar powrotu odmierza godziny i dni! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...